Zakwas.
To słowo kilka lat temu dość celnie wpasowało się w moją mentalność.
Nie dawało spokoju.
Nurtowało.
Pamięć domowego chleba na zakwasie dołożyła swoje trzy grosze.
Jak na zawołanie widziałam babciny piec z białych kafli.
Wyrabianie,wyrastanie i wypiekanie chleba.
A ja tu jedynie drożdżowe pieczywo.
Margot była moją chlebową mentorką.
Dobrą duszą Weekendowej Piekarni i Weekendowej Piekarni po godzinach.
Dzięki Niej nastawiłam zakwas i piekłam razem z innymi zapalonymi Piekarkami prawie w każdy weekend.
Łza w oku się kręci na tamte wspomnienia…
Teraz to ja zachęciłam Margot do wspólnego pieczenia.
Najpierw w planach była chałka.
Ale nagle pojawił się ten chlebek i zdecydowałyśmy,że pieczemy.
Wymieniłyśmy sporo uwag na jego temat.
A to analizowałyśmy przepis.
A to zdjęcia na blogu Elra.
A to rodzaje użytej mąki – białe czy razowe?
Ja zostałam przy białych.
I oto są nasze chlebki.
Z tego samego przepisu.
Ciekawe czy takie same?
Chleb z melasą i nasionami kopru włoskiego
proporcje na dwa chlebki
103 g mąki żytniej
122 g mąki orkiszowej
59 g płatków owsianych
318 g mąki chlebowej
1 g imbiru w proszku
17 g cukru
5 g drożdży instant
15 g soli
85 g melasy
500 g wody
6 g nasion kopru włoskiego
36 g rodzynek
W misce umieścić mąki,imbir,cukier, drożdże i sól. Wymieszać składniki za pomocą łyżki.
Zrobić wgłębienie, wlać w nie melasę i wodę. Zagnieść ciasto.
Wyrabiać je przez 15 minut aż będzie gładkie i elastyczne.
Jeżeli wydaje się lepkie,dodać trochę mąki.
Dodać nasiona kopru i wmieszać je równomiernie w ciasto.
Dodać rodzynki i wmieszać je tylko do połączenia z ciastem.
Przykryć miskę folią i zostawić w temperaturze pokojowej na godzinę – dwie lub do momentu aż ciasto podwoi objętość. Ciasto odgazować.Podzielić je na dwie części. Uformować bochenki i umieścić je w foremkach wyłożonych pergaminem. Naoliwić ciasto,przykryć ściereczką i odstawić na godzinę. Nagrzać piekarnik do temp. 205 st. C.Umieścić foremki w piekarniku i natychmiast obniżyć temp. do 175-180 st. C. Piec chleby 35 – 45 minut aż będą brązowe.
Wyjąć na kratkę i zostawić je do całkowitego wystygnięcia.
Piekłam z połowy porcji.
Użyłam mąki białej żytniej.
Rodzynki zamieniłam suszoną żurawiną.
Moje ciasto było dość luźne mimo dosypania dodatkowej porcji mąki.
Do tego chlebka i innych domowych wypieków przygotowałam kremowe masło z gruszki.
Smakuje cudownie!
Masło gruszkowe
4 twarde dojrzałe gruszki
2 łyżki miodu
2 łyżki masła
1 łyżeczka soli
skórka z cytryny niepryskanej
sok z cytryny
1 łyżeczka kwiatów lawendy – ewentualnie
Gruszki obrać,wyjąć gniazda nasienne i pokroić na kawałki.
Wrzucić do rondelka i od razu polać sokiem z cytryny,aby nie ściemniały.
Dodać miód, sól i skórkę cytrynową i ewentualnie kwiaty lawendy.
Gotować na małym ogniu aż gruszki się rozgotują a płyn odparuje.
Dodać masło i sok z cytryny. Wymieszać i zagotować.
Przełożyć do słoika.Po ostudzeniu przechowywać w lodówce.
Dla miłośników lawendy bardzo polecam dodatek kwiatów.
Z gruszką smakują znakomicie.
To połączenie jest moim odkryciem tego sezonu.
Wszystkiego smacznego!