
Tegoroczne nasze grzybobranie było prawdziwą grzybową fetą!
Prawie każdej jesieni staramy się być na Święcie Rydza. A w w tym roku była to X-ta już edycja.
Codziennie zapuszczaliśmy się w leśne ścieżki nie bacząc na deszczowe okoliczności pogody.
Każdy wyjazd w dalszej i blizszej okolicy Wysowej prowadził nas przez kręte drogi Gór Hańczowskich, które są porośnięte pięknymi jodłowo-bukowymi lasami. Najzdrowsze lasy w kraju to właśnie w Górach Hańczowskich, które są częścią Beskidu Niskiego.
Mikroklimat tej okolicy porównywany jest do włoskiego uzdrowiska Merano.
I choć w Beskidzie Niskim jest o wiele spokojniej, niż we włoskich Alpach, to powietrze, widoki i szlaki turystyczne godne światowego rozgłosu.
Dodatkowo atrakcyjność okolic podnoszą wiekowe cerkiewki, które znajdują się niemalże w każdej wsi. Niektóre zostały wpisane na listę UNESCO. I niezwykła, wręcz magiczna kultura Łemków.
Jeżeli dołożymy do tego niepowtarzalną kuchnię, ściśle związaną z regionem i lokalnymi rysami, podróż w tamte strony okazuje się konieczna!

Carpaccio z borowików
przepis Patrizii z Toskanii
300 g świeżych borowików szlachetnych średniej wielkości
100 ml oliwy EV
50 ml soku z cytryny
dwa ząbki czosnku
garść rukoli
parmezan
sól wędzona w płatkach
świeżo mielony czarny pieprz
20 ml oliwy truflowej
Świeże borowiki dokładnie czyścimy i przecieramy wilgotną szmatką. Czosnek siekamy. Oliwę i sok z cytryny umieszczamy w zamykanym pojemniku, dodajemy posiekany czosnek i mieszamy. Ostrym nożem kroimy borowiki na bardzo cienkie plastry – kapelusze razem z ogonkami i umieszczamy w pojemniku z oliwą. Poruszamy pojemnikiem, aby wszystkie grzyby zostały pokryte oliwą, ale żeby ich nie uszkodzić. Przykrywamy pojemnik i wstawiamy go do lodówki na godzinę ( Patrizia trzyma nawet całą noc). Borowiki wyjmujemy bezpośrednio przed podaniem i układamy je na talerzu. Obok borowików kładziemy rukolę. Parmezan ścieramy łopatką do serów. Wszystko posypujemy startym parmezanem, solą i pieprzem. Polewamy truflową oliwą. (oliwę, która została po marynowaniu grzybów wykorzystujemy do sałatek).
wspaniale podane!
Dziękuję Magdalena!
I polecam.
Wspaniale podane królewskiej danie , aż ciut zazdroszczę takich rarytasów
Margot, Alu, miło mi, że Ci się podoba.
Może uda Ci się zdobyć prawdziwe borowiki, to wtedy od razu carpaccio podawaj!
W takiej wersji nie jadłam jeszcze grzybków. Wygląda pysznie -:)
Gosiu,
bardzo polecam, bo to królewski sposób na świeże prawdziwki!
Prezentuje się rewelacyjnie Aniu
Bardzo chętnie bym skosztowała 
Dziękuję Aniu!
Zapraszam, borowiki jeszcze są.
weź mnie Ania nie denerwuj…. ja byłam już tyle razu w lesie ale zbiory marne w tym roku… moje dotychczasowe miejsca puste…buuu:((
cieszę się natomiast z Twoich zbiorów…rydze, prawdziwki… prawdziwe rarytasy:)
Reniu,
no ja wcale nikogo nie chcę denerwować…Korzystam z grzybowego urodzaju.
Słyszałam,że w niektórych rejonach grzybów nieco mniej…
Ale zawsze jest w odwodzie jakiś ryneczek.
Straszenie się cieszę, że w tym roku taki urodzaj grzybów!
Beata, każdy grzybowy fan jest zadowolony z urodzaju!
Wspaniałe podane, po szlachecku!
Grzybowy urodzaj bardzo nas raczy w tym roku
Kamila,
dziękuję! Podane raczej po włosku, ale szlachetne to danie.
Tak, grzybów tego roku u nas dostatek.
Aniu zaskoczyłaś mnie tym daniem, takie proste a jakie fajne
musi być pyszne 
Marzenko, jest pyszne i bardzo eleganckie.
Spróbuj!
Wyborna przystawka!
Pati,
grzybowa moja ulubiona.
Dziękuję!
Prawdziwie szalone są zbiory grzybów w tym roku. Zbierają wszyscy, a końca nie widać, tyle ich jest :-). Ale za to można rozkoszować się takimi pysznymi daniami jak Twoje.
Cieplutko pozdrawiam!
Evi,
uwielbiam grzyby, więc dla mnie nigdy ich dość. Po ‘chudych’ latach wreszcie jest obfitość.
Dziękuję i pozdrawiam!
no cudny pomysł! wspaniałe carpaccio <3
Moja mała kuchnia,
a jakie pyszne! Dziękuję.