Kawa na tarasie i liczę samoloty na niebie.
Telefon od Basi.
Długa rozmowa o codzienności.
Jest nam potrzebna jak słońce.
Brązowe oczy ukochanego psa.
Album z obrazami Bruegla.
Świeże kwiaty w wazonie.
Eustomy są takie romantyczne…
Kosz soczystych pomidorów.
Hania,Tomek i Stefek.
Butelka czerwonego wina przy świecach.
Spacer po deszczu.
Nowa książka pachnąca drukiem.
Spotkanie ze Znajomymi w ulubionej knajpce.
Rumer przy śniadaniu.
Makaron,który robię na obiad.
Spaghetti z sepią z krewetkami
makaron
200g mąki typu 00
1 jajko
1 łyżka atramentu z kałamarnicy
sól
1 łyżeczka oliwy EV
Mąkę wymieszać z jajkiem i solą.Dodać sepię i wyrobić.
Dodać oliwę i wyrabiać aż ciasto będzie sprężyste.
Zawinąć w folię spożywczą i zostawić na ok. 15 minut.
Następnie wałkować i kroić w cienkie paseczki.
Ja wałkowałam i kroiłam za pomocą maszynki do makaronu.
Ugotować w osolonej wodzie al dente.
Krewetki
200g świeżych krewetek
dwa ząbki czosnku
łyżka zielonej pietruszki
masło
oliwa EV
Krewetki obrać z pancerzy i umyć.Osączyć na ręczniku papierowym.
Czosnek pokroić na paseczki.
Na patelnię wlać łyżkę oliwy i łyżkę masła.
Dodać czosnek i chwilę posmażyć.
Wrzucić krewetki i smażyć ja na chrupko.
Posypać natką pietruszki.
Spaghetti wymieszać z krewetkami,posypać świeżym pieprzem.
Od razu podawać.
Nowa maszynka do makaronu spisała się doskonale .
Kasiu,Agnieszko,Grzesiu ,Piotrze – dziękuję!
wyglądana fajnie ale nie lubię krewetek 🙁
Żałuj,krewetki są takie pyszne!
Jest tu wszystko co kocham:)))krewetki i makaron
Amber czemu mnie katujesz wieczorową porą:))))Też mam taki przepis tylko makaron kupny daję,ale ten wygląda bosko.czy atrament daje jakiś posmak??czy tylko kolor???
Iga,
częstuj się!
Cieszy mnie,kiedy trafiam w czyjeś smaki.
Atrament daje posmak ryby oczywiście.
Koniecznie zrób własny makaron.
Miłego wieczoru!
och, a ja dzis od rana mam ogromna ochote na krewetki, a w sklepie nie bylo. 🙁
cudowny pomysl na makaron, musze kiedys sprobowac. 🙂
Matyldo,
częstuj się u mnie.
Koniecznie zrób ten makaron,jest pyyyyszny.
Dziękuję!
Amber, mam wszystkie potrzebne składniki, i to jest moje szczęście, więc takie królewskie danie przygotuję i dam szczęście 🙂
Kamila,
to wspaniale!
Będziesz szczęśliwa kulinarnie.
Na własny makaron, bym się nie porwała. Szacun:-) A połączenie z krewetkami to mój smak:-)
Marzena,
dlaczego?
To takie proste i cudowne.
Kupny makaron to zupełnie inna inszość.
Zachęcam Cię.
Uwielbiam krewetki!!! i tęsknie za ich smakiem tak mocno jak za czekolada 🙂 wspaniały makaron 🙂 i bardzo mila wieczorna muzyczka 😀
pozdrawiam cieplutko.
Wiewiórko,
kiedyś się doczekasz.
Muzyczka tymczasem pozostaje…
Dziękuję Ci.
to jest raj.
Miło mi niezwykle!
Sama robilas makaron z sepia??? Kochana, jestem pod wrazeniem. I to ogromnym 🙂 Robilam kiedys podobne danie tylko, ze z kupnym makaronem. Smakowalo ale ten makaron byl jakis taki… Mysle, ze Twoj smakuje o niebo lepiej 🙂 Doskonale danie. A maszynke do makaronu chyba wyprosze w tym roku od Mikolaja :))
Usciski.
Majko,
tak!
Podałam przepis.
I bardzo Ci polecam.
Kupnego nie lubię.
Smakuje nie wiadomo czym.
Dziękuję.
A Mikołaj całkiem niedługo…
Serdeczności!
Amber jesteś mistrzynią. Ja nie wiedziałabym co mam zrobić z tymi składnikami, a Ty takie cudo.
Karolino,
takie słowa od Ciebie to naprawdę duży komplement.
Dziękuję Ci bardzo!
Znalazłam u Wiewióry Twój wpis, że robiłaś pasztet z ciecierzycy. Nieśmiało uśmiecham się o przepis lub link do niego.
Pozdrawiam
Chrzan
Jm,
tego pasztetu nie ma na blogu.
