(…)Na wprost niej w różowym,porannym świetle kokieteryjnie rozpościerał się ogród.Niektóre spośród nabrzmiałych pąków forsycji zaczęły już pękać,odsłaniały wąskie paseczki złota,ale rododendron nadal uparcie zaciskał swoje twarde pąki.
Na rabatce pochylało główki kilka przebiśniegów,a za nimi wyciagały się do słońca fioletowe krokusy.
Szykowały się do rozłożenia płatków.
Trawa mieniła się jasną zielenią, a ziemia na rabatach lśniła czarno od wilgoci.
Wiosna.Nareszcie przyszła wiosna.(…)*
Gruszki Nashi Hasselback
2 gruszki Nashi
2 niepryskane pomarańcze
łyżka cukru trzcinowego
łyżka masła
gałązka rozmarynu
Piekarnik nagrzać do 200 st.C.
Jedną pomarańczę obrać ze skóry i albedo.Podzielić na cząstki.
Drugą przekroić na pół.
Gruszki umyć,przekroić na połówki i wyciąć gniazda nasienne.
Następnie bardzo ostrym nożem pokroić na cienkie plastry.
Nie przecinać do końca!
Ułożyć je w naczyniu do zapiekania.
Polać sokiem z przekrojonej pomarańczy,a cząstki drugiej ułożyć obok.
Posypać gruszki cukrem i położyć na każdej kawałek masła.
Posypać igiełkami rozmarynu.
Wsatwić do piekarnika i zapiekać do momentu kiedy gruszki będą miękkie, a z pomarańczy utworzy się galaretka.
Podawać na talerzach z galaretką pomarańczową.
*fragment książki M.Axelsson Lód i woda,woda i lód
Taki deser po moim dzisiejszym obiedzie byłby wprost wymarzony, wow 🙂
Piekne zdjęcia Aniu .
Urszulo,
to zapraszam.
Dziękuję za miły komentarz.
Deser marzenie! Słonecznej wiosny! Pozdrawiam
Kamila,
marzenia można spełniać…
Pięknego weekendu!
Pyszny deser Aniu! Zioła w deserze is the think!
Gosiu,
dziękuję pięknie.
Tymianek wydawał mi się tutaj konieczny.
Aniu ja poproszę taki deser na mój adres naziemny 🙂
Pięknie się prezentuje i takie smaki , mniam
Alu,
jasne, tylko daj namiary.
Smacznego!
Nigdy nie jadłam, a wygląda obłędnie:-)
Olimpio,
to specjalnie na Gosi akcję: typowe wypieki z alternatywnymi składnikami.
POlecam!
wygląda bardzo smacznie
Magma, dziękuję.
No, no!! Gruszka arystokratka!! To piękny, wytworny i nieoczywisty deser. Zachwycam oczy Twoimi pomysłami, a sama raczę się swojskim jadłem – z zupełnie innego bieguna, ale gruszkę popełnię niebawem, możesz być pewna 🙂 cmoki
PS U nas też wiosna na całego, a na moim trawniku pojawił się złowrogi kopiec…
Aga,
ta gruszka miała być nieoczywistym deserem.
Cieszę się,że się udało!
POlecam Ci ją,bo jest niebanalnym ziweńczeniem posiłku .
P.s. Złowrogi kopiec?! To zanczy,że wiosna na całego!
🙂 czytamy te same książki
Aniu,
to moje ulubione książki.
Ta jest najnowszą i czekam juz na wydanie kolejnych.
Pyszności 🙂 gruszka, pomarańcza i tymianek, cudne połączenie.
Pozdrawiam wiosennie!
Evitaa,
to połączenie i mi wydało się bardzo trafione.
Miłego weekendu!
Absolutnie cudowny pomysł na gruszkę. Pięknie podana owocowa pyszność 🙂 To lubię, podobnie jak wiosnę, która właśnie zapukała do drzwi 🙂 Pozdrawiam cieplutko Amber 🙂
Joanno,
bardzo Ci dziękuję.
A wiosnę kocham!
Staram się nie uronić żadnej słonecznej chwili.
Pięknego weekendu!
To dokładnie tak samo jak ja Amber. Dziękuję i Tobie też życzę przepięknego dnia. Pozdrawiam cieplutko!
