Czekając na wiosnę…
Odsłaniam hiacyntom łebki kwiatów, już widać ich kolory.
Zbieram z trawy resztki starych, jeszcze jesiennych liści.
Przycinam zeschłe gałęzie i układam je w równy stosik.
Wiem, że jutro skorzystają z niego sroki i wrony, poszukujące budulca na gniazda.
Kolejny rok podpieram wierzbę, żeby nie kładła swoich gałęzi na płot.
Liczę pąki peonii drzewiastej i wystawiam twarz do słońca.
Grzeje jeszcze słabo i nieśmiało dociera do zakamarków ogródka.
Sadzę pierwsze bratki.
Robię porządki w domku na tarasie. W skrzyni została główka czerwonej kapusty.
Zabieram ją do domu.
Z garderoby wyciągam apaszki, wiosenne kurtki i ulubiony płaszcz.
Teraz zimowe rzeczy zajmują ich miejsce.
A w kuchni odrywam błyszczące liście z purpurowej główki i gotuję kaszę.
Czekając na wiosnę…
Gołąbki z kaszą owsianą i boczniakami
liście czerwonej kapusty
200 g kaszy owsianej
150 g boczniaków
1 szalotka
1 doniczka lubczyku
1 łyżka oliwy EV
sól morska i pieprz
sznurek do związania gołąbków
sos
1 łyżka masła klarowanego
1 szalotka
100 ml białego wina
sól morska i pieprz
Liście kapusty blanszujemy w osolonym wrzątku około 3 minuty. Wykrawamy gruby rdzeń i odkładamy.
Kaszę gotujemy na pół miękko. Odcedzamy na sicie. Na dużą patelnię wlewamy oliwę i dodajemy posiekaną szalotkę, podsmażamy. Boczniaki oczyszczamy papierem kuchennym i kroimy na kawałki. Dodajemy do szalotki i zwiększamy ogień, aby grzyby się przyrumieniły. Dodajemy kaszę, mieszamy i smażymy razem 5 minut. Lubczyk siekamy i dokładamy do pozostałych składników. Wyłączamy grzanie. Dodajemy sól i pieprz, wszystko mieszamy.
Farsz nakładamy do kapuścianych liści, zawijamy je w paczuszki i związujemy sznurkiem. Układamy w koszyczku do gotowania na parze. Parujemy gołąbki, aż liście będą miękkie.
Przygotowujemy sos. Do garnka wkładamy masło i posiekaną szalotkę. Smażymy na małym ogniu, wlewamy wino, dodajemy sól i pieprz do smaku. Gołąbki wykładamy na talerze i polewamy winnym sosem.
Jak zawsze zaskakująco pyszne danie.
Dziękuję Lauro!
Gołąbki bardzo Ci polecam.
Wyglądają bardzo apetycznie. Cudowny przepis do wykorzystania 🙂
Marzena,
są wyjątkowo pyszne!
Dziękuję i smacznego.
Jeszcze takiego przepisu nie wiedziałam i nie słyszałam o nim. Co prawda za gołąbkami nigdy nie przepadałam, bo jestem straszna niezdarą i zawsze się nimi upaćkałam, ale połączenie boczniaka z kapustą czerwoną jest wprost rewelacyjny. Boczniaki zawierają bardzo fajny związek o nazwie pleuran o przeciwoksydacyjnych właściwościach.
Rebecca,
to moj przepis. Wykorzystałam tutaj składniki, które lubię i ktore łączyłam ze sobą w innych daniach.
Czerwona kapusta to po prostu sprawa przypadku, bo miałam ją w spiżarni.
Ale tutaj jest dowodem na to, że może być tak samo dobra jak zwykła, a dodatkowo posiada walory kolorystyczne.
Dziękuję za zainteresowanie tym daniem.
Pozdrawiam!
Gołąbki , uwielbiam , wszystkie. Takie z purpurowej czy modrej kapusty maja tez nieziemski kolor ,a z boczniakami to pewnie pychotka tez ziemska
A wiosna przyjdzie , choć po takiej zimie bez zimy to wiosna nie bardzo wiew kiedy jej czas 😀
Alu, ja też jestem ‘gołąbkowa”.
Kasza z boczniakami w liściach kapuścianych naprwadę smakuje pysznie!
Wiosna jest nieco zagubiona, to fakt…
Wspaniałe gołąbki! Trzeba wykorzystać wszystkie zapasy i zrobić miejsce na nowe 🙂
Słonka!
Kamila,
tak, trzeba wykorzystać je pysznie.
Gołąbki są doskonałą alternatywą.
Dziękuję!
Jak pięknie opowiadasz o przygotowaniach ogrodu do wiosny 🙂 Gołąbki bardzo apetycznie. Nie słyszałam nigdy o kaszy owsianej, zaciekawiłaś mnie.
Zuziu,
czkam na wiosnę, i ogród też…
Kasza owsiana jest dostępna wszędzie chyba i jadamy ją od nie pamiętam jak dawna.
Gołąbki bardzo smacznie się udały.
Pozdrawiam Cię!
Gołabki z czerwonej kapusty – super pomysł!
Aż się skuszę.. 🙂
Pozdrawiam!
Adri,
i super smak!
Polecam je bardzo.
Pozdrowienia.
Amber-bardzo ciekawa, niecodzienna propozycja 🙂 Jesteś bardzo kreatywna w kuchni i z przyjemnością tu zaglądam
Małgosiu,
dziekuję za miłe słowa…
Nieco się rumienię, ale jestem też nieskromna i powiem, że kreatywność w kuchni popełniam często.
Zapraszam Cię do odwiedzin!
Wczoraj w sklepie trzymałam w sklepie paczkę kaszy owsianej. Zastanowiłam co z niej zrobić. Odłożyłam, z postanowieniem kupienia po wymyśleniu co z niej zrobię. I proszę nie muszę wymyślać 🙂
Agnieszko,
to dobrze, że już wiesz…
Ja dopiero dzisiaj mogłam zacząć ogarniać taras;-) Kapustę czerwoną zdecydowanie wolę od białej, a normalnych gołąbków nie jadam. Domniemywam więc, że te Twoje są pyszne i takie bym spróbowała:-)
Marzena,
ja w ogóle mało kapusty jadam…
A te gołąbki na pewno by Ci smakowały.
Dziękuję i pozdrawiam Cię!
Kolejne danie warte uwagi 🙂 Pyszności 🙂 Ściskam!
Ewo,
miło mi, że tak uważasz.
Pozdrawiam Cię!