Właśnie jestem w zupełnie innym klimacie, bo w Andaluzji, a to nie świat tej tarty.
Powstała ona przed moim wyjazdem i nie mogę się powstrzymać,żeby podzielić się ciekawym doświadczeniem kulinarnym…
Kiedy tylko zobaczyłam ją na blogu Davida Lebovitz’a,wiedziałam,że muszę ją upiec.
Ciasto:
325g mąki
65g cukru
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli
60 ml oliwy
2 duże jajka
Nadzienie:
75 dkg-1 kg szwajcarskiej boćwiny chard*
60g rodzynek
30g orzeszków piniowych
1/2 łyżeczki mielonego cynamonu
30g parmezanu,świeżo startego
100g brązowego cukru trzcinowego
2 duże jajka
2 średnie jabłka do pieczenia
brandy lub wino do rodzynek
Zagnieść ciasto i podzielić na 2 części- większą i mniejszą.
Zawinąć w folię i chłodzić co najmniej przez godzinę./można je zrobić dwa dni wcześniej/.
Umyć botwinę w kilku wodach,aż ostatnia woda będzie zupełnie czysta.
Umieścić botwinę w rondlu z odrobiną wody i szczyptą soli.Gotować ok.15 minut,aż liście będą zupełnie zwiędłe.
Przepłukać liście zimną wodą.Pomaga to zachować kolor.Odcisnąć z wody.
Rozdynki włożyć do rondelka i zalać winem lub brandy.Gotować na wolnym ogniu 1-2 minuty aż wchłoną alkohol.Zostawić do ostygnięcia.
Botwinę włożyć do miski.Grubo posiekać z rodzynki i pinie.Dodać do botwiny.
Wymieszać z cynamonem,parmezanem i cukrem.Potem dodać jaja i wymieszać.
Nagrzać piekarnik do 180 st.C.
Formę z wyjmowanym dnem /23 cm/ wysmarować masłem.
Większy kawałek ciasta rozwałkować między dwoma arkuszami pergaminu.
Wyłożyć ciasto do formy i wylepić boki.
Obrać jabłka i cienko pokroić w plasterki.
Wyłożyć nadzienie z boćwiną i ułożyć na nim jabłka.
Drugi kawałek ciasta rozwałkować i pokryć nim tartę.Palcami zlepić oba brzegi ciasta.
Piec 30-40 minut na złoty kolor.Wyjąc i posypać cukrem pudrem.
Zostawić do ostygnięcia.
*chard to botwina o cierpkim smaku.Ma zielone liście,bez czerwonego żyłkowania.
Zastąpiłam ją zwykłą polską botwiną.Bez trudu można ją kupić w zieleniaku.Odmiany chard w Polsce jeszcze nie spotkałam.
Rodzynki moczyłam w brandy.
Nie kroiłam ich,tylko dodałam do nadzienia w całości.
Piekłam tartę w dwóch mniejszych foremkach.
A jak smakuje Swiss Chard Tarte???
O wiele lepiej,niż brzmi. O wiele…
No dziwna, bo skład… specyficzny, ale lubię dodatek rodzynek nawet do kaszy gryczanej(dziasiaj:)), ciasto w przekroju wygląda jak drożdżowe. Ciekawe sa takie doświadczenia nowości.
Pozdrawiam, Podróżniczko…! Ciekawe co nam zaserwujesz po powrocie…
Widzialam te tarte na kilku blogach i jakos nie moge sie zabrac, a przeciez swiss chard moge sobie kupic bez problemu w tutejszych warzywniakach.Moze sie zmobilizuje.
ciekawe zestawienia. może i ja się skuszę 🙂
Taka słodko-słona ta tarta jest? Dobrze kombinuję? :))
Też jestem ciekawa, czym nas zaskoczysz po powrocie z Andaluzji 🙂
Piekłam podobną tartę latem ale z eskarolą, rodzynkami, ciemnymi oliwkami, piniolami i kaparami. W przepisie Lebovnitza zaskakuje to jabłko, bardzo ciekwa jestem smaku tej tarty.
Uwielbiam testować takie dziwolągi, może i tym razem się odważę 🙂
Ewelino, dokładnie tak! takie smaki mnie bardzo pociagają. A w tej tarcie zaskakuje wszystko.
Wrócę z głową pełną nowości!
Anulka,zachęcam do samodzielnego upieczenia tarty. Gotowce to jednak nie to samo…
Paula, fajna jest.
Belgia, naprawdę ciekawy smak…
Joanno, ja musiałam sie odważyć.Nie mogłam zostawić przepisu bez spróbowania…
Ciepło pozdrawiam!
Z Andaluzji… jak ja Ci zazdroszczę! moje marzenie, ciągle jeszcze oczekujące na spełnienie…
A tarta… powiem, że wygląda ciekawie, i kusi mnie swoją dziwnością 🙂
Andaluzja, zabierz nas Amber :-))
Jestem zdania ze wszystko z pinolami jest pycha!
ciekawe, ciekawe jak smakuje, gdyz wyglada bardzo apetycznie:)
ale świetna i tarta i wyjazd fajny
Amber! Zakręciło mi się w głowie, jak na karuzeli – cóż za przedziwna tarta. Nie wiem czy oprócz zaintrygowania zrobiłabym krok do przodu i ją upiekła, ale na pewno chętnie bym spróbowała, więc wpraszam się – oczywiście, jeśli jeszcze raz będziesz ją piekła:) Pozdrowienia!
Ale fajnie wygląda po upieczeniu! I bez mięsa, to dla mnie 🙂
Amarantko, marzenia sie spełniają!
Tartę wypróbuj.
Basiu wsiadaj w samolot i tyle.Ale by się działo…
Tarta jest smakowo zaskakująca – pozytywnie.
Aniu, brzmi przedziwnie,ale smakuje o wiele lepiej.Zachęcam Cię do kroku do przodu.
Myślami już jestem w kraju i w naszych kuchniach!
Kuchareczko, polecam.Nie będziesz zawiedziona.
Pozdrowienia słoneczne!
Margot,na pewno by Ci smakowała!
Jest w niej wszystko dobre, a dodatki bardzo ją wzbogacają.
Usciski Ci przesyłam!
nigdy nie jadłam jeszcze wytrawnej tarty, ale na Twoją chętnie bym się skusiła
miłego pobytu w cudownej Andaluzji 🙂
ps. dziękuję za ciepłe pozdrowienia 😀
Doprawiam tak szpinak jak chard w tym nadzieniu. Tylko bez jabłka. Ponieważ szpinak jest pyszny, z przyjemnością przyrządzę tę tartę tylko chard dorwę. Pozdrawiam Ciebie i Andaluzję. Baw sie dobrze i wypoczywaj.
Mnie się też ze szpinakiem skojarzyło i chyba sobie wyobrażam ten smak…
Miłej Andaluzji! Czekam na relację z wyjazdu.
Kaś, ona jest wytrawnie słodka.Tak jak karmel z solą na przykład.Więcej cukru to większa słodycz.
Lo, szpinak też w tej wersji będzie bardzo smakował.Niestety, w W-wie ja chard nie dorwałam…
An-no,skojarzenie smakowite.
Dziękuję za miłe życzenia.Andaluzja jest wspaniała!
very curious cake !!… really this is not Andalucia!!
Pozdrowienia
Alfons, yes,curious cake.
This is by David Lebowitz.Andalucia is very tradition.
Saludos!
Ciekawe smaki. Na pewno by mi smakowała. Niesamowita.