Joanno,
cieszę się!
Serdeczności.
jaki cudny deser 🙂
Dziękuję Grażyna.
Pozdrawiam Cię.
Deser cudownie optymistyczny, na miarę wstępu 🙂
Jak zawsze ciekawie i pięknie u Ciebie !
Pięknej niedzieli życzę.
Aniu,
dziękuję pięknie!
Optymizmem wiosna mnie napełnia.
POzdrowienia!
Kocham wiosnę, a te gruszki wyglądają pysznie.
Pozdrawiam cieplutko 🙂
Majanko,
są pyszne,zapewniam.
Wiosennego weekendu!
bardzo piękny wpis, i smacznie i wiosennie:)
Dziękuję Anita.
Pozdrawiam Cię wiosennie!
to musi byc przewspaniale! robie koniecznie, jeszcze dzisiaj 😀
Olu,
mam nadzieję,ze tak będzie.
U mnie ten deser przyjął się bezwarunkowo.
Pozdrawiam Cię.
Zjadłabym z przyjemnością 🙂
Łucjo,
zapraszam!
Pyszny deser. W taki ponacinany sposob pieklam kiedys ziemniaki 🙂 A wiosna…no coz…gdzies sie chwilowo schowala ale mam nadzieje, ze za kilka dni znow wroci..
Usciski 🙂
Majko,
bo to jest pomysł z ziemniaków wzięty!
Wiosna jest, pąki,pierwsze kwiaty…
Pozdrowienia!
Wygląda przepysznie!! Nigdy wcześniej o tych gruszkach nie słyszałam, ale chętnie wypróbuję ten przepis 😉
Agnieszko,
cieszę się.
I polecam.
Gruszki Nashi pochodzą z Azji.
W W-wie są do kupienia bez trudu.
Pyszna propozycja dla alternatywnego składnika w wypieku:-) Ja ciągle myślę co zrobić… A gruszkę Twoją na pewno wypróbuję:-)
Marzena,
na pewno coś wymyślisz…
Gruszkę polecam!
Dziękuję.
Bardzo apetyczny deser :))))))))))))))))
Małgosiu,
Dziękuję!
Fantastyczny pomysł i gruszka musiała być przepyszna. Wydaje mi się tylko że na zdjęciach jest rozmaryn. Nie znam się na ziołach ale tymianek który rośnie u mnie na oknie ma drobne listeczki. Powiedz proszę co to za rodzaj, który ma igiełki, chętnie go poszukam. 🙂
Dzemdżus,
cieszę się,że moja gruszka przypadła Ci do gustu.
Mam nadzieję,że też dobrze by smakowała.
Jest tu oczywiście rozmaryn!
marzy mi sie taki deserek 🙂
Mysiu,
marzenia można spełnić.
Pozdrawiam Cię.
Zawsze mnie zachwycają połączenia ziół i owoców. Pięknie to u Ciebie wygląda i na pewno nieziemsko smakuje! Pozdrawiam 🙂
Agata,
dziękuję.
Połączenia owoców z ziołami są intrygujące smakowo.
Pozdrowienia!
Królewski poczęstunek :)!
Dziękuję Dorota.
Zawsze niecierpliwie czekam na tę chwilę, w której świat rozkwitać wiosną zaczyna…
Gruszka – poezja 🙂
To piękna chwila,prawda Anno?
Wspaniale,że moja gruszka Ci się podoba!
Forsycja przed moim oknem już w pełni rozkwitła:)
Gruszka wygląda przepięknie!
Chciałabym bardzo poznać jej smak w towarzystwie rozmarynu i pomarańczy.
Magda,
forsycja to piękny widok.
Ja dzisiaj podziwiałam u mnie miniaturowe żonkile i wszystkie pąki,jakie się pojawiły.Posadziłam kilka sadzonek bratków,żeby zabić tęsknotę za kolorami…
Gruszkę Ci bardzo polecam. Okazła się ciekawym i pysznym doświadczeniem kulinarnym i smakowym.
Aniu ze zwykłej w smaku nashi zrobiłam kulinarne arcydzieło ….. uwielbiam Cię za to:) buziaki
Jolu,
cudownie!
Całusy.