Od miodu słodsze i pachnące więcej…Bułeczki Chelsa. 31! TU i TAM

“Jeśli doznałeś niemiłego uczucia,
że ktoś rzucił na ciebie urok, remedium znajdziesz w najbliższej boulangerie. 
Owiń kawałek chleba w czystą białą serwetkę
i daj go pierwszej napotkanej rankiem osobie.
Urok zostanie zdjęty.” *
W styczniu nasze kuchnie, Anny-Marii i moją, zamieniamy w domowe boulangerie i 
oddajemy się kuchennej magii.
Zagniatamy, wyrabiamy i czekamy na naszą un peu de bonheur, odrobinę szczęścia.
Rozpieszczamy podniebienia. 
Pieczemy na słodko.
Dzielimy się od rana i przepędzamy złe myśli – a kysz!
Częstujcie się! 

Przez mniej więcej sto lat,aż do roku 1839,londyńska piekarnia ,Chelsa Bun House’ słynęła ze słodkich bułeczek z korzennymi przyprawami..Właściciele twierdzili,że to oni wymyślili bułeczki wielkanocne.Piekarnia mieściła się na  Bunhouse Place,tuż przy ulicy Pimlico Road, i należało do dobrego tonu być widzianym w kolejce po słodkie,lepkie bułeczki.
Pewnego roku w Wielki Piątek dziesiątki tysięcy ludzi,łącznie z królem Jerzym III,zgromadziło się na ulicy Ebury Street.Wiersz o bułeczkach Chelsa, pochodzący z końca XVIII wieku,zawiera pamiętną końcową strofę:
Od miodu słodsze i pachnące więcej,delikatne i bielsze niźli światło dnia,
miękkie i pulchne jak ciałko dziecięce. **




Bułeczki Chelsa
porcja na 9 bułeczek

455 g nie bielonej białej mocnej mąki
1 łyżeczka soli
40 g cukru
15 g świeżych drożdży
170 ml letniego mleka
100 g roztopionego masła
mąka do posypania stolnicy
olej roślinny do natłuszczenia miski
70 g cukru muscovado lub innego brązowego cukru trzcinowego
140 g koryntek, sułtanek ,innych rodzynków i skórki cytrusowej smażonej w cukrze

Lepka glazura
2 łyżki miodu
60 g masła
85 g jasnego cukru muscovado
 4 łyżki mleka

natłuszczona kwadratowa foremka o boku 20-23 cm i 4 cm wysokości

W dużej misce wymieszać mąkę ,sól i połowę cukru.
Na środku zrobić wgłębienie.
Do małej miseczki wkruszyć drożdże,rozetrzeć z cukrem i rozprowadzić mlekiem,po czym wlać do wgłębienia w mące.Domieszać tyle mąki by powstał rozczyn o konsystencji śmietany.
Zostawić na 10 minut, aż rozczyn spieni się i podrośnie.
Wlać jajko i 60 g roztopionego masła.Wymieszać z mąką i zarobić miękkie,ale odchodzące od miski ciasto.
Gdyby było za suche dodać mleka. Po łyżce na raz.
Wyjąć ciasto na podsypaną mąką stolnicę i wyrabiać 10 minut, aż stanie się gładkie,elastyczne i lśniące.
Włożyć z powrotem do miski natłuszczonej, i odwrócić tak ,by całe pokryło się olejem.
Przykryć i odstawić do wyrośnięcia w temperaturze pokojowej na około 1,5 godziny,aż podwoi objętość.
Wyrośnięte ciasto przebić,wyjąć na posypana mąką stolnicę i rozwałkować na prostokąt  o bokach 40 i 22,5 cm.Całą powierzchnię placka,z wyjątkiem 0,5 cm paska wzdłuż każdego brzegu,posmarować resztą roztopionego masła i posypać cukrem, a następnie rodzynkami i skórką cytrusową.
Zwinąć po linii krótszego boku,by powstał wałek długości 40 cm. Pokroić na 9 równej wielkości kawałków i ułożyć je w formie,by się prawie dotykały. Przykryć formę i pozostawić w temp.pokojowej lub nieco wyższej na 30-40 minut, aż bułeczki podwoją objętość.Tymczasem nagrzać piekarnik do 200 st.C.
Wszystkie składniki do przygotowania glazury wlać na patelnię,często mieszając, aż miód i cukier się stopią.
Doprowadzić do wrzenia a następnie zmniejszyć gaz i podgrzewać na małym ogniu przez minutę.
Polać wyrośnięte bułeczki,po czym wstawić je do piekarnika.
Piec 25-30 minut aż się zrumienią.Studzić w formie przez 10 minut,aż glazura nieco zastygnie,po czym przełożyć na ruszt.Podawać gdy wystygną.**

Słynne bułeczki potraktowałam trochę po swojemu.
Lubię nadawać wypiekom i potrawom swój rys.
Zamiast rodzynków dodałam 100 g suszonych czereśni,które moczyłam przez noc w ciemnym rumie.
Dodałam też 100 g skórki pomarańczowej w cukrze.

