Faworki z rodzinnego zeszytu

 

Ze wspomnień moich Bliskich i rodzinnych zapisków wynika, że w naszej Rodzinie szczególnie celebrowano karnawał. Od wieczorków i przyjęć, po karnawałowe szaleństwa w kuchni. A ulubionymi słodkościami w karnawale były faworki. Wszystko to idealnie zapisało się w kodzie genetycznym, bo na hasło faworki ogarnia nas niezwykłe ożywienie i wszyscy gotowi są zakasać rękawy i biec do kuchni.
Ostatnio też zadzwoniła do mnie wiekowa już Ciocia i podała kolejny rodzinny przepis na faworki staropolskie, aby ocalić je od zapomnienia. Dodałam go do rodzinnego zeszytu z przepisami i dzielę się nim na blogu. Faworki są bardzo kruche i delikatne. Rozpływają się w ustach.

 

 

Faworki  z rodzinnego zeszytu
400 g mąki  – 300 g tortowej i 100 g krupczatki
20 g cukru pudru
40 g masła
8 żółtek i 4 jaja
1 łyżka gęstej śmietany 18%
50 ml spirytusu

smalec do smażenia  ( ostatecznie olej słonecznikowy ) 500 – 600 g
cukier puder i cukier waniliowy do posypania

Całe jaja wybijamy do miski i rozkłócamy widelcem  na pianę. Mąki przesiewamy  przez sito na blat, dodajemy cukier, miękkie masło , żółtka, ubite jajka, śmietanę i spirytus. Wszystko zagniatamy i wyrabiamy gładkie ciasto – można zrobić to w misie robota.  Następnie ciasto wybijamy wałkiem, aż pojawią się na nim pęcherzyki powietrza. Ciasto cienko wałkujemy i kroimy radełkiem  na  paski  długości ok. 8-10 cm i szerokości ok. 3 cm. W środku każdego paska  wzdłuż robimy nacięcie, przez które przekładamy jeden koniec ciasta,  aby utworzył się faworek. W dużym rondlu rozgrzewamy  tłuszcz i do gorącego  wkładamy partiami  faworki. Smażymy je z obu stron na złoty kolor, a następnie wyjmujemy łyżką cedzakową na papierowy ręcznik, aby odciekły z tłuszczu. Kiedy lekko przestygną, posypujemy je cukrem pudrem wymieszanym z cukrem waniliowym.

38 thoughts on “Faworki z rodzinnego zeszytu

  1. idealnie wyglądają, przepis sobie zapisuję

  2. Uwielbiam faworki! Już właśnie wyszukuję nowego przepisu, który zrealizuję.

  3. Wiesz Aniu, że czekałam na faworki u Ciebie:-) Miałam któreś Twoje robić na weekend dla wnuków, ale musimy odłożyć spotkanie na przyszły tydzień, bo mamy kwarantannę. Ale wrócę tu po nie:-)

  4. Faworki to klasyka; nie można się im oprzeć 🙂 Widzę, że w przepisie masz spirytus – najlepsze faworki wychodzą na tym specyfiku 😀

  5. Faworków mogę jeść bez opamiętanie   a Twoje prezentują się bardzo apetycznie

  6. O boziuniu, jak ja dawno nie robiłam faworków, ostatnio jadłam sklepowe i nie były dobre, powinnam skopiować od ciebie ten przepis… I wreszcie zrobic.

  7. Kiedyś faworki królowały w karnawale w moim rodzinnym domu.
    Mama robiła pyszne. Ja nie robię, chociaż bardzo je lubię.
    Przepis doskonały, może kiedyś go wykorzystam.
    Apetycznie wyglądają 🙂

  8. Wspaniały i prosty przepis. Zdecydowanie wolę faworki niż paczki. Mam nadzieję, że znajdę chwilę, aby je przygotować. Wygladają naprawdę apetycznie. 🙂

  9. Papierowa Łowczyni

    Jak ja uwielbiam faworki. Co prawda nie wychodzą mi tak dobrze jak te że sklepu, ale próbuje. Może uda mi się z Twoim przepisem 🙂

  10. Jakieś dwa lata nie robiłam

  11. Aniu kusisz tymi pysznościami 🙂 najpoerw pyszne paczuszki, które robiłam już dwa razy, a teraz faworki 🙂 normalnie chyba muszę zacząć biegać bo w boczki mi idzie po tych pysznościach

    • Aniu, to dobrze. W końcu jest karnawał!
      Cieszę się, że smakuje, a poza tym dobre nie tuczy.
      Te faworki też bardzo polecam.

  12. Fajnie, że zachowałaś rodzinny przepis, mi udało się tylko częściowo zachować zwyczaje i przepisy kulinarne…Faworki wyglądają cudnie!

  13. W moim domu bywały faworki zawsze pod koniec karnawału, mama robila je wyśmienicie zawsze były kruchutkie. Przy okazji trochę rywalizowała z moimi dwiema ciotkami a jej kuzynkami, zawsze w dniu próbowania jedna przed druga zastanawiala się które są dużo bardziej kruche i lepsze. Dla nas dzieciarni bylo to zupełnie bez różnicy,znikały tak samo 😉

    • Viola, super faworkowe wspomnienia.
      U mnie faworki były przez cały karnawał i bezustannie się nimi delektowaliśmy.

  14. Ja mam także wiele wspomnień faworkowych i z wielką przyjemnością w tym roku usmażę wersję z “rodzinnego zeszytu”.

  15. Jak wpadnę w kosztowanie faworków, to końca nie ma, chętnie skuszę się na przepis. 🙂

  16. Kusisz, kusisz faworkami, pysznie wyglądają i choć bronię się przed nimi rękami i nogami to muszę je zrobić. Kiedyś robiłam z piekarnika, ale to nie to. Na głębokim oleju najlepsze. Chętnie skorzystam z Twojego przepisu.

  17. Zawsze szukam nowych przepisów na faworki vel chrusty i wiem, że u Ciebie jest skarbnica takich przepisów!
    Mniam i jeszcze raz mniam!

  18. Jakie kruchutkie , delikatne, cudne!!! Uwielbiam takie przepisy z rodzinnego zeszytu
    I zrobię je i to wkrótce, tylko będę smażyć (Aniu pozwoliłaś :D) na oleju słonecznikowych 🙂
    Faworki to moje najulubieńsze karnawałowe smakołyki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *