Wypad do Florencji był dla nas oczywistym punktem na toskańskiej mapie, bowiem naszą wieś od Florencji dzieli niewiele ponad 30 kilometrów.
To piękne miasto ma do zaoferowania wiele, co przekłada się na tłumy turystów o każdej porze roku.
Ograniczamy się prawie zawsze do standardowej linii starego miasta.
Lubimy przypominać sobie znane zabytki, uliczki i sklepy.
Siadamy w starej kawiarni i podziwiamy w spokoju piękną bryłę katedry lub plac.
Tłum sunie w tę i we w tę, przed muzeami ustawiają się kolejki.
Przewodnicy z parasolkami wypatrują swojej grupy, a indywidualni zwiedzacze kryją się pod każdym półcieniem spokojnie czekając na swoją kolej.
Nie jestem typem turystki, która zwiedza za wszelką cenę.
Nie trawię tłumu i oglądania wyjątkowych dzieł przepychając się łokciami.
Delektuję się więc z zewnątrz detalami, szlachetną linią i artystycznym smakiem.
Przy okazji chłonę życie toczące się wokół.
I myślę sobie, jaki ładunek historii niesie w sobie to, co zbudowano wieki temu.
Każdy ma pewnie własną ideę i własną Florencję.
Łyk doskonałej kawy i kieliszek prosecco upewniają mnie niezmiennie, że taki sposób poznawania jest dobrym wyborem.
Toscano vero!
Flaki są bardzo popularne w Toskanii.
Jada się je tradycyjnie jako danie obiadowe. Ale ciekawą formą jest też kanapka z lampredotto.
Dzisiaj wersja florencka flaków, którą przygotowałam w naszej wiejskiej villa.
Trippa alla fiorentina
flaki po florencku
700g umytych i oczyszczonych flaków
400g pomidorów
1 marchew
1 łodyga selera naciowego
1 czerwona cebula
2 łyżki natki pietruszki
oliwa
sól i świeżo mielony pieprz
Do podania: kromki chleba i starty parmezan
Flaki myjemy, odcedzamy na sicie i kroimy w paski. Marchew ścieramy na tarce, cebulę i seler drobno kroimy.
Warzywa podsmażamy na oliwie, dodajemy pietruszkę. Kiedy zmiękną, wkładamy flaki i gotujemy razem 15-20 minut.
Pomidory parzymy i zdejmujemy z nich skórkę. Kroimy w kostkę, oddzielając pestki. Pokrojone pomidory wrzucamy do flaków, solimy i posypujemy pieprzem. Gotujemy wolno ok. 20 minut mieszając i pilnując, aby się nie przypaliły.
W razie konieczności dolewamy wodę.
Podajemy z kromkami toskańskiego chleba i posypujemy startym parmezanem.
Flaki powinny być gęste, ale mieć też sos, który na końcu wytrzemy chlebem, robiąc tak zwaną scarpettę.
Moje miejsca we Florencji.
Zabytki:
* Piazza San Lorenzo,
*Piazza del Duomo,
*Piazza della Signoria,
*Ponte Vecchio,
*Piazzale Michelangelo,
*Piazza del Mercato Centrale
Kawiarnie:
*Caffe Concerto Paszkowski, Piazza della Republicca 6,
*Caffe Rivoire, Piazza signoria 5
Restauracje:
*Alfredo Sull’Arno, via de Bardi 46,
* Enoteca Pinchiorri, via Ghibellina 87.
Piękne zdjęcia, oj warto byłoby się tam wybrać 🙂 Danie nie w moim klimacie, niestety 😉 Pozdrawiam
Ewo,
warto bez dwóch zdań!
Szkoda, że nie lubisz flaków…
Pozdrawiam Cię!
Jest najlepszym wyborem z możliwych! Ja też wolę wtopić się w codzienność, niż gnać za tłumem. Częstuję się flakami po florencku i z rozkoszą wycieram sos scarpettą.:)
Magda,
jak się cieszę, że podzielasz moje wybory!
A na flaki zapraszam, są pyszne!
Flaki w takiej odsłonie mogą być ciekawe. Minus, że mi jakoś trudno przekonać się do konsystencji. Smak jest ok, ale mam nieodparte wrażenie łaskotania… Brrr!
Tofko,
jest takie powiedzenie, że nie każdemu można dogodzić…
Najlepiej spróbować, bo dywagacje teoretyczne często mijają się z rzeczywistością.
Smacznego!
coś nowego, ciekawa jestem smaku takich flaków
Iza
Koniecznie spróbuj
Te flaki smakują wyśmienicie!
Na mnie Florencja nie zrobiła aż takiego wrażenia. Owszem, piękna architektura, ale te tłumy turystów strasznie mnie zmęczyły i pozbawiły przyjemności ze zwiedzania miasta. Dużo lepsze wspomnienia mam ze Sieny, a najlepiej czułam się w małych miasteczkach 🙂
Zuziu, nie napisałam wcale, że Florencja zrobiła na mnie
,aż takie wrażenie, . Tym bardziej ze Florencję widziałam kolejny już raz.
Małe miasteczka są urokliwe ale czasami jest w nich bardzo ciasno. Pozdrowienia!
Bardzo ciekawy przepis na flaki 🙂 A Florencja piękna!
Magda C.,
flaki nie każdy lubi, ale wersja florencka jest dla mnie bardzo smakowita.
Miasto piękne w swoim monumentaliźmie.
Pozdrowienia!
Pięknie tam, wspaniały urlop i świetne flaczki. Cóż można chcieć więcej. Pozdrawiam
Beata,
pięknie i smacznie.
Dziękuję i pozdrawiam!
We Florencji nigdy nie byłam. Twój sposób zwiedzania bardzo mi się podoba i w opisie mogłabym spokojnie odnaleźć siebie. Prezentacja flaków jak zwykle niezwykła 🙂
Agnieszko,
świetnie,że mamy podobne spojrzenie na zwiedzanie.
A flaki sfotografowałam w naszym oliwnym ogrodzie przed domem.
Pozdrowienia!
Cudowne miejsce, warte zobaczenia nawet któryś już raz, pozdrawiam Aniu i jeszcze wielu wrażeń z podróży życzę 🙂
Dziękuję Ula.
Pozdrawiam Cię!
Flaki to nie moja bajka Anuś, ale Toskania już jak najbardziej … może kiedyś spełni się to marzenie mojego życia:)
Jolu, jasne, nie trzeba wszystkiego lubić…
Na pewno się spełni!
Całus.
Jakoś Florencji nie wspominam dobrze, przez te tłumy, które odbierały mi całą przyjemność. Byłam tam 2 razy we wrześniu i za każdym razem tak samo tłoczno. Na kanapkę z lampredotto też się nie skusiłam, ale Twoje flaki wyglądają cudnie i na taki poczęstunek reflektuję:-) Pozdrawiam serdecznie:-)
Marzena,
bo Florencję trzeba smakować wolno, kawałek po kawałku i wybierać .
Flaki polecam!