Wyciagnęłam jedną z ostatnich już butelek kasztanowego piwa i słoik miodu z kasztanów.
Wyobraziłam sobie smak chleba z piwem z Toskanii i karmelizowanną cebulą.
Zapachniało mi jesiennym słońcem i cebulą świeżo zebraną z pola.
I zebrała we mnie tęskonota, pognało mnie do toskańskich klimatów.
Zaparzyłam mocne espresso i usmiechnęłam się do moich wiosennych planów.
Będzie Toskania, wspaniałe Towarzystwo i dobre emocje.
Tymczasem zabrałam się za chleb. Mieszanie, wyrabianie i wyrastanie chlebowego ciasta daje magiczną siłę.
Daje też spokój i poczucie bezpieczeństwa. Chleboterapia.
I mój bochenek pachnie Toskanią!
Chleb to wyborny! Doskonały wybór przepisu przez Beatę z bloga Stare Gary.
Mój miał chrupiącą skórkę i przepyszny środek.
Pachniał karmelizowaną cebulą i kasztanami.
Chleb z piwem kasztanowym i karmelizowaną cebulą
inspiracja przepisem – klik!
składniki na jeden bochenek, foremka keksówka
zaczyn
100 g mąki żytniej razowej typ 2000
90 g wody
30 g zakwasu
ciasto właściwe
400 g mąki żytniej typ 720
330 ml piwa kasztanowego
170 g zaczynu
10 g soli
1 cebula
1 łyżka miodu kasztanowego
1 łyżka oliwy do posmarowania bochenka
2 łyżeczki grubej soli morskiej do posypania chleba
1 łyżka oliwy do posmarowania foremki
przygotowanie
zaczyn
Dzień przed pieczeniem. Wyjmujemy zakwas z lodówki i odstawiamy na 3-4 godziny w temperaturze pokojowej. W misce mieszamy wszystkie składniki (zakwas, mąkę i wodę), przykrywamy miskę folią i zostawiamy w temperaturze pokojowej na noc – 8 – 12 godzin
ciasto właściwe
W dniu pieczenia. Zaczyn jest gotowy gdy da się wyczuć lekko kwaśny zapach, a ciasto po rozsunięciu ma gąbczastą strukturę i jest napowietrzone.
Cebulę kroimy w kostkę. Na patelnię wyspujemy łyżkę miodu akacjowego. Kiedy się rozpuści, dodajemy cebulę i potrząsamy patelnią aby cała pokryła się miodem. Karmelizujemy aż płyn odparuje, a cebula będzie miękka. Studzimy.
Do dużej miski przekładamy zaczyn, dodajemy mąkę, cebulę, sól i piwo. Mieszamy, przykrywamy folią i odstawiamy do pierwszego wyrastania, w temperaturze pokojowej, na 8 – 12 godzin.
Po tym czasie wyrośnięte ciasto przekładamy do foremki wysmarowanej oliwą . Delikatnie równamy powierzchnię ciasta mokrą ręką, przykrywamy foremkę ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia na 3 – 4 godziny.
Piekarnik rozgrzewamy do 220 st C.
Wyrośnięty chleb smarujemy oliwą, posypujemy solą i wstawiamy do gorącego piekarnika. Piekarnik zaparowujemy spryskiwaczem.
Pieczemy 35 – 45 minut. Upieczony chleb wyjmujemy z foremki i zostawiamy na kratce, aż wystygnie.
Chleb z piwem i cebulą na blogach:
Akacjowy blog
Apetyt na smaka
Bochen chleba
Codziennik kuchenny
Dom z mozaikami
Gotuj zdrowo! Guten Apetit!
Konwalie w kuchni
Kuchennymi drzwiami
Kuchnia Gucia
Kulinarne przygody Gatity
Leśny Zakątek
Moje male czarowanie
nie-ład mAlutki
Notatki kulinarne
Ogrody Babilonu
Para w kuchni
Polska zupa
Smakowity chleb
Stare gary
W poszukiwaniu SlowLife
Zacisze kuchenne
Pięknie Ci wyrósł!
A tutaj mój http://staregary.blogspot.com/2016/02/chleb-piwno-cebulowy-lutowa-piekarnia.html
Beata,
dziękuję!
To bezproblemowy chleb.
Aniu, uff, w końcu mi się udało do Was dołączyć !
