Ze słońca wróciłam w niepogodę i chłód…
Trudno zaakceptować tak od razu taki stan i znaleźć złoty środek na pogodzenie się.
Pięknej jesieni w tym roku nie było i nie ma jak cieszyć się jej barwami i urodą.
W wilgoci i szarości niewiele widać…
Napisałam o tym do Basi mojej Kochanej, bo wiem, że Ona mnie rozumie.
I dostałam najpiękniejsze od Niej słowa:
To po prostu uroda życia. Oswajaj pozytywnie. Niech to będzie nasze hasło na szarugę i brak słońca. Buziaki.
Upiekłam więc dynię z jesiennym nadzieniem mając Basine słowa w sercu. Zapachy i ciepło wędrowały z piekarnika po całym domu, aż wreszcie zatrzymały się na naszym kuchennym stole.
Delektowaliśmy się powolnie tym fantastycznym daniem i oswajaliśmy pozytywnie z tym co za oknem.
Dziękujemy Basiu!
Dynia pieczona z pęczakiem , serem i grzybami
1 dynia Futsu Black ( lub inna do pieczenia)
100 g kaszy pęczak
100 g świeżych leśnych grzybów
1 średnia cebula
2 ząbki czosnku
50 g parmezanu
1 łyżka posiekanych ziół: szałwii, tymianku i natki pietruszki
oliwa EV
sól i pieprz do smaku
Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 st. C.Pęczak gotujemy w lekko osolonej wodzie – al dente i osączamy na sicie. Grzyby czyścimy i kroimy na mniejsze kawałki, cebulę, czosnek i zioła siekamy, a parmezan ścieramy na tarce. Na patelnię wlewamy łyżkę oliwy i blanszujemy cebulę i czosnek. Odkładamy do miseczki i teraz podsmażamy grzyby. Dodajemy z powrotem cebulę z czosnkiem i kaszę. Jeżeli potrzeba, dolewamy oliwy i wszystko razem smażymy. Doprawiamy solą, pieprzem i dodajemy zioła. Mieszamy i na koniec wsypujemy parmezan. Mieszamy. Dynię myjemy, ścinamy jej wierzch na wysokości 3/4 dyni i wydrążamy dolną część z pestek. Obie części posypujemy solą i pieprzem. Do wnętrza dyni wkładamy farsz i przykrywamy ściętą ‘ czapeczką’. Układamy w naczyniu wyłożonym papierem do pieczenia ( lub na blasze), polewamy oliwą i wstawiamy do piekarnika. Pieczemy ok. 40 – 50 minut, lub więcej – do miękkości dyni.
Od razu podajemy.
Kochana to ja się wpraszam na takie danie, uwielbiam dynię 🙂
Zapraszam Cię Marzenko serdecznie!
Takiej propozycji nie znam, ale wygląda tak rewelacyjnie, ze bardzo chętnie się skuszę i przygotuję 😉
Aniu,
na szczęście nie znamy wszystkiego i możemy odkrywać nowe smaki i potrawy.
Smacznego!
Pyszna dynia! Jak slonce na talerzu…. 🙂
Dziękuję Majko!
Wygląda cudownie!
Kwintesencja jesieni!
Miłego oswajania i słońca za oknem. 🙂
Magda, dziękuję bardzo!
I oswajam pozytywnie.
No niestety jesień w tym roku nie jest dla nas łaskawa, nie ma tej prawdziwej słonecznej i pięknej. Wciąż tylko deszcz i szaruga, ale taka dynia w mig nastrój poprawi
mlodakk,
dokładnie tak.
Dynię bardzo polecam.
to jest to – pyszne danie !
Moja mała kuchnia, istotnie tak!
Aniu ja nie miałam pojęcia o istnieniu takiej dyni. Znam wiele odmian dyni. Takiej nie widziałam, ale chętnie się zaopatrzę , tylko gdzie;) ?
Anita,
u Majlertów na Białołęce na przykład, albo w Fortecy u Ziółków.
Pozdrowienia!
Wspaniale nadziana piękna dynia 🙂
Miłego oswajania 🙂
Ja też się staram.
Kamila, bardzo dziękuję.
Oswajam…z trudem…
Bardzo fajny przepis. Nie widziałam u nas czarnej dyni. Wyrastają duże?
Gosiu, polecam, bardzo!
Te dynie w porównaniu do innych mają raczej średnie rozmiary. Moja ważyła ok, 1 kg.
Do tego jest przepyszna!
Świetnie wygląda i wspaniałe dodatki!
Pati,
dziękuję i polecam!
Wygląda pięknie. Dynia to niezwykły dar jesiennych plonów 🙂 pozdrawiam
Małgosiu,
dziękuję. Ta dynia smakowała nam wyjątkowo.