Faworki albo chrust. Na początek karnawału

 

Pierwszy weekend karnawału 2022 spędzamy lekko, przyjemnie i aktywnie. Zamarzyły nam się faworki na początek karnawałowego czasu. Zabrałam się za nie zaraz po śniadaniu. Potem wybraliśmy się na cudowny spacer, a teraz delektujemy się delikatnym chrustem i aromatyczną herbatą. Chwilo trwaj…

 

 

400 g mąki tortowej
6 żółtek
szczypta soli
5 łyżek gęstej kwaśniej śmietany
2 łyżki spirytusu

800 g tłuszczu do smażenia – używam smalec
cukier puder z cukrem wanilinowym do posypania

 

Mąkę mieszam ze śmietaną, dodaję żółtka, spirytus i sól  – zagniatam ciasto. Powinno mieć konsystencję ciasta na makaron. Jeżeli jest twarde,  dodaję jeszcze 1 łyżkę śmietany.  Następnie wybijam wałkiem – będzie kruche i delikatne.

Odrywam po kawałku ciasta i bardzo cienko wałkuję na minimalnie podsypanym mąką blacie – powinno być prześwitujące.  Z ciasta wycinam radełkiem  prostokąty o wymiarach około 3x15cm. Środek każdego prostokąta nacinam na długość około 5 cm i jeden koniec ciasta przewijam przez środek. Odkładam na ściereczkę.

W szerokim i płaskim rondlu rozgrzewam tłuszcz. Sprawdzam czy jest dobrze nagrzany –   wrzucam kawałek ciasta, jeśli szybko wypłynie i się zarumieni, można smażyć chrust.  Powinny być lekko złote z obu stron. Wyjmuję je z rondla łyżka cedzakową i układam na papierowym ręczniku, aby odsączyć tłuszcz.

Faworki układam na paterze i oprószam cukrem pudrem zmieszanym z cukrem waniliowym.

32 thoughts on “Faworki albo chrust. Na początek karnawału

  1. Uwielbiam faworki. Kojarzą mi się z moją babcią i kuchnią z piecem kaflowym:)

  2. Kocham faworki miłością bezgraniczną, nasze pierwsze tegoroczne też już zrobione

  3. Bardzo lubię faworki, a nie robiłam ich chyba z 5 lat.

  4. Zawsze byłam team pączki, ale moja Mama uwielbia faworki 🙂

  5. Ja jako straszny faworkożerca (robić też je uwielbiam) zapisuję przepis do zrobienia, bo wyglądają przepięknie
    A jeszcze bardziej czaję , na ten twój przepis żółtkowy-Chrust babci Heleny

  6. Lata temu często robiłyśmy z mamą faworki w sobotnie popołudnia. Pyszne ciasteczka, a wspomnienia bardzo miłe. 🙂

  7. Wędrówki po kuchni

    Uwielbiam faworki o ile są cieniutkie i chrupiące – takie są najlepsze!

  8. Faworki uwielbiam. Długi karnawał, więc będą często.

  9. No to narobiła mi Pani smaka na faworki 😀

  10. oj tak to zdecydowanie jeden z elementów rozpoznawczych karnawału. Jeszcze w tym roku nie jadłam, musze to zmienić;)

  11. Faworki robię raz na kwartał, przepadami za nimi, znikają błyskawicznie. 🙂

  12. Mam słabość do Twoich faworków. I co roku daję się na nie skusić:-)

  13. Ja mam małe karnawałowe spóźnienie ale nadrobię, oj nadrobię 🙂
    Pysznie u Ciebie, Twoje faworki są idealne!

  14. Faworki, chrusty, zwał jak zwał, tak czy owak baaaaardzo lubię. Aż nabrałam ochotę na faworki. Chyba też zrobię.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *