Tą doskonałą lasagne delektowaliśmy się w niedzielę po spacerze w pobliskim lesie. Było pogodnie i słonecznie. Nasz taras tonął w złotych promieniach i zieleni. Otworzyliśmy butelkę różówego wina, które kazało nam wierzyć, że dużo lata jeszcze przed nami…A lasagne smakowała nam jak nigdy dotąd!
Pesto
120 g świeżych liści bazylii
300 g oliwy z pierwszego tłoczenia
1 ząbek czosnku
60 g orzeszków piniowych
50 g startego Parmigiano Reggiano
50 g startego Pecorino Romano
1/2 łyżki soku z cytryny
sól do smaku
Liście bazylii umyj i osusz. Wrzuć orzeszki pinii i ząbek czosnku do kielicha blendera. Miksuj, aż uzyskasz drobne okruchy, a następnie dodaj szybko liście bazylii i sok z cytryny. Dociśnij liście, a następnie zalej oliwą, tak aby wszystkie liście były zanurzone i nie miały dostepu powietrza. Miksuj w krótkich odstępach czasu, aby nie przegrzać pesto. Gdy pesto będzie już gładkie, wymieszaj ze startymi Parmigiano Reggiano i Pecorino Romano. Dopraw solą. Przełóż pesto do słoika, zalej oliwą i odstaw. Możesz przechowywać je w lodówce przez kilka dni.
Lasagne
200 g świeżych płatów makaronu lasagne
500 g ricotty
200 ml tłustego mleka
100 g startego Parmigiano Reggiano
300 g świeżej mozzarelli
200 g bazyliowego pesto
oliwa z pierwszego tłoczenia
2 łyżki bułki tartej
sól morska
świeżo zmielony czarny pieprz
Ricottę włóż do miski i wlej mleko. Dodaj starty Parmigiano Reggiano i dokładnie wymieszaj, aż uzyskasz gładką masę. Dopraw solą i świeżo zmielonym czarnym pieprzem.
Rozerwij mozzarellę na małe kawałki.
Kiedy masz przygotowane wszystkie składniki, rodgrzej piekarnik do 200 ° C .
W naczyniu do zapiekania rozprowadź 2 łyżki ricotty, przykryj dwoma arkuszami świeżego makaronu, aby pokrył całą powierzchnię formy.
Rozprowadź równomiernie na makaronie 3 łyżki ricotty i 1 łyżkę pesto. Następnie połóż kawałek mozzarelli.
Przygotuj w ten sposób 4 kolejne warstwy, aż zużyjesz wszystkie składniki. Ostatnią warstwą będzie ricotta, pesto i mozzarella. Wierzch lasagne posyp solą , pieprzem i bułką tartą, skrop oliwą z pierwszego tłoczenia.
Piecz lasagne przez około 20-25 minut, aż się zarumieni. Możesz podawać od razu, ale najlepiej pozostawić do ostygnięcia i serwować po kilku godzinach lub następnego dnia, szybko podgrzewając w gorącym piekarniku.
Wspaniale się prezentuje. Już się zastanawiam, czy na obiad dziś nie zrobić.
Marzena, zachęcam.
Jest przepyszna!
Aniu ta lasagne prezentuje się niesamowicie :). Dziękuję za przepis i bardzo chętnie z niego skorzystam
Cztery fajery,
bo to doskonała lasagne!
Bardzo polecam.
Niech lato jeszcze trwa!
Bardzo ciekawy przepis. U mnie do tej pory królowało klasyczne mięsne lasagne i wariacja ze szpinakiem. Wypróbuję 🙂
Margarita,
niech lato trwa nawet w zimie!
A ta lasagne bez mięsa jest moim zdaniem suuuuper.
Pyszna propozycja Aniu. Pozdrawiam cieplutko kochanie 🙂
Dziękuję Marzenko.
Uściski!
To faktycznie mogło być dobre 🙂 Ja ostatnio robiłam tradycyjną lazanie i wyszła fantastyczna! Zgłębiam także smak ricotty, którą testuję na różne sposoby w związku z moimi podróżami kulinarnymi 😉
Codzienne gotowanie, to jest pyszne!
Tradycyjna lasagne trochę nam się przejadła, a poza tym jemy mało mięsa.
A Ricotta to wspaniały ser.
Wieki nie jadłam makaronu ale teraz chętnie bym wciągnęła taka lazanię 😀
Blogierka, a ja jadam często.
Dobry makaron to jest to!
Ja jestem straszny “kluchożerca” i każdy makaron zawsze zjem. Ale ten twój wygląda tak apetycznie, ze mam ochotę na dwie porcje.
Doceniam też domowe pesto!
Irku,
dziękuję i też jestem makaronożercą.
Makaron, tak jak pesto robię sama. Nie kupuję w sklepie. Brrrrr…..
Wspaniały pomysł na lazanię i zdjęcia takie cudne, że napatrzeć się nie mogę <3
Pozdrawiam ciepło, Agness:)
Agness,
dziękuję i bardzo polecam.
Pozdrowienia!
Dobre połączenie. Lubię lasagne <3
Kinga,
cieszę się, że lubisz.
Prawdziwe letnie smaki, aromatyczne zioła, pyszne sery zamknięte w doskonałych płatach makaronu. Lato trwaj 🙂
Kamila, lato zostań!!! Wołam dramatycznie i zaklinam tą lazanią!
Pyszne smaki. U nas też makaron tylko domowy, a pesto własnej produkcji najsmaczniejsze 🙂 Pozdrawiam 🙂
Małgosiu, u mnie ZAWSZE domowy makaron!
Pozdrowienia.
Na pewno spróbuję, bo wygląda pysznie!
Marta, cieszę się.
Niech Ci smakuje!