Nie wszystko co gotuję,pokazuję publicznie.
Napisz do mnie na priv i chętnie podam Ci przepis.
Zdjęcia niestety nie mam.
Cudownie napisane. 🙂
Danie wygląda pięknie. Ja jednak nie jadam krewetek, ale może kiedyś:)
Uściski:*
Majanko,
dziękuję Ci,że tak miło napisałaś,choć nie lubisz krewetek.
Sam makaron będzie Ci smakował,jeżeli lubisz ryby.
Moc pozdrowień!
Rybki tak lubię i to bardzo :).
Uściski Kochana :*
To tak jak ja!
Serdeczności.
pycha! ale eleganckie danie i do tego pięknie opisane:)
Antenko,
cieszę się,że Ci się podoba.
Dziękuję.
cudo! piekne, pyszne, boskie.
Bernadeta,
dziekuję za przemiły komentarz.
Pozdrawiam Cię!
a ja uwielbiam krewetki:) wspaniały przepis Aniu! buziaki
Reniu,
to danie jest dla Ciebie!
Uściski.
uwielbiam makaron w kazdym wariancie smakowymmm…….mmmmmhhhhh wspanialy przepis – tak to wlasnie jest szczescie:)))))))
Blaubeere,
dziękuję.
Tak ,właśnie jest!
Amber, te krewetki wirtualnie wyławiam z Twojego talerza! I jeszcze jedną! O! ;)))
Renula,
ciekawe czy Ci się uda?
Pozdrowienia!
nie miałam najmniejszego pojęcia, że można kupić atrament z kałamarnicy…
krewetek jeszcze nie jadłam, ale mój mąż powiedział, że muszę w końcu spróbować i ma w planach jakieś danie – to On jest u nas od kuchni nietradycyjnej 😉
Gosiu,
można.Np.w Kuchniach świata.
Krewetki koniecznie spróbuj.
Mam nadzieję,że będą pysznym doświadczeniem.
Pozdrawiam!
Amber, czarno u Ciebie a tak szczęśliwie:)
Wszystko ładne i smaczne:)
Maszynka no, no…:)
Wiesz, że u mnie tez Rumer:)
Ewelino,
czarno też znaczy szczęśliwie.
Wszystko zależy od punktu widzenia.
Dziękuję.
Rumer też u Ciebie? Cudnie!
Tak, to jest szczęście!
Rumer- świetna:)
Anko,
lakoniczny,ale jak celny komentarz.
Dziękuję.
Amber, eustomy były w mojej wiązance ślubnej 🙂 Są przepiękne i tak jak napisałaś – romantyczne.
Atrament z kałamarnicy – muszę poszukać. Cudowny kolor makaronu, a z tymi krewetkami prezentuje się wspaniale!
Miłego dnia!
Kasiu,
naprawdę?
To cudowne kwiaty.
Dziękuję.
Ten kolor to znak świeżego makaronu.Poszukaj sepii.
Jest pysznie!
Makaron prezentuje się pięknie. I zazdroszczę lekkości wyrażania tego co w głowie.
Tofko,
a jak pięknie smakuje…
Nie jest trudno pisać o tym co w duszy gra.
Pozdrawiam Cię!
nie muszę pisać, że pyszne!:)
plus slow life w pełnej krasie!
życie & podróże
gotowanie
Olu,
tak lubię.
Dziękuję.
Jak się dostaje w prezencie maszynkę do makaronu, to pewnie ręce świerzbią, żeby ją szybciutko wypróbować? Atramentowy makaron wygląda niesamowicie 😉 Zjadłabym….
Ściskam czule 😉
Inkwizycjo,
dokładnie tak!
Zapraszam Cię.
Makaron jest naprawdę super.
Uściski!
nie mam atramentu, ani krewetek, ale przynajmniej mam eustomę :)))
cudne zdjęcia!
Aniu,
atrament i krewetki mam.
Makaronu brak.
Eustoma jest!
Pyszne!
Wspaniałe!
Cudowne!
Uwielbiam:)
Magda,
bardzo dziękuję.
Nieskromnie mówiąc tak jest…
Ups!
Cudownie smakowite danie! 🙂
Droczilko,
polecam Ci.
Dziekuję.
Kocham takie klimaty – dla mnie również miłe spotkania + dobre jedzenie = szczęście 🙂
Kasiu,
świetnie,że u Ciebie też podobnie.
Życie powinno mieć smak.
Pozdrowienia!
Dobrze, że człek choć może poczytać o dobrym jedzonku. Ten atrament i sepia…. no no…. o krewetkach nie wspomnę, bo uwielbiam podobnie jak spaghetti.
Tymczasem ściskam znad serowej z grzankami w wersji gorący kubek 😉
Wiem…. otrząśniesz się z obrzydzenia!
Alizee,
pysznie,że też to lubisz.
Gorący kubek???!!!