Dzięki za ten nasz rytuał :-).
Agata,
no i świetny chleb Ci wyszedł!
Do Twoich wędzonych rarytasow pasuje idealnie!
Oj Aniu, masz rację :-).
Agata,,,
Świetny efekt kasztanowej chleboterapii!:) A oto moje dzieło!
Nika,
kasztany potrafią cuda!
Dziękuję.
Pięknie Ci się upiekł. I tak kasztanowo – muszę sobie wyobrazić ten smak i aromat! Dzięki za propozycje i wspólne pieczenie 🙂
http://parawkuchni.blogspot.com/2016/02/lutowa-piekarnia-i-piwny-chleb-cebulowy.html
Tofko,
dziękuję.
A smak kasztanów chyba znasz? Tutaj dochodzi jeszcze smak. Z cebulą i miodem stanowią idealny zespół.
Ah Toskania wiosną jest piękna, zazdroszczę (oczywiście w pozytywny sposób) planów 🙂 Rok temu byłam pod koniec kwietnia, a pogoda i krajobraz były idealne 🙂
Co do chleba, mi również bardzo zasmakował i też dodałam karmelizowaną cebulę, a do tego trochę słonecznika. Dzięki za wspólne pieczenie.
Pozdrawiam, aż chciałoby się napisać słonecznie, tak się rozmarzyłam 🙂
Ps. Oto mój chleb: http://smakowitychleb.pl/chleb-piwno-cebulowy-na-zakwasie/
Tosiu,
Toskania jest piękna nawet zimą. A wiosna to już orgia barw i słońca.
Dziekuję Ci za lutowe pieczenie.
POzdrawiam!
Chleboterapia – zgadzam się 🙂 A z tym piwem kasztanowym musiał smakować wybornie. Dziękuję za kolejny wspólny czas i za tę terapię:-) Link zostawię w zaproszeniu:-)
Zostawiłam komentarz i tu i link w zaproszeniu, ale chyba znowu wpadło do spamu 😉
Dziękuję za luty, poproszę o marzec 🙂
Piwo kasztanowe? musi być pyszne!
Pozdrawiam
http://dancia.bloog.pl/id,353491263,title,Lutowa-piekarnia-chleb-na-piwie-z-cebula,index.html
Dana,
wspaniale, że tak lubisz naszą Piekarnię!
Marzec już niedługo.
Dziękuję.
Pięknie wypieczony! Mój wyszedł tak : http://www.polskazupa.pl/chleb-piwno-cebulowy/ , dziękuję serdeczni wszystkim za wspólne pieczenie.
Agnieszko,
dziękuję.
Cieszę się, że spotkałysmy się przy pieczeniu chleba.
Wspaniały chleb Amber! Ja niestety musiałam wykorzystać piwo regionalnych browarów, choc pewnie do Twojego trunku mu daleko. W każdym razie wypiek smakuje wszystkim, a oto przecież chodzi 🙂 Link do wpisu. http://bochen-chleba.pl/przepisy/chleby-na-zakwasie/pieczywo-zytnie/piekarnia-w-lutym-i-chleb-piwno-cebulowy/
Aga,
dziękuję. Twoj cheb z pewnością też smakował wyśmienicie.
Wspaniale, że byłaś z nami w lutowej Piekarni.
Dzień dobry Aniu, dziś wszyscy upiekli podobnie wyglądające chlebki – prostokątne i rumiane. Lutowe zadanie piekarnicze sprawiło mi wyjątkową frajdę – zaczyn nastawiałam wieczorem ucząc się do egzaminów, rano wstałam cześniej, żeby zakręcić ciasto właściwe. Potem pobiegłam na uczelnię, zdałam 3 egzaminy. A wieczorem upiekłam przepyszny chleb.
I tak za jednym zamachem zdałam egzamin piekarniczy i pozostałe też (uff dziś już były wyniki;)
Tutaj link do mojego wpisu http://codziennik-kuchenny.blogspot.com/2016/02/chleb-zytni-z-cebula-i-piwem.html
pozdrawiam serdecznie
Renata
Renata,
kiedy studiowałam i miałam wiele innych zajęć, a potem kolejne studia i dzieci, byłam najlepiej zorganizowana.
Rozumiem więc Twoją mobilność i nie dziwię się, że wszystko udalo Ci się pogodzić.
POzdrawiam!
Widok znakomity i ten smak z kasztanowym piwem, musi być wspaniały!
Dziękuję za lutowe wspólne chwile!
Kamila,
jest pysznie kasztanowo!
Dziękuję.
Piekny opis, az poczulam dzialanie tej chleboterapii. Dziekuje 🙂
Pyszny chleb w Lutowej Piekarni! A z piwem kasztanowym i miodem musiał być wyjątkowy. Załączam link do mojego: http://wposzukiwaniuslowlife.blogspot.com/2016/02/chleb-na-piwie-z-dodatkiem-cebuli.html
Ela,
dziękuję.
Cieszę się, że smakował.
Dzień dobry- Twój chleb wygląda okazale,a przede mną jeszcze dużo nauki.. :o) link do mojego chleba . Dobrego dnia.
http://domzmozaikami.blogspot.com/2016/02/u-mnie-serce-w-zakalcu-czyli-lutowa.html
Alu,
nie wszystko zawsze nas zadowala.
Twoje doświadczenia na pewno zaowocują przy kolejnym pieczeniu.
Pozdrawiam Cię!
Aniu – i ja upiekłam ten chleb, bardzo udany. Niestety grypa wyłączyła mnie z życia i nie byłam w stanie napisac posta…
Małgosiu,
no grypa to potrafi odciąć człowieka od rzeczywistości!
Pięknie wypieczony, pędzę pooglądać pozostałe.
Jswm,
dziękuję.
To chleb na szóstkę!
Zazdroszczę Ci tej wiosny w Toscanii.
Chleb pyszny i zapach cebulki w całym domu to prawda.
Dzięki Aniu za wspólny miesiąc w Piekarni 🙂
Dorota,
prześlę Ci dobre myśli z wiosennej Toskanii.
A chleb udał się znakomicie.
DZiękuję.
Chleb przepyszny! Kasztanowe piwo z pewnością dodało mu unikalnego smaku. Miło było znów piec wspólnie. Pozdrowienia!
Magda,
ten chleb zachwycił wszystkich piekących, co nie zawzse się zdarza.
A kasztanowy smak uwielbiam.
Pozdrowienia!
piękny bochenek!
szkoda, że Lutowa Piekarnia jakoś mi umknęła i nie piekłam z Wami 🙁
Wiewióra,
no szkoda, bo chleb to wyjątkowy, ale przecież wiadomość była…
Jak pięknie wygląda, mogę tylko podziwiać, bo na kromkę się chyba nie załapię 😉 Pozdrawiam
Ewo,
dziękuję. Chleb zniknął natychmiast! Sama żałuję, że piekłam tylko z połowy porcji.
Wpisałam już posta. Przyznam, że z przyjemnością upiekłam ten chleb, a z jeszcze większą go jadłam. Bardzo udana propozycja, pozdrawiam M.
Małgosiu,
już dołączam Cię do naszej piekarniczej listy!
Cieszę się ,że chleb uważasz za udany.
Dziękuję Aniu 🙂 Gdyby nie choroba, post byłby o normalnej porze. Przepraszam. A chleb bardzo udany i mimo poślizgu pomyślałam, że musi być na blogu, bo będę do niego wracać 🙂 warto ! pozdrawiam
Małgosiu,
ten chleb koniecznie musi być na blogu!
Idealny do pieczenia i do jedzenia.
Cudnie upieczony! 🙂 Na pewno spróbuję z karmelizowaną cebulą następnym razem.
Aniu, poczytałam o Twojej wyprawie i jestem zachwycona! I troszkę zazdroszczę ;))) W tym roku zaspokoję się Twoimi wspomnieniami przemyconymi tu, na blogu. 🙂
Alu,
dziękuję.
Miło mi, że chcesz spróbować z ten chleb z moimi zmianami.
Wyprawa do Toskanii to bardzo dobra historia dla każdej dziewczyny!
Anuś chlebuś jak marzenie …. a i Toskańskie plany wspaniałe:) …. chleboterapia jest mi znzna i często uprawiana:) buziaków moc
Jolu,
znajdź czas na ten chleb. Na pewno go pokochasz.
Uściski!
Noo musi być bardzo interesujący smak tego chlebka. Chętnie bym spróbowała kromkę 🙂
Magda C.,
bardzo. Zapraszam do próbowania.