Kalarepa na parze z brązowym ryżem, ziołami i cielęciną. Majowa obfitość

 

Sobotnia wyprawa na bazar ograniczała się wyłącznie do zakupu młodych warzyw.
Już wcześnie rano rozłożył się tam mój ulubiony Dostawca, rozkładając skrzynie i skrzynki z młodymi liśćmi, sałatami, ziołami i majowymi korzeniami.
Coś jakby zielone pole w środku miasta. Dla spragnionych wiosennej obfitości.
Pęczki lubczyku, mięty i kolendry niosły pyszną ziołową woń aż za bazarek i zwabiały kolejnych amatorów. Botwina, rzodkiewka, kalarepa i ogórki mościły się wygodnie tuż obok zielonych liści.
Pęki kwitnącego szczypiorku i tymianku zdecydowanie mówiły do mnie ‘ludzkim głosem’.
Pewnie dlatego wypełniły mój weekendowy kosz po brzegi.
Zielonością, aromatami i kolorami. Majową obfitością…

 

 

Kalarepa na parze z brązowym ryżem, ziołami i cielęciną

4 młode kalarepy
100 g brązowego ryżu
300 g mielonej cielęciny
po 1 łyżeczce siekanych ziół: lubczyku, tymianku i mięty
1 jajo
1 ząbek czosnku
1 szalotka
1 łyżka klarowanego masła
sól i pieprz do smaku
gałązki lubczyku i kopru

Ryż gotujemy w lekko osolonym wrzątku przez 20 minut.Odcedzamy na sicie. Na klarowanym maśle szklimy posiekana szalotkę i czosnek. Do miski przekładamy mięso, ryż, dodajemy jajo, posiekane zioła i podsmażony czosnek z szalotka razem z masłem. Mieszamy i doprawiamy sola i pieprzem. Kalarepom odcinamy ‘kapelusze’, a środki wydrążamy łyżką ( wydrążony miąższ zjadamy na surowo lub dodajemy do jarzynowej zupy). Posypujemy je sola i pieprzem i nakładamy farsz. Przykrywamy czapeczkami i układamy w koszyku do parowania, obok kładziemy gałązki lubczyku i kopru. Koszyk ustawiamy na garnku z gotującą się wodą. Parujemy 30 – 40 minut. Sprawdzamy, czy kalarepy są odpowiednio miękkie i podajemy.

20 thoughts on “Kalarepa na parze z brązowym ryżem, ziołami i cielęciną. Majowa obfitość

  1. Pyszna propozycja 🙂 Chętnie wypróbuję 🙂

  2. Nie ma to jak inspiracyjny wypad na bazarek 🙂

  3. Idealnie nadziana kalarepka. Te warzywa i zioła tak kuszą, że trudno im się oprzeć 🙂
    Pozdrawiam

  4. Kapitalne jedzonko! Pysznie!
    !

  5. W moim sobotnim koszu podobnie.
    Mnóstwo zieleniny, zioła i pierwsza w tym roku botwinka.
    Mam nadzieję, że następnym razem upoluję również kalarepę.
    Doczekać się już nie mogę!
    Pozdrowienia!

    • Post Author Amber

      Magda,
      teraz te zieloności są najpiękniejsze i smakują najlepiej!
      Kalarepa już u mnie jest. Młoda, delikatna i chrupiąca.
      Pozdrawiam Cię.

  6. Kalarepka to warzywo mojego dzieciństwa. Rwane u babci z grządki, jedzone na surowo. Słodkie i pyszne.
    Do dziś tak mam ;-). Chyba żadna kalarepa nie doczekała jeszcze przetworzenia.
    A Twoje danie wygląda tak pysznie, że chyba się skuszę :-).

    • Post Author Amber

      Evi,
      i ja mam takie same wspomnienia, dawno już zakurzone niestety…
      Kalarepy teraz tylko z cudzej grządki. Ale smakują podobnie – bosko!
      Danie polecam.

  7. Jejku, już nie pamiętam smaku cielęciny!

  8. Teraz swoje zakupy ograniczam do takich właśnie pyszności majowych:-) Ach cudna ta nadziana kalarepa:-)

    • Post Author Amber

      Marzena,
      tak, bo to najlepszy czas na nowe warzywa.
      Kalarepki smakowite i idealne na majowe danie!

  9. Kochana ale wspaniałe danie 🙂 uwielbiam faszerowane warzywa 🙂

  10. Sama też chętnie chodzę na bazar, który mam bardzo blisko. Na wiosnę trudno oprzeć się świeżym warzywom, które kuszą soczysta zielenią . Bardzo pysznie pomyślałas z nadziewana kalarepą.

    • Post Author Amber

      Marcepanowy kąciku,
      wiosennym zielonościom trudno się oprzeć…, a bazary i targi uwielbiam!
      Kalarepka pysznie się nadziała, polecam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *