Po drugiej stronie Puławskiej od końca listopada stoi rząd ściętych choinek.
Przejeżdżam obok tego choinkowego placu kilka razy w tygodniu i bardzo mnie ten widok przygnębia.
Dlaczego wycięto tyle drzewek i tak wcześnie?
Dla mnie jest to symbol powierzchowności i komercji, zwraca uwagę na logistykę świąt, a nie na na emocje z nimi związane.
A w moim rozumieniu święta Bożego Narodzenia to czas spokoju, wydarzenie intymne i osobiste i budzące we mnie najwięcej emocji ze wszystkich świąt.
Tymczasem niezmierzone ilości reklam i przedwczesnych symboli świątecznych wypłukują to, co najważniejsze -dziecięcą radość ze świąt.
Pryska zaraz mój entuzjazm, wiara, naiwność…
Reklama mówi mi, że wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Wystarczy tylko wziąć mini ratkę…
Machina komercji zatraca sens wszystkiego co prawdziwe i bliskie.
Odwracam się od bilbordów i zrzucam z siebie ciężar zakupów, tłoku w marketach i wracam do świątecznych rytuałów.
Biegnę myślami do czasów, kiedy święta kojarzyły się z pastowaniem podłóg, robieniem ozdób na choinkę i przygotowywaniem tradycyjnych potraw.
Sentymentem darzę ‘Opowieść wigilijną’ i jej przesłanie, że jesteśmy bogaci nie dzięki pieniądzom i rzeczom, ale dzięki dobrym relacjom w domu, w rodzinie, w dalszym i bliższym otoczeniu.
Wiem, że warto spokojnie się do świętowania przygotować i mieć więcej czasu i uwagi dla siebie i bliskich.
Wyłączyć przedświąteczny pośpiech…
Jeżeli nie macie jeszcze pomysłu na świąteczny obiad, polecam to danie. Jest mało pracochłonne, ciekawe i naprawdę pyszne. Zachwyci nawet największego smakosza.
Gęsie nogi confit
dla dwóch osób
gęsia noga na osobę
100 ml żubrówki
1,5 l gęsiego smalcu
1/2 łyżki soli morskiej
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka kozieradki
1 gałązka rozmarynu
1 gwiazdka anyżu
2 ząbki czosnku
Nogi gęsi myjemy i osuszamy papierowym ręcznikiem. W naczyniu mieszamy sól, cukier, kozieradkę i igiełki rozmarynu. Ząbki czosnku rozcieramy w moździerzu na pastę ze szczyptą soli. Gęsie nogi nacieramy czosnkiem, mieszanką soli i ziół. Układamy w naczyniu, dodajemy anyż i zalewamy żubrówką, przykrywamy i odstawiamy na noc do lodówki.
Następnego dnia wyjmujemy nogi z naczynia. Kiedy osiągną temperaturę otoczenia, obsmażamy je ze wszystkich stron na łyżce smalcu z gęsi, układamy w formie do pieczenia lub garnku, wlewamy resztę żubrówki i anyż, zalewamy gęsim smalcem, który powinien całkowicie pokryć mięso, i ustawiamy na płycie z minimalnym grzaniem. Gotujemy bardzo wolno aż mięso będzie zupełnie miękkie.
Wyłączamy grzanie. Nogi są gotowe do podania. Możemy też zostawić je w smalcu, w którym się gotowały i po wystudzeniu przenieść w chłodne miejsce. Na przykład wstawić do lodówki, gdzie mogą stać nawet 2 -3 tygodnie.
Purée ziemniaczane z rydzami
500 g mączystych ziemniaków, np. irga
100 g dobrego masła
100 ml mleka
sól i pieprz do smaku
100 g mrożonych lub solonych rydzów ( zamiennie borowików, podgrzybków)
1 łyżka masła klarowanego
1 szalotka
Rydze rozmrażamy, a solone płuczemy pod bieżącą wodą i zostawiamy na durszlaku do odsączenia.
Osuszamy papierem kuchennym, kroimy na mniejsze kawałki. Na patelni rozpuszczamy masło i dodajemy rydze. Podsmażamy je na złoto, posypujemy solą i pieprzem. Zdejmujemy z patelni. Na pozostałym tłuszczu szklimy szalotkę i mieszamy z grzybami.
Ziemniaki myjemy i gotujemy w łupinach do miękkości w osolonej wodzie.
Ugotowane lekko studzimy i obieramy ze skórek, ugniatamy, przecieramy przez sito, dodajemy masło, sól i pieprz. Mieszamy i dolewamy gorące mleko. Dodajemy rydze razem z szalotką. Łączymy z ziemniakami i podajemy.
Uwaga! Purée nie powinno mieć konsystencji papki. Dlatego mieszamy je delikatnie i krótko.
Przepyszne, wykwintne danie, w sam raz na świąteczny obiad 🙂
Dziękuję Ewo.
Pozdrawiam Cię!
Takie długo pieczone nóżki to rarytas! Idealne skomponowane danie! Pozdrawiam
Kamila,
to fakt, takie konfitowane mięso smakuje wybornie.
