Szybko dzielę się z Wami przepisem na tę rybę. Sezon na belonę właściwie już się kończy, a więc radzę się pospieszyć i delektować się niezwykłym smakiem. Niektórzy uważają, że to najlepsza ryba na świecie. Sezonowe doznania są niepowtarzalne i warto się oddać im tu i teraz. Prosto i pysznie.
Belona pieczona z masłem, szałwią i cytryną
1 świeża belona na osobę
1/2 kostki masła
1 łyżka oliwy EV
3 ząbki czosnku
liście szałwii
plasterki cytryny
pieprz i sól
szczypiorek do podania
Piekarnik nagrzewam do 200 st. C. Wypatroszone belony dokładnie myję pod bieżącą wodą i osuszam na kuchennych ręcznikach. Posypuję solą i pieprzem. Obieram czosnek. Na patelni rozgrzewam oliwę i dodaję masło. Podsmażam pokrojony czosnek i liście szałwii. Zdejmuję je z patelni i układam belony. Podsmażam ryby z obu stron i przekładam na półmisek do zapiekania. Polewam tłuszczem z patelni, dodaję szałwię i czosnek. Układam plasterki cytryny. Wkładam do piekarnika na 20 minut. Wyjmuję upieczoną rybę i posypuje posiekanym szczypiorkiem.
Podaję od razu – z bagietką, ryżem, makaronem ryżowym, sałatą. I winem – tutaj do ryby pieczonej z masłem odpowiednie jest Chardonnay.
* belona jest źródłem pełnowartościowego białka, które jest bardzo dobrze przyswajane przez organizm. Białko ryby jest przyswajane w około 95-97%. Białko podnosi poziom metabolizmu, dzięki czemu szybsze jest tempo spalania tkanki tłuszczowej w naszym organizmie. Jest też budulcem mięśni, a posiłki bogate w ten składnik odżywczy sycą na długi czas.
* ilość tłuszczu w belonie jest niewielka, ale ich jakość jest bardzo korzystna dla zdrowia. Są to tłuszcze wielonienasycone z rodziny omega-3, niezbędne do budowy błon komórkowych oraz komórek tkanki nerwowej. Działają ochronnie na układ krążenia, mózg oraz oczy.
* belona dostarcza również witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, głównie witaminy A i D. Witamina A wraz z kwasami z grupy omega-3 działa ochronnie na oczy i wspomaga ich prawidłowe funkcjonowanie. Witamina D jest niezbędna do prawidłowego uwapnienia kości, wzmacnia odporność, a jej niedobór może objawiać się zmianami nastrojów, depresją i nadwagą.
W zyciu nie jadłam. Sceptycznie podchodzę, ale dla miłośników takich potraw to coś specjalnego
Moniko, dlaczego sceptycznie, skoro nie jadłaś?
O, nawet nie wiedziałam o istnieniu takiej ryby!
Paulina, to już wiesz!
Mam nadzieję, że rybę jeszcze dostanę, gdyż przepis już przygarnęłam. 🙂
Izabela, i ja też mam nadzieję. Belona jest pyszna.
Nieźle wygląda ta ryba. Przyrządzić takie danie to nie lada wyzwanie…
aagnieszkaa, dziękuję. Bardzo lubię wyzwania.
Belona często gosci na naszym stole ale do tej pory smażyliśmy ją tylko na oleju i to wszystko. Przepis fajny i przyzadze ja następnie razem według Twojej receptury 🙂
Aniu, ryba na maśle smakuje według mnie o wiele lepiej.
Jakoś akurat za tą rybą nieprzepadam, ale przepis ciekawy, może wykorzystam ten pomysł na inną rybę
czerwonafilizanka, ciekawe, dlaczego akurat nie przepadasz za tą rybą?
Każdy przepis na dobrą rybkę chętnie przygarnę 🙂 Ten wydaje się naprawdę interesujący. Nie widziałam u nas belony, ale zawsze warto się rozejrzeć.
Edyta,
koniecznie spróbuj. Belona żyje też w Atlantyku, więc pewnie można ją u Ciebie dostać.
O matko nigdy nie jadłam tak długiej ryby! Wygląda nieziemsko! Zawsze zdawało mi się że widziałam sporo rzeczy w życiu ale takiej ryby ,nigdy! Z ciekawością poszukam jej na targach rybnych!
Kasiu, belona jest dostępna w sezonie, kiedy się ja odławia. A ten już się kończy. Polecam spróbować.
Często jem w Dziwnowie w smażalni. Sama nie robiłam, a Ty tak ją pokazałaś, że mam ogromną ochotę zrobić 🙂
Marzena, rzadko jadam ryby nad polskim morzem. Prawie zawsze są mrożone.
Belonę pokazałam tak, jak ją zrobiłam.
Przyznam się szczerze że nie znam tej ryby i nigdy jej nie jadłam. Danie wyglada tak smacznie że chętnie jęk poszukam bo bardzo lubię ryby. Zaintrygowałaś mnie.
Bernadeta, belona nie jest popularna, ale warta przygotowania.
Szczerze, to pierwszy raz słyszę nazwę takiej rybki. Nie spotkałam się u siebie w sklepach rybnych czy na stoiskach z nią. Ale jak kiedyś na nią trafię, to chętnie spróbuję skoro jest taka pyszna. Bo rybki uwielbiam jadać 🙂
Żyć nie umierać, nie wiem, jakie ryby sprzedawane są u Ciebie, ale u mnie belona jest , leży na lodzie.
wygląda dość osobliwie, ale gdybym miała okazję, to chętnie bym jej spróbowała 🙂