Groszek cukrowy, orzo i ziołowy sos. Zielona sałatka w Sezonowo od A do M

 

Czerwcowe deszcze ciągnęły się prawie tydzień…Spadały z ciemnych chmur wędrujących po niebie wte i wewte.
Zwisały kroplami na liściach i kwiatach. Upijały wodą trawę.I rysowały tęcze.
Świat oddychał po dniach pełnych słońca i ciepła. Niby potrzebne mu takie orzeźwienie…
Ale wyglądałam zza rolet każdego rana i szukałam słońca. Patrzyłam na bezczynne ciemne okulary.
Tęsknię za upałem i światłem. Marzy mi się słoneczna kąpiel. Niby słońce chce się pokazać, ale…
Nie wiem na jak długo zawiesiło się lato. I jakie ma plany.
Cukrowy groszek chrupie w sałatce. Kto zna odpowiedź?

 

 

Zielona sałatka orzo z groszkiem cukrowym, burratą i ziołowym sosem

sałatka
100 g makaronu orzo
1 garść cukrowego groszku
1 garść szpinaku baby
1 garść liści szczawiku, mięty i bazylii
1 burrata
sól i pieprz do smaku

ziołowy sos
1 garść liści mięty
1 garść liści bazylii
1 ząbek czosnku
1/2 szklanki oliwy EV
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżeczka soli
50 g płatków migdałowych
świeżo mielony pieprz do smaku

Do kielicha blendera włóż płatki migdałów, 1/2 łyżeczki soli i pieprz, sok z cytryny i połowę oliwy. Zmiksuj. Do moździerza włóż obrany ząbek czosnku i 1/2 łyżeczki soli. Rozetrzyj na pastę, dodaj liście mięty i bazylii, resztę oliwy i razem utrzyj. Dodaj zmiksowane płatki migdałowe z blendera i wymierzaj. Odstaw.

Garnek z wodą postaw na płycie, posól wodę i doprowadź do wrzenia. Wrzuć groszek cukrowy i gotuj pół minuty. Wyjmij go łyżką cedzakową i natychmiast włóż do zimnej wody. Do wrzątku po groszku wsyp orzo i gotuj ok. 6 minut. Przecedź na sicie i zostaw do ostygnięcia. Liście ziół i szpinaku umyj i wysusz. Strąki groszku pokrój na połówki, a z części wyjmij kulki.

Do miski wyłóż orzo i część sosu – wymieszaj. Dodaj groszek, szpinak, zioła. Połóż rozerwaną burratę. Polej resztą sosu i posyp pieprzem. Od razu podawaj.

A co z groszkiem w Konwaliowej kuchni?

Bób, maliny i zioła. Sałatka nieoczywista. Techno detoks?

 

Ile godzin dziennie spędzam patrząc w ekran laptopa lub telefonu?
Czy mogę dać sobie odpocząć od techno życia bez żalu, że coś mnie omija albo coś tracę?
Czy jestem w stanie wykorzystywać swój intelektualny potencjał, świat własnych myśli i emocji, nie zastępując ich uzależnieniem od ciągłej stymulacji medialnej?
Czy potrafię na nowo uwierzyć, że prawdziwe życie jest w środku mnie, a nie na zewnątrz?

Te pytania zadałam sobie po ostatnim weekendzie, kiedy stwierdziłam, że nie wypuszczam z rąk telefonu, zabrałam na wyjazd laptop, obawiając się, że bez niego nie dam rady się obejść i obserwując moje wyjazdowe otoczenie.
Świat bez tego wszystkiego może wydać się prawdziwym wyzwaniem i oderwanie się od ciągłej stymulacji medialnej niezwykle trudne…Ale postanowiłam zafundować sobie techno detoks. Małymi krokami, aby zobaczyć coś, czego teraz prawie już nie widać…

 

 

Sałatka z bobem, malinami i ziołem
500 g wyłuskanego bobu
200 g malin
1 łyżeczka liści tymianku
1 łyżka liści bazylii
kwiaty szałwii i bazylii
1 łyżka oliwy EV
1 łyżeczka soku z cytryny
sól i pieprz

Bób gotujemy w osolonym wrzątku – młody gotuje się bardzo szybko i trzeba uważać, aby nie był zbyt miękki. Wylewamy go razem z wodą na sito i kiedy chwilę odcieknie, przelewamy go znowu bardzo zimną wodą – szybciej ostygnie i zachowa zielony kolor. Potem obieramy go z łupin i przekładamy do miski. Oliwę mieszamy z sokiem cytrynowym i solą. Liście bazylii siekamy i razem z tymiankowymi dodajemy do bobu. Dodajemy maliny i delikatnie mieszamy. Polewamy oliwą i posypujemy pieprzem. Układamy kwiaty szałwii i bazylii.

Na bób zapraszam jeszcze tu – klik! , i tu – klik!. Albo tu – klik!