No błagam…
Wiedziałam…. ale w pracy czasem syntetyk dobrze robi 😉
Brrrrrrr!
Już wolę pasztetową z GS-u…
Dla mnie poezja na talerzu!
Angie,
dziękuję.
Wygląda wspaniale. Ja krewetki bardzo lubię, więc to danie w sam raz dla mnie.
Karolina,
częstuj się!
Dziękuję Ci.
Piękny obraz! Ależ z Ciebie kolorystka, zapachniało aż u mnie tymi kwiatami i makaronem z darami morza…
Aga,
piękne życie jest szczęściem…
Cieszę się,że na drugim krańcu miasta pachnie!
Dziękuję.
piekne zdjecia! szkoda, ze nie lubie krewetek 🙁 bo na pewno danie jest pyszne!
Magda,
ale makaron z sepią lubisz?
To spróbuj bez krewetek,chociaż to już nie będzie to…
Dziękuję.
wow! fenomenalne danie! jestem pod olbrzymim wrażeniem:) już sobie zanotowałam, żeby kupić atrament z kałamarnicy!
Goh,
jak miło,że jesteś!
Ogromnie się cieszę,że moje danie Ci się podoba.
Dziękuję.
Atrament z kałamarnicy? A do tego jeszcze krewetki. Musi smakować ciekawie 🙂
Smakuje pysznie!
Pozdrawiam Cię.
To zabawne, ale atrament z kałamarnicy kojarzy mi się głównie z pewną książką do angielskiego z dzieciństwa :)). Nigdy nie próbowałam.
Pozdrawiam serdecznie!
Evitaa,
dlaczego?
Przecież to sepia…
Koniecznie spróbuj.
Pozdrowienia!
Nigdy nie jadłam takich cudów, słyszałam o wspomnianym atramencie ale nie miałam okazji próbować. Ciekawość mnie rozpiera jak to smakuje? Makaron bardzo fotogeniczny:)
Zufiku,
smakuje doskonale,zapewniam!
Dziękuję.
Aniu, a Ty znowu cudowności nam serwujesz i to do tego jakie cudowności. Człowiek od razu głodnieje 🙂
Joanno,
dla mnie to wielka satysfakcja.
Dziękuję Ci.
Amber, jak zawsze zachwycasz mnie polaczeniem smakow. i do tego domowy makaron – wspaniale!
Kasiu,
wspaniale,ze budzę swoimi daniami zachwyt.
Domowy makaron koniecznie.
Pozdrowienia!
Aniu, widziałaś Twój browar;)?:
http://browar-amber.pl/
Ewelino,
to nie moje klimaty, nie lubię piwa.
Kurcze jakie cudo u Ciebie! wyśmienite
Dziękuję bardzo!
Pozdrowienia.
Ale cudne kolorki! 🙂
No i nie ma to jak makaron wlasnej roboty;)
Powiem Ci, ze ja tez mam maszynke do makaronu ale moja wersja jest chyba bardziej wypasiona…dolaczono do niej wloska tesciowa:)))
Kachna,
ale się uśmiałam!
Włoską teściową masz i po co Ci maszynka.
Mnie też by się taka teściowa przydała,ale wyłącznie do makaronu…
Pozdrowienia!
Zaskoczenia nie było, jak zwykle pysznie u Ciebie 🙂
pozdrawiam i miłego dnia!
Urszulo,
nie chciałabym gotować mniej pysznie…
Dziękuję i pozdrawiam!
Same pychoty, w sumie kuchnia orientalna nie jest w moim stylu ale lubię taką odskocznie:) Pozdrawiam;*
Ewelina,
to nie jest kuchnia orientalna.
Ale cieszę się,że Ci się podoba.
Pozdrawiam.
Absolutely beautiful and delicious dish!
Dewi,
thank you!
Very.
Posłuchałam, poczytałam i obejrzałam to cudo, Amber, i trochę mi lepiej. A trochę to już coś. Pozdrawiam 🙂
Anno,
jak Ci lepiej,chociaż trochę, to ja jestem szczęśliwa!
Serdeczności.
Kochana ten makaron wyglada fantastycznie …a takie chwile odpoczynku i relasku z przyjaciółmi czy dobrą ksiażką są nam potrzebne jak powietrze:)
buziaka zasyłam Jola Szyndlarewicz
Jolu,
dziękuję Ci bardzo.
Całusy!
Ten makaron, Amber, calkowicie mnie oniesmiela, to juz jest wyzsza szkola kulinarna, na ktora tylko specjalnie utalentowane osoby moga sie porwac, ale przepis wyglada niemozliwie necaco – a gdzie kupuje sie atrament z kalamarnicy?
Gosiu,
Twoje komplementy mnie onieśmielają…
Dziękuję.
W Polsce można kupić w sklepie Kuchnie świata na przykład.
Może u Ciebie tam gdzie ryby lub w delikatesach?
Uściski!