Co robi Francuzka zaraz po porodzie?
Dzwoni do siostry swojego męża i zaprasza ją na kilka dni.
Co robi siostra jej męża?
Kupuje ostatni bilet na samolot i wieczorem ląduje w wielkiej stolicy.
Co robi Francuzka kiedy siostra dociera do jej domu?
Na drugi dzień skoro świt zagniata ciasto na brioche i piecze ją na śniadanie.
Delektują się nią obie na balkonie z widokiem na dachy Paryża.
Niemowlę śpi słodko przy piersi, a one wyciągają twarze do słońca i uśmiechają się do świata.
Nowe życie tuż obok daje młodzieńcze spojrzenie na wiele spraw.
Mało jest czasu na bieganie po mieście, bo jest tyle do pogadania…
W starej kamienicy z marmurowymi schodami panuje miły chłód, który odgradza od upału.
Edith Piaf cicho śpiewa maleństwu z czarnej płyty.
W tym mieszkaniu urodziły się dwa pokolenia, a teraz mieszkanie należy do niej.
Odziedziczyła je po babci i chciała urodzić w nim swoje drugie dziecko.
Kolejna kawa parzona w starej kafetierze smakuje jak nigdy.
Piją ją w wiekowych filiżankach po babci i prababci…
– Wyskoczę po makroniki do Ladurée!
– Nastoisz się w kolejce. Gdyby nie enfant, mogłybyśmy je upiec w domu…
Lipcowy Paryż wypełniony jest tłumem po brzegi, turyści wylewają się z każdego zakamarka.
Czas wracać do mniejszej stolicy.
Co robi siostra jej męża po powrocie do domu?
Na drugi dzień rano piecze na śniadanie brioszki z borówkami …
Brioszki z borówkami
200g mąki pszennej
100g mąki kasztanowej
3 jajka
200g masła
40ml letniego mleka
7g świeżych drożdży
szczypta soli
20g cukru
2 łyżki mleka do posmarowania brioszek
300g borówek
Do miski wlewamy mleko, dodajemy drożdże i cukier, mieszamy aż się rozpuszczą. Odstawiamy aby drożdże’ruszyły’.
Do misy miksera wsypujemy mąki i sól, dodajemy jajka i drożdże. Mieszamy 5 minut, aż składniki się połączą.
Zwiększamy obroty i mieszamy, aż ciasto będzie gładkie i elastyczne.
Znowu zmniejszamy obroty i dodajemy po kawałku miękkie masło. Kiedy dodamy całe masło, zwiększamy obroty i mieszamy ciasto, aż będzie odstawało od brzegów misy. Powinno być gładkie i błyszczące.
Wtedy misę przykrywamy ściereczką i zostawiamy ciasto do wyrośnięcia na półtorej-dwie godziny.
Powinno w tym czasie podwoić objętość. Przebijamy je pięścią, wykładamy na podsypany mąką blat i dzielimy na cztery kawałki. Każdy kawałek ciasta rozwałkowujemy na placek i do środka wkładamy porcję borówek. Zlepiamy brzegi. Tak uformowane brioszki układamy w formie wysmarowanej masłem lub wyłożonej papierem do pieczenia i przykrywamy znowu ściereczką. Zostawiamy do wyrośnięcia.( Można ciasto wstawić do lodówki, żeby wolno wyrastało. Może potrwać to kilka godzin).
Piekarnik nagrzewamy do 180 st.C, a wyrośnięte brioszki smarujemy mlekiem i wstawiamy je do pieca.
Pieczemy 20-30 minut aż brioszki zbrązowieją. Upieczone studzimy na kratce.
Wspaniałe wspomnienie i piękna brioszka, chodzi za mną już od jakiegoś czasu, więc myślę, że ten wpis to znak, żeby ją zrobić 🙂
Agnieszko,
dziękuję.
Koniecznie upiecz tę brioszkę na śniadanie, jest pyszna!
Smacznie wyglądają te Twoje francuskie bułeczki z borówkami! Najlepszego dla Malucha i jego Mamy! Pozdrawiam
Kamila,
dziękuję, bardzo mi miło.
Twoje pozdrowienia poleciały do Paryża!
Ależ apetycznie wyglądają Twoje brioszki. Chętnie bym sięgnęła po jeden mały kęs.
Beata,
bardzo proszę, częstuj się!
