Bartek Kieżun tym razem zabiera nas do Aten. Przyznam, że w Atenach byłam tylko raz i to miasto niezbyt przypadło mi do gustu. Poza częścią starożytną jawiło mi się jako przeludnione, duszne i …brudne. Toteż z niemałą ciekawością wzięłam do ręki Ateny do zjedzenia.
Bartek Kieżun oprowadza nas w niej po najpiękniejszych smakach i zapachach tego miasta, dając impuls aby wybrać się tam ponownie albo po raz pierwszy. Ateny do zjedzenia to jedna wielka uczta, podana i opisana w dnionizyjskim stylu – obficie, barwnie i ciekawie. Warto wziąć w niej udział w każdym momencie, aby napawać się kolorytem Aten, jego smakami, historią i teraźniejszością.
Dolmades
wersja wegetariańska
ok. 5o liści winogron ( u mnie z zalewy)
200 g ryżu (suchego)
zioła: natka pietruszki, mięta, koperek ( tyle samo ile ryżu)
1 łyżeczka cynamonu ( dodałam 1/2)
50 ml oliwy EV
sól, pieprz
do podania: cytryna ( u mnie też oliwa)
Zioła siekamy drobno. Mieszamy z ryżem, solą i pieprzem. Zawijamy male gołąbki. Trzeba pamiętać, że ryż będzie pęczniał w trakcie gotowania, wiec nie można zwijać ich zbyt ciasno. Liście, które pękną albo okażą się dziurawe, układamy an dnie patelni skropionej oliwą. Na nie układamy dolmades. Całość zalewamy osoloną wodą tak, aby gołąbki były przykryte. Gotujemy ok. 3o minut. Podajemy na ciepło lub zimno, skropione cytryną.
Swoje dolmades podałam na zimno, polewając je dodatkowo grecką oliwą.
* Ateny do zjedzenia, Barek Kieżun, Buchmann
Na pewno wybranie się w tak pyszną kulinarną podróż będzie niezapomnianą przygodą.
Pojedztam, zapewniam, że tak. I bardzo warto się w nią wybrać.
Bardzo lubię takie podróże kulinarne i odkrywanie zupełnie nowych smaków. Zjadłabym z chęcią
Wędrówki po…,
w takim razie Grecja na Ciebie czeka.
Tyle razy widziałam w tv jak robili takie mini gołąbeczki z liśćmi winogron, ale do tej pory sama takich nie miałam okazji spróbować. Chyba czas to zmienić. A może wybrać się musze do Aten 🙂
Żyć nie umierać, wybrać się do Aten, a potem zrobić dolmades.
Od razu skojarzyło mi się z naszymi tradycyjnymi gołąbkami. Chętnie spróbowałabym tej greckiej alternatywnej wersji 🙂
Karolina, koniecznie spróbuj, jeżeli jeszcze nie jadłaś.
od razu te liście winogron skojarzyły mi się ze słoneczną Grecją.
czerwonafilizanka, bo to klasyczne skojarzenie.
Do Aten nigdy nie wybrałam się na żywo, więc chętnie poznam ich smaki dzięki tej książce.
Paulina, a warto zobaczyć Ateny na własne oczy. Książka w tym pomoże.
Ksiazka jest super ! Mam tez Jerozolime i zamowiony Istanbul !! Juz sie doczekac nie moge !