Dziękuję.
danie wyborne. Masz racje.. reklamy, pospiech burza atmosfere swiat . Powiem Ci szczerze ze ja najbardziej tesknie za beztroskimi swietami jeszcze jako dziecko, próbami chóru w kościele.. Wtedy czułam ze te Święta mają na mnie wpływ, czułam ich magię.. a teraz .. sama nie wiem.. dziecka nie potrafie przekonać do robienia swiatecznych łańcuchów.. 🙁
Aniu – w pełni podpisuję się pod tym co napisałaś o atmosferze przedświątecznej. Propozycja na obiad pyszna. Zastanawiam się tylko czy smalec gęsi jest gdzieś do kupienia ?. Chętnie zrobiłabym tę potrawę 🙂 pozdrawiam serdecznie
Małgosiu,
no cóż, nie ma lekko w świecie komercji i powierzchowności…
A gęsi smalec można kupić u mnie nawet w małym osiedlowym sklepie – w słoikach.
W Makro C&Carry sprzedają za to kilogramowe torby gęsiego tłuszczu.
Na pewno kupisz.
Smacznego!
O dziękuję za wskazówki 🙂 poszukam 🙂 pozdrawiam
Małgosiu,
trzymam kciuki!
Pozdrowienia.
Pyszne danie, takie odświętne. 🙂
Ja chyba gęsiny nigdy nie jadłam. Najwyższy czas spróbować, no nie?
Pozdrawiam Aniu 🙂
Majanko,
dziękuję.
Tak, u Ciebie czas na gęsinę najwyższy!
Uściski!
Bardzo ciekawy pomysł na danie. Wygląda smakowicie, chętnie bym spróbowała 🙂
Magda C.,
zapraszam w takim razie!
Ja najbardziej w Świętach lubię spotkania z rodziną i przyjaciółmi, a od sklepów i centrów handlowych trzyma się z daleka. A co do choinek, to rzeczywiście przesada – wyszłam dziś na spacer z synkiem i przy mojej części Puławskiej natknęłam się na aż trzy stoiska z choinkami.
Zuziu,
no markety przeżywają teraz prawdziwe oblężenie. Rodacy uwielbiają kupować w centrach handlowych.
Widziałaś parking przed naszym Auchan? Koszmar!
Omijam szerokim łukiem.
Pozdrowienia i miłych spacerów z Synkiem!
Wspaniały świąteczny obiad 😀
Dziękuję Olu.
Pozdrowienia!
Masz rację Aniu. Przecież już po 1 listopada rusza machina reklam…Na szczęście mamy jeszcze swoje wspomnienia zapachów (pomarańcze i mandarynki) i rytuałów rodzinnych, które zawsze będą nas wprowadzać w prawdziwy świąteczny nastrój:-)
Obiad iście świąteczny, szalejesz z tymi rydzami:-)
Jak z najlepszej restauracji!
Opalanka,
bardzo dziękuję.
The post is so wondeful! I love it so much:)
irenethayer.com
Irene,
thank you! Very…
Uwielbiam gęsinę! A ziemniaki z rydzami musiały smakować cudownie! 🙂
Judik,
gęsina jest pyszna, zdrowa i na wyciągnięcie ręki.
A puree wspaniałe, naprawdę.
Dziękuję i pozdrawiam Cię.
Też mnie zastanawia dlaczego te stoiska z choinkami pojawiają się tak wcześniej i to w takich ilościach 🙁 Co do gęsich nóżek i rydzy, napiszę tylko że to idealne danie na święta. A u Ciebie jak zwykle dodatkowo jeszcze pięknie podane 🙂
Agnieszko,
i te choinki tak naprawdę nie są już teraz do kupienia.Żal i szkoda…
A gęś na święta smakuje doskonale.
Dziękuję!
O ile świąteczne symbole mi nie przeszkadzają, to do reklam podchodzę podobnie. A kiedy do tego słyszę jak starsza pani w tramwaju mówi, że właśnie wzięła pożyczkę i kupiła Adasiowi samochodzik pod choinkę, to również tracę wiarę w ducha świąt. Później zamykam się w kuchni smażę grzyby, lepię uszka, piekę piernik i magia powraca, wracają dziecięce wspomnienia. A na świąteczny obiad planuję właśnie gęś.:) Pyszności!
Magda,
no takie powierzchowne jest czasami to świętowanie.
I ten pęd ‘przed’ zabija naprawdę to, co ważne: nastrój, atmosferę…
Nasze kuchnie są naszą twierdzą! I ratują nas przed złem całego świata!
A gęś świąteczna smakuje wybornie.
Dziękuję.
Aniu zrozumiałam to i ja …. kiedyś ccialam, żeby wszystko było idealnie … dziś chcę żeby było miło, cudownie … dlatego też pracę rozlożyłam sobie na wcześniej, tak aby w czasie Świąt i przed nimi cieszyć się wspólnym ubieraniem choinki, pierwszą gwiazdką i po prostu byciem razem:).
Gęś to nie moja bajka, ale te ziemniaczki z rydzami … oj Anuś:)
Jolu,
to dobrze, że z czasem dojrzewamy do takich ruