Pożegnaliśmy Madryt z obietnicą powrotu i udaliśmy się na południe. Do Andaluzji.
Obecnie Guadix słynie z ogromnej dzielnicy domów-jaskiń, które drążone są w twardym, gliniastym podłożu. W ten sposób chronią one swoich mieszkańców przed upałami i są bardzo ekonomiczne.
W miasteczku, jak to na południu przestrzega się czasu siesty. Wszystko jest wtedy zamknięte i można swobodnie spacerować uroczymi uliczkami i wygrzewać się w słońcu.
Na tapas koniecznie trzeba się wybrać do Bodega Calatrava na calle Tribuna bez numeru.
Gościnny Właściciel dobrze zadba o klientów i spełni ich oczekiwania.
Spędziliśmy tam niesamowicie miły wieczór i zaprzyjaźniliśmy się z Gospodarzem.
Tapas
Obowiązkowo czerwone głębokie wino polecone przez Właściciela. Cudowne!
Karykatura Właściciela bodegi.
Trudno było nam wyjść z tego gościnnego miejsca i pożegnać się z nowymi Znajomymi.
Żegnaj Guadix!