Życie pod presją, wymaganiami i oczekiwaniami innych…Zwykła codzienność.
Modne diety, ściganie się kto lepszy, kto ma więcej polubień na Fb, kto jest zapraszany na modne wydarzenia…
Nie! Jestem panią swojego życia. Wystarczam sobie taka jaka jestem. Chcę odpuścić i lubię wybierać. Nie jestem idealna, ale wystarczająco dobra. Nie porównuję siebie do innych. Często pod przykrywką sukcesu chowa się cierpienie…Wszystko, co dobre, przychodzi kiedy nie mam presji. Nie muszę robić tego, co inni – nie jestem więźniem cudzych przekonań.
Lubię mieć prawo do błędów i niedoskonałości. Być wystarczająco dobrym to szukanie równowagi pomiędzy odpuszczaniem i sprawianiem sobie przyjemności. Czyli odpuszczam sobie, aby być szczęśliwą!
Zrób te knedle i usiądź do stołu w ogrodzie, na balkonie lub we własnej kuchni. Zaproś bliskich, przyjaciół lub sąsiadów. Albo zjedz je sama i weź ze sobą do pracy. Każdy wybór może być dobry!
Knedle ze śliwkami
1 kg ziemniaków
500 g dojrzałych węgierek
mąka ziemniaczana
mąka pszenna
2 szczęśliwe jaja
sól
Ziemniaki obieramy i gotujemy w posolonej wodzie. Odcedzamy i odparowujemy. Jeszcze ciepłe przeciskamy przez praskę i umieszczamy w płaskim rondlu. Dociskamy je z góry tak, aby pokryć całe dno i brzegi i wyrównujemy powierzchnię. Kiedy całkiem przestygną, aż po dno nacinamy je na krzyż. Łyżką wyjmujemy jedną ćwiartkę i odkładamy na bok.
W powstałe puste miejsce wsypujemy mąkę pszenną i ziemniaczaną – pół na pół.
Dodajemy odłożoną wcześniej porcję ziemniaków, wbijamy dwa jaja i zagniatamy gładkie ciasto. Przykrywamy je aby nie wysychało – na ok. 10 minut.
W tym czasie myjemy śliwki i osuszamy je na ścierce. Każdą przełamujemy na pół i usuwamy pestki.
Z kartoflanego ciasta formujemy kule,spłaszczyć każdą, nadziewamy dwiema połówkami śliwek i formujemy w ciasny knedel. Układamy je na ścierce posypanej mąką ziemniaczaną.
Zagotowujemy duży garnek posolonej wody. Gotowe knedle wkładać ostrożnie do gorącej wody – prawie wrzącej. Gdy knedle opadną na dno, lekko poruszamy je drewnianą łyżką aby miały szansę wypłynąć do góry. Od chwili kiedy wypłyną na powierzchnię gotujemy je wolno jeszcze przez 5 minut. Wyjmujemy łyżką cedzakową na półmisek.
Polewa do knedli
100 g dobrej tartej bułki
150 g masła
brązowy cukier trzcinowy
Na dużą patelnię wysypujemy bułkę tartą i podgrzewamy ją na sporym ogniu. Kiedy tylko zacznie brązowieć dodajemy masło. Mieszamy bułkę z masłem i polewamy knedle. Posypujemy brązowym cukrem i podajemy.
uwielbiam takie knedle
Iza, są cudowne, to fakt!
Każdy ma prawo do błędów, nie myli się i nie popełnia błędów tylko ten co nic nie robi 🙂
Knedle mega pyszne Aniu 🙂
Aniu, to jest absolutnie jasne!
Knedle polecam.
jestem bardzo “knedlowa”, uwielbiam je! 🙂
Magdaleno, to tak jak ja!
Częściej robię z ciasta twarogowego, ale ogólnie bardzo lubię knedle!
Pati, a ja z ziemniaczanego, bo taka jest moja rodzinna tradycja!
Jedząc takie knedle na pewno czułabym się szczęśliwa! 🙂
Kulinarne Wyskoki,
w takim razie zrób je i poczuj szczęście!
Kluchy mi zawsze poprawiają humor 🙂
Ze śliwkami, to moje ulubione!
Kamila,
kocham je! Ze śliwkami to moja ulubiona kompozycja!
Zawsze dawaliśmy tylko mąkę pszenną, ale już któryś raz słyszymy o mieszaniu jej z ziemniaczaną. Następnym razem z chęcią spróbujemy
pełnia Smaków,
polecam. Jest to pyszne ciasto!
Pełnia Smaków, polecam – to pyszne ciasto!
Jak na śląskie kluski.
Aniu cudowne. Wieki nie robiłam knedli 🙂
Marzenko,
koniecznie zrób. Są boskie!
Uwielbiam knedle ze śliwkami i w tym roku robiłam już parę razy. Pychota
Marta, to wspaniale!
Pozdrowienia.
To jest perfekcyjny comfort food. Powrót do dzieciństwa.
Pozdrawiam, oblizując się :).
Evi, dziękuję Ci bardzo.
Tak to właśnie jest to!!!
Jak byłam mała kochałam wręcz knedle 🙂