Nieziemskie…:-) I mówisz, że Francuzka tak zaraz po porodzie krząta się w kuchni? I jeszcze szwagierkę gości? Fiu, fiu 🙂
Marzena, dokładnie tak!
Niesamowite, bo Francuzki nie wzywają mamy na pomoc po porodzie, ani nie zalegają .
Od razu wchodzą do kuchni.
Borówki jadam teraz kg 😀 Czas przyrządzić więc z nich taki smakołyk 🙂
Bardzo smakowicie wygląda 🙂
Jagodziana,
będzie miło, jeżeli skorzystasz z tego przepisu.
Pozdrawiam Cię.
Czas na drugą kawę. Porywam do niej kawałek pysznej brioszki!:)
Magda,
porywaj, smacznego!
Uwielbiam brioszki! Mogłabym jeść i jeść i ciągle smarować je masełkiem 🙂
Loreta, to tak, jak ja!
Te z borówkami też były traktowane aksamitnym masełkiem…
POzdrawiam Cię.
Musza być przepyszne, szczególnie z dodatkiem mąki kasztanowej 🙂
Angelika i Monika,
takie właśnie są!
Cudowne spotkanie 🙂 a brioszka…ach….uwielbiam brioszki 🙂 do tego borówki, mniam, smakowita propozycja 🙂 pozdrowienia
Małgosiu,
bardzo dziękuję.
Zapraszam Cię na brioszki.
Cudownie się prezentują. Niemal czuję ich zapach roznoszący się w powietrzu.
Kolizje smaków,
jak miło to czytać.
Pozdrowienia!
Gratuluję Cioci i rodzicom 🙂 Brioszki cudowne, po prostu! 🙂
Ewo,
dziękujemy!
Brioszki polecamy!
Pyszności! Borówki to moje ulubione owoce 🙂 Szkoda, że moja siostra nie potrafi piec 🙂
Zuziu,
polecam Ci upiec te brioszki, są świetne.
A to moja Bratowa, nie siostra…
Francuzki muszą być wyjątkowe. Tak samo jak ta brioszka 🙂
Gin,
nie wiem, ale mają wielką ochotę na działanie.
Brioszka poleca się do upieczenia.
DZiękuję.
Jejku, jak pięknie napisałaś! A brioszki cudowne i zdjęcia – cudo Aniu!
Uściski posyłam serdeczne w Twoją stronę :*
Majanko,
dziękuję Ci bardzo.
Brioszkę posyłam wirtualnie do Ciebie!
Całusy!
z borówkami <3 absolutnie idealnie
Dziękuję Kaś.
Wyglądają bardzo puszyście i apetycznie 😀
Olu, i takie są.
Pozdrawiam.
Broszki kuszą, jednak ja jak typowa Polka zrobiłam na śniadanie jagodzianki 🙂
Natalio,
pewnie każdy zrobiłby to co lubi najbardziej…
Mniam! Ależ pachnięć musi przepysznie, nie mówiąc jak smakuje, porywam całą! 😉
Marcelina,
częstuj się, bardzo proszę!
Aniu, ależ piękna historia, taka pachnąca, taka ciepła i smaczna! Poza wszystkim, gdy wspominam swoje poporodowe posiłki – daleko im było do Twoich brioszek, całe szczęście, gdy na oddziale pojawiła się rodzina, pojawiły się też – drożdżowiec babci i zakazane, a jakże pyszne śliwki (jadłam w sekrecie). Fajnie, że masz kogo odwiedzać we Francji. Teraz już więcej osób do odwiedzania 🙂
Aga,
dziękuję.
U nas te poporodowe historie przejdą do pamięci jako lekko koszmarne…
A Francję odwiedzam rodzinnie już ponad 25lat.
Pozdrowienia!
Ła jaka brioszka i to z borówkami , mniam , a opowieść pierwsza klasa 🙂
Margot,
dziękuję.
Pozdrowienia gorące!
Podoba mi się to podejście Francuzek:) … ja do ostatnich chwil przed pójściem do szpitala krzątałam się w kuchni i zaraz po przyjście z niego do kuchni wróciłam:) … za takie brioszki dałam się pokroić:)
Cudo, cudo i jeszcze raz cudo 🙂
Cudo, cudo i jeszcze raz cudo 🙂
Dziękuję Tofko i polecam!