Konfitura z moreli. Cudowny smak, zdrowie i i uroda

 

Konfitura z moreli  to przetwór, którego nie powinno zabraknąć w żadnej kuchni. Morele są nie tylko bardzo smaczne i aromatyczne, ale także sprzyjają zdrowiu i urodzie.
Konfitura z moreli zachwyca barwą i aromatem. Jest idealna do kanapek, jako nadzienie do naleśników, dodatek do gofrów, placków i racuchów. Sprawdza się również świetnie jako nadzienie do domowych ciast. Doskonała do wypieków tradycyjnych, ciast francuskich, do nadziewania pączków i do przekładania tortów. Można ją dodać do porannych płatków kukurydzianych czy owsianych, wymieszać z jogurtem lub zrobić dip. Jest doskonała również do wytrawnych smakołyków. Fantastycznie sprawdzi się w mlecznych napojach i koktajlach. Można z nią przygotować pyszny sos do ryb i owoców morza, a także będzie wybornym dodatkiem do deski mięs czy serów. Z konfiturą morelową doskonale smakują pierogi czy knedle. Konfitura z moreli nie ma sobie równych.

1 kg moreli
500 g cukru
500 ml wody

Tradycyjną konfiturę morelową rozpoczynamy od przygotowania owoców. Nakłuwamy je w kilku miejscach drewnianą wykałaczką (aż do pestki) i zalewamy letnią wodą. Zrobią się bardziej jędrne. Owoce odstawiamy na około 2 – 3 godziny. Następnie morele pozbawiamy pestek. Teraz gotujemy syrop z wody i cukru w proporcji 1:1. W tym celu przeznaczamy połowę przygotowanego cukru, czyli na kilogram owoców 250 g cukru i 250 ml wody. Owoce wrzucamy do syropu i zaczynamy gotować. Podczas gotowania zbieramy z wierzchu białe szumy. Najlepiej za pomocą drewnianej drewnianej łyżki. Owoców nie mieszamy łyżką. Aby zapobiec przypaleniu poruszamy, kręcimy i potrząsamy garnkiem. Kiedy morele zaczną się rozpadać, zostawiamy do ostygnięcia, najlepiej na całą noc.
Następnego dnia wstawiamy konfiturę na ogień i czekamy aż się rozgrzeje. Wtedy dodajemy resztę cukru rozsypując go cienką warstwą po całości powierzchni konfitury. Nie mieszamy. Cukier rozpuści się i tak podczas poruszania garnkiem. Konfitura powinna być coraz bardziej gęsta. Gotujemy kilkadziesiąt minut i ponownie odstawiamy do ostygnięcia. Następnego dnia zimna konfitura powinna być wystarczająco gęsta. Wstawiamy ją na ogień, pozwalamy się jeszcze trochę pogotować i przekładamy do słoików. Odwracamy do gór dnem i przykrywamy do ostygnięcia.
Konfiturę przed nałożeniem do słoików można zmiksować, jeżeli chcemy mieć gładką konsystencję (to u mnie).
Jeżeli chcemy mieć kawałki owoców, przekładamy do słoików bez miksowania.
Dla pewności słoiki z konfiturą można pasteryzować w piekarniku.

Morele są niezwykle pożywnymi i bogatymi w witaminy i składniki mineralne owocami. Zaleca się je sportowcom, anemikom, osobom z nadkwasotą i z problemami trawiennymi. Zawierają przeciwutleniacze, które mają działanie antynowotworowe i przeciwstarzeniowe. Pozytywnie wpływają na ciśnienie, trawienie i pracę nerek. Zawierają sporo żelaza, wapnia, fosforu, witaminy B, C, PP, błonnika. Poprawiają trawienie, zapobiegają anemii. Zawierają też beta-karoten, który jest silnym przeciwutleniaczem, chroniącym nas przed działaniem wolnych rodników. Wspomaga on wzrok i chroni skórę przed nadmiarem promieni UV. Dzięki niemu nasza cera jest promienna i zachowuje młodzieńczy wygląd.

Konfitowane pomidory w oliwie z młodym czosnkiem

 

Konfitowanie to stary francuski sposób na konserwowanie mięsa – confire znaczy konserwować. Najczęściej kojarzy nam się kaczką lub królikiem, bo te we francuskiej kuchni najczęściej przygotowuje się confit.
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby w ten sam sposób konserwować warzywa. Wolno pieczone w piekarniku w szlachetnej oliwie już nigdy nie będą smakować nudnie. Wprawdzie niektórzy polecają wyrazisty olej do tego procesu, ale ja jestem zdecydowaną fanką cudownej oliwy. To dzięki niej konfitowane warzywo smakuje bajecznie.

Pomidory konfitowane to osobna bajka, która raz popełniona będzie trwała już zawsze. Tutaj oliwa jest wręcz obowiązkowa i to w dużej ilości. Po wyjedzeniu z niej przepysznych pomidorów, posłuży do maczania bagietki, polania sałatki czy zupy albo dipu. Każde z tych dań dzięki niej zyska szlachetny krok w górę. Zatem konfitujemy!

 

 

500 g mini pomidorów bio
1 główka młodego czosnku
1 szklanka dobrej oliwy EV
sól Maldon w płatkach lub inna morska
pieprz młotkowany
świeży tymianek

Piekarnik nagrzej do 160 st. C. Pomidorki opłucz i osusz. Naczynie do zapiekania pokrop oliwą i ułóż w nim pomidory, obrany czosnek i polej resztą oliwy. Posyp solą i pieprzem i dodaj tymianek. Wstaw do piekarnika i piecz ok. 45 minut.
Podawaj ciepłe lub zimne. Jeżeli nie zużyjesz ich od razu, przełóż do wyparzonego słoika i ostudzone wstaw do lodówki.

 

 

My jemy je maczając bagietkę w naczyniu i wybierając z niego pomidory i oliwę. Jako dodatek do past i dipów, do hummusu, na kanapki, do deski serów i wędlin.
Można je też zamknąć w słoiku i zapasteryzować w piekarniku. Zachowają się na dłużej.