To był naprawdę nieciekawy dzień, a konkretnie poniedziałek.
Po poniedziałku można się spodziewać wszystkiego!
Mgła, szarość i wilgoć. A do tego kolosalny korek, więc jazda 20 km na godzinę.
Sytuację ratuje jedynie ulubiona muzyka.
Dzięki korkom znam najnowszą płytę Adele na pamięć!
Doczołgałam się wreszcie do miejsca, gdzie byłam umówiona na śniadanie.
Delektowanie się francuskimi smakami i zapachami rozwiało mój poranny pesymizm.
Ale nie był to koniec gorszego dnia, bo auto na nowo nie chciało zapalić…
Wydzwanianie po pomoc i czekanie na lawetę pokrzyżowało mi pozostałe plany.
I w dodatku rozpadał się zimowy deszcz!
Pani na centrali taksówkowej poinformowala mnie, że nie ma ani jednej wolnej taksówki!
W zatłoczonej Wraszawie w porannym galimatisie nie jest łatwo…
Skorzystanie z opcji MZK było jedynym wyjściem i wykonałam natychmiastowy powrót do domowej twierdzy.
I z marszu ugotowałam naprawdę pyszną zupę.
Ukoiła mnie i rozgrzała. Wyciszyła rozgoryczenie poniedziałkowym pechem.
Nastroiła pozytywnie na resztę dnia.
Zupa jest dobra na wszystko!
Zupa cebulowa na piwie kasztanowym ze smażonym serem wielkopolskim
dla dwóch osób
Piwo kasztanowe, które nadaje tej zupie niepowtarzalny smak, przywiozłam z Toskanii. Nie wiem, czy jest dostępne w Polsce, ale można je zastąpić innym łagodnym piwem. Na przykład piwem na miodzie. Nie będzie to ten sam smak, ale zupa wyjdzie równie pyszna.
3 spore cebule
1 łyżka brązowego cukru
1 łyżka masła
200 ml bulionu warzywnego
330 ml (butelka) piwa kasztanowego
sól, pieprz, gałka muszkatołowa i kumin do smaku
100 g smażonego sera wielkopolskiego z kminkiem*
2 kromki wieloziarnistej bułki
listki greckiej bazylii do posypania (opcjonalnie)
Cebule obieramy i kroimy w półplasterki.
Patelnię rozgrzewamy na płycie, wsypujemy cukier i czekamy, aż się rozpuści, ale nie spali! Dodajemy wtedy pokrojone cebule i potrząsamy patelnią, aby obtoczyć je w rozpuszczonym cukrze. Zmniejszamy ogień i smażymy cebule do momentu kiedy zmiękną. Dodajemy łyżkę masła i smażymy dalej mieszając cebulę drewnianą łopatką. Dodajemy po pół łyżeczki gałki muszkatołowej i kuminu. Mieszamy i przekładamy cebulę do garnka. Zalewamy ją warzywnym bulionem, dodajemy sól, pieprz i gotujemy do miękkości. Piekarnik rozgrzewamy do 180 st. C. Do garnka wlewamy piwo i gotujemy jeszcze 5 minut. Doprawiamy ewentualnie zupę solą i pieprzem, i rozlewamy ją do foremek do zapiekania. Na wierzch kładziemy po kromce bułki i po dwa plastry sera z kminkiem. Wstawiamy do piekarnika i zapiekamy, aż ser zacznie się topić. Od razu podajemy.
** Wielkopolski ser smażony jest wytwarzany z mleka krowiego. Najpierw przechodzi proces dojrzewania, tardycyjnie zwany gliwieniem. Dzięki temu ser zyskuje ostry smak i zapach. A następnie smaży się go w maśle.
Podczas samżenia dodaje się kminek.
Wielkopolski ser smażony pierwotnie występował w formie naturalnej bez kminku.
W 2009 roku ten tradycyjny produkt z Wielkopolski został wpisany do rejestru Komisji Europejskiej ze znakiem Chronione Oznaczenie Geograficzne.
Zupa wygląda pysznie, do tego ta grzanka z serem… bardzo ciekaw jestem smaku kasztanowego piwa, będę się rozglądała 🙂
Agnieszko,
cieszę się, że zupa przypadła Ci do gustu.
Jest naprawdę pyszna!
A za piwem kasztanowym z ciekawości sama muszę się rozejrzeć, chociaż mam jeszcze zapas z Toskanii.
A taka zupa rozgrzewa i umysł i ciało 🙂 Pozdrawiam
Ewo,
właśnie tak!
Pozdrawiam Cię.
Ta wspaniała zupa rozgrzewa ciało i koi duszę 🙂 Pychota!
Kamila,
jest lekiem na całe zło…
Dziękuję.
Zaszalałaś z tą zupą 🙂 Brzmi tak smakowicie, że aż mi ślinka leci 🙂
Magda C.,
zapraszam!
Przyznam szczerze ,że bardziej niż zupa zaciekawiło mnie kasztanowe piwo…dobre?Zupa …może też doleję sobie czegoś do pomidorowej.
Laura, piwo bardzo dobre!
Ma kasztanowy smak i piękny kolor.
Do pmidorowej? Piwa bym nie dolewała…
Zupę cebulową bardzo lubię i jestem niezwykle ciekawa jak smakuje na kasztanowym piwie. Mam nadzieję, że już zapomniałaś o tym strasznym poniedziałku?! Zimowy deszcz… brrr… nie lubię!
Magda,
smakuje zacnie!
Zresztą zupa na piwie to nic dla mnie nowego, ale tutaj ten kasztanowy smak robi swoje.
Zimowe poniedziałki nigdy nie są dobre dla mnie…, a jeszcze z zimnym deszczem!
Nie lubię!
z piwem kasztanowym? Nawet nie wiedziałam ,że takie istnieje. Ale fajny przepis
Margot,
istnieje i jest kasztanowo pyszne!
Zapraszam na zupę.
Od razu nabrałam ochoty! Pycha 🙂
Judik,
smacznego!
I dziękuję.
Rzeczywiście na taki pechowy dzień zupa wynagrodziła Ci wszystko. Czasami faktycznie tak jest, że wszystko sprzysięga się przeciwko nam…
Zapieczona z takim serem wybornie pewnie smakowała:-)?
Marzena,
no dni bywają rożne, ale ważne jak je sobie umilimy.
Zupa pycha!
Aniu ta zupa rozwieje każde smutki ….. a jeszcze tak pięknie podana … no i ten ser – obłęd po prostu:)
Jolu, rozwieje raz dwa!
Dziękuję.