Lepkie bułeczki Chelsa  i filiżanka kawy.
Na każdą porę dnia!

* cytat z książki Wyznania francuskiego piekarza Petera Mayle i Gerarda Auzet
**fragment tekstu i przepis pochodzą z książki Wielka Księga Chleba Lindy Collister i Anthony Blake

Życie od kuchni,kawał zimowego chleba i śródziemnomorska przekąska

Zima trzyma się dobrze.
Wieje,zawiewa i mrozi.
Codziennie pokonuję nowe składy śniegu.
Bezsensownie odkurzam auto.
 I balansuję nim na drodze usłanej zmielonym  brudnym puchem.
Przede mną i za mną inne auta też wpadają w pokrętny taniec.
Wolę patrzeć na biel w polu lub w lesie.
Jest nieskalana.
Ogrzewam się w kuchni.
Spędzam w niej każdą wolą chwilę.
Piekę,gotuję,piję kawę.
Słucham muzyki.
Czytam Białe trufle N.M.Kelby.
Przyjmuję Koleżanki.
Przez okna wyglądam słońca.
Z radością obserwuję mój hiacynt,który codziennie rozwija nowe płatki.
Prowadzę  z J. rozmowy przy winie.
Na weekend upiekę chleb.
– To będzie taki kawał zimowego chleba?

100% żytni
150 g zakwasu pszennego (dokarmionego ok.10-12 godz. wcześniej)
270 g wody
1 łyżeczka drożdży instant (lub 2 łyżeczki świeżych drożdży, z których wcześniej należy przygotować rozczyn: wymieszać je z niewielką ilością ciepłej wody i mąki, zostawić w cieple, aż “ruszą”)
10 g soli (morskiej lub kamiennej gruboziarnistej)
1 czubata łyżeczka miękkiego masła
500 g mąki żytniej (typ 2000)

Wodę wymieszać z zakwasem i drożdżami, dodać masło i sól.
Dodać mąkę i otręby, wymieszać. Wyłożyć ciasto na blat i krótko zagnieść. Ciasto nie będzie lepkie i dość szybko stanie się spoiste.
Przełożyć je do lekko naoliwionej miski, przykryć szczelnie folią i odstawić w ciepłe miejsce na ok. 2 godz. (powinno podwoić objętość).
Po tym czasie ciasto wyłożyć na blat, delikatnie rozciągnąć dłońmi w prostokąt, zwinąć w rulon i ułożyć w natłuszczonej blaszce, wysypanej otrębami. Ostawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce. Ciasto ma wypełnić blaszkę ok. 2 cm ponad jej poziom.
Piec rozgrzać do 220 st. C.
Chleb posmarować olejem. Piec w temp. opadającej: 15 min. w 220 st.C i ok 25-30 min. w 190 st. C. Studzić na kratce.

 *przepis na 100% graham z bloga Trufli

Mąkę typu 1850 zastąpiłam żytnią 2000 i zamiast otrębów pszennych dodałam mąkę pszenną 650.
Uformowałam okrągły bochenek i piekłam na kamieniu.

Śródziemnomorska przekąska jest pysznym uzupełnieniem tego chleba.
Rustykalny chleb i prosty dodatek bardzo się lubią.

Oliwki i suszone pomidory z czosnkiem,tymiankiem i oliwą

100 g czarnych greckich oliwek
100 g suszonych pomidorów cherry z oliwy
2 ząbki czosnku
2 łyżeczki ciemnego kremu balsamicznego
listki tymianku
200 ml oliwy

Oliwki pokroić  na kawałki i włożyć do naczynia.
Dodać pomidory cherry, pokrojony czosnek,krem balsamiczny i tymianek.
Wymieszać,zalać oliwą i odstawić na kilka godzin.
Nakładać łyżką na kromki domowego chleba razem z oliwą.

Smacznego i ciepłego weekendu!