To danie robię w 30 minut. Oczywiście wcześniej przygotowuję wszystkie składniki. Jest pyszne, lekkie i zapewnia sto procent kulinarnego zadowolenia. Czasami krewetki zamieniam na tofu, a pieprz na płatki chili. Zamiast dymki dodaję kolendrę lub natkę. Możliwości jest wiele. Koniecznie spróbuj.
1 szklanka ryżu z uprawy organicznej – lubię azjatyckie odmiany
1 kolba kukurydzy lub kukurydza z puszki
150 g pomidorów koktajlowych
2 cebule dymki
2 ząbki czosnku
1 łyżka sosu sojowego
2 łyżki oleju słonecznikowego
1/2 szklanki wody
250 g krewetek obranych z pancerzy i z wyjętą nitką jelitową
2 ząbki czosnku
1 łyżka startego imbiru
czarny pieprz grubo mielony
2 łyżki oleju słonecznikowego
sól morska
Ryż wysypuję na sito i dokładnie go płuczę. Zostawiam do odsączenia. Na dużej patelni rozgrzewam olej i dodaję posiekany czosnek. Wsypuję ryż i podsmażam cały czas mieszając – ryż nie może się przypalić. Teraz wlewam wodę, doprawiam sosem sojowym, mieszam i przykrywam na 15 minut, aby ryż wolno doszedł.
.
Dymki kroję i odstawiam. Odrywam ziarenka od kolby kukurydzy. Pomidorki kroję na pół. Na drugiej patelni rozgrzewam olej, wrzucam ziarna kukurydzy i podsmażam je kilka minut mieszając. Zgarniam kukurydzę na bok patelni, wrzucam posiekany czosnek i imbir, przygotowane krewetki i pomidorki. Smażę wszystko na dużym ogniu ok. 5 minut. Posypuję pieprzem .
Odkrywam ryż, przekładam do niego kukurydzę, lekko mieszam. Rozkładam na talerze. Dodaję pomidorki i krewetki. Posypuję szczypiorkiem i solą. Od razu podaję.
Kocham kreweki, ale nigdy nie odważyłam się ich robić samodzielnie w domu. Chyba muszę to zmienić, bo ten przepis wygląda rewelacyjnie!
Katarzyno, koniecznie to zmień. Ten przepis na pewno pomoże Ci w tym pierwszym razie.
Jak się odważyłam robię 2 razy w miesiacu, Z tego przepisu skorzystam dzisiaj, mam nadzieję że mezowi bedzi smakowalo
Bożena, super.
Nie wiem, jak jest z tym u Ciebie, ale ja gotuję to, co przede wszystkim mi smakuje. Ha ha!
Perfekcja smaku w każdym kęsie, idealne danie na każdą okazję
Cztery fajery, tak lubimy.
Taka propoozycja posiłku de luxe:)
Danie wygląda bardzo smacznie:)
czerwonafilizanka, to prosty obiad. Absolutnie nie de lux…
Pyszna propozycja, zapisałam do zrobienia:-)
Marzena, to świetnie. Niech smakuje.
W takim wydaniu jeszcze nie jadłam krewetek
Kornelio, w takim razie polecam Ci spróbować.
Nigdy nie jadłam krewetek, ale danie na pewno znajdzie swoich odbiorców.
Pojedztam, a może spróbuj? Warto.
Uwielbiam takie obiady. W sumie dawno nie robiłam krewetek 😀
Marto, polecam Ci bardzo ten przepis.
“Bierz mnie”-krzyczy talerz! Wspaniałe, Nie dość że proste do bólu to jeszcze pyszne! Koniecznie muszę sobie takie kreweteczki przygotować, uwielbiam je!
Kasiu, trzeba zrobić, kiedy tak do Ciebie krzyczy.
Dziękuję.
Wpraszam się na ten pyszny i szybki posiłek! Dla mnie idealny!
Kamila, serdecznie Cię zapraszam.
Bardzo lubię dania z owocami morza. Robie podobnie krewetki
To wspaniale Olu. Pozdrawiam Cię.