Tłusty Czwartek wywodzi się z tradycji katolickiej. Jest to ostatni czwartek przed Wielkim Postem i dawniej ten dzień był początkiem całego tłustego tygodnia, kiedy głównym zajęciem było objadanie się i zabawa. Chodziło o to, żeby wyszaleć się, najeść i napić przed Wielkim Postem, który kiedyś był obchodzony bardziej rygorystycznie niż dzisiaj.
Skąd wziął się pączek?
Pączki zaczęto podawać w Tłusty Czwartek około XVII wieku, ale początkowo był to rarytas miejski i dworski, na wsi pojawił się z tej okazji około 200 lat później. Ówczesne pączki pieczono z ciasta chlebowego i były nadziewane słoniną, mięsem lub boczkiem. A nawet podawano je ze skwarkami. I zapijano wodką.
Potem pojawiły się słodkie racuchy i pampuchy, i wreszcie słodkie pączki.
Niektóre z nich miały ukryty w cieście migdał lub orzech – kto taki znalazł, mógł cieszyć się szczęściem przez cały rok. W bogatszych domach takie zapustowe pieczywo smażono na głębokim tłuszczu, najczęściej na smalcu, w biedniejszych – smażono na blasze.
Panował przesąd, że ten, kto nie zje w tłusty czwartek ani jednego pączka, będzie skazany na niepowodzenia w ciągu całego roku.
Idealny pączek powinien być pulchny, ale lekko zapadnięty w środku, co świadczy o tym, że ciasto ma dobrą konsystencję. Pączki powinny też mieć jasną obwódkę wokół, dzięki czemu poznamy, że tłuszcz na którym były smażone był świeży.
Obecnie w Polsce w Tłusty Czwartek zjada się ok. 100 milionów pączków. A każdy Polak przeciętnie zje tego dnia 2 i pół pączka.
No to do dzieła!
Dzisiaj u mnie pączki w nieco lżejszym i mniejszym wydaniu. Takie na jeden kęs!
Włoskie pączki z ricottą
Baci di ricotta
około 30 małych pączków
1 szklanka mąki tortowej
150 g ricotty
2 jajka
1 łyżeczka proszku do pieczenia bio
1 torebka cukru z prawdziwą wanilią
1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
1/2 łyżeczki soli
otarta skórka z cytryny ekologicznej
olej ryżowy do smażenia
cukier puder z cynamonem do posypania
Mąkę, proszek do pieczenia, cukier z wanilią i sól mieszamy w misce. Jajka, ricottę i ekstrakt waniliowy miksujemy na puszystą masę. Dodajemy do mąki razem z otartą skórką z cytryny. Mieszamy, przykrywamy sciereczką i zostawiamy na 30 minut aby ciasto odpoczęło.
Olej rozgrzewamy w garnku. Robimy test z kęsa ciasta. Jeżeli wypłynie, olej jest dostatecznie nagrzany. Dłońmi posmarowanymi olejem wyjmujemy małe porcje ciasta z miski i formujemy małe kulki. Smażymy je na lekko brązowy kolor i wyjmujemy łyżką cedzakową na ręczniki kuchenne aby pozbyć się nadmiaru tłuszczu.
Baci posypujemy lekko cukrem pudrem z cynamonem.
Podajemy z domowym lemon curd’em.
Wspaniałe połączenie. Lekkie i jeszcze cytrynowe, mniaaaaam.
Evi,
dziękuję. Są bardzo cytrusowe!
Lubię, robiłam już takie ze wspaniałym cytrynowym kremem!
Pysznie się u Ciebie zapowiada czwartkowe obżarstwo 🙂
Pyszności!
Kamila,
oj tlustoczwartkowy dzień da się we znaki.
Ale w końcu taki ma być!
Genialnie wyglądają te pączki i fajny pomysł na takie nietradycyjne 🙂
Magda C.,
i dają więcej ‘rozgrzeszenia’, bo są malutkie.
Na jednego się skuszę.
Laura,
zapraszam! To będzie jeden kęs dosłownie…
Muszą być genialne, bo na takie wyglądają:-) A ma być proszek do pieczenia czy drożdże? Wkradł się chochlik;-) Pozdrawiam:-)
Marzena,
polecam.
Ma być jak w przepisie! Czyli proszek.
Drożdże używałam robiąc te pączki przy innej okazji.
Mam przepisy, które robie z pamięci.
mój brzuszek już więcej pączków dzisiaj nie przyjmie, mimo że te na zdjęciu wyglądają przepysznie! pozdrawiam ciepło 🙂
Moja mała kuchnia,
można je zjeść przy innej okazji, nie tylko w tłustoczwartkowy dzień…
Pozdrowienia!
O jakie fajne , leciutkie i jeszcze z lemon curd’em(domowy?). U mnie takie klasyczne (wyszły boskie) i wegańskie z nowego przepisu(średnio na jeża, lepsze były z innych wegańskich przepisów)
Margot,
po karnawałowym faworkowaniu postanowiłam pączkować mniej obficie…
Tak, lemon curd moj własny.
Wszystko razem mocno cytrusowe i pyszne.
A na Twojego tradycyjnego pączka jakże chętnie bym się skusiła!
przepis od Krysi , najlepsze , takie z semolina ( to może nie tradycyjne ciut, ale podnosi jakoś o 180 stopni)
Alu,
za rok spróbuję!
Doskonałe połączenie smaków, moje kubki smakowe oszalały! 🙂
Ewo,
bardzo mi miło!
Polecam się.
No powiem Ci, że takie po staremu z mięsem słoniną, okraszone skwarkami i pod wódkę, to miód na uszy mojego Chłopa! Nie żeby słodkich nie lubił w ogóle, ale ze słodyczy to on zawsze najbardziej lubił słonie i śledzie, więc propozycja jak znalazł. A takie z serkiem to ja bym chcętnie przygarnęła i nie pod wódkę, ale pod lampkę wina 🙂
Tofko,
jak widzę niektóre słodkości, to też wybieram śledzie…
A te baci koniecznie z Vin Santo!I z espresso.
POzdrowienia!
Za rok zrobię takie pączki z ricottą! Ciekawa jest historia pączków, nie wiedziałam,że najpierw jedzono je na wytrawnie.
Zuziu,
polecam. Są mocno cytrusowe.
A ta historia pączka pokazuje jak jedzenie się zmienia.
Dobrze, ze mamy juz tylko slodkie paczki 😉 Ja w tlusty czwartek paczka nie jadlam i wychodzi na to, ze bede skazana na niepowodzienie przez caly rok 🙂 Chociaz dzis zjadlam jednego (tzw. Berliner) i choc nie byl tak dobry jak nasze polskie paczki, to moze to mi sie zaliczy? 🙂
Pozdrawiam Amber 🙂
Zapomnialam napisac, ze Twoje paczki wygladaja rewelacyjnie! W takiej wersji zjadlabym co namniej cztery 🙂
Majko,
dziękuję.
Cztery baci to jak jeden tradycyjny. Czyli masz zaliczone!
Majko,
na pewno polskie pączki są najlepsze na świecie!
Moje to akurat włoskie, ale też pyszne.
Pozdrowienia!
U nas w tym roku pączkow nie było, królował chrust i oponki:) …. ale takie pączusie z ricottą pewnie by mnie skusiły, gdybym wcześniej znalazła przepis:) … i ten lemon curd:) Mniam:) Buziakow moc Aniu:)
Jolu,
ja pączki smażę raz w roku. Na tłusty czwartek właśnie.
U nas królują faworki.
Ale ten przepis możesz wykorzystać za rok!
Z lemon curd biorę nawet w ciemno! Świetne połączenie, aż jestem ciekawa takiej wersji pączka 🙂
Marcelina,
koniecznie spróbuj.
Pycha po prostu!
Zapisuję do zrobienia, pycha być musi:)
Opalanka,
są znakomite.
Pozdrowienia!
Bardzo ciekawe pączki i z całą pewnością kiedyś je zrobię 🙂
Agnieszko,
dziękuję. Bardzo Ci polecam, na pewno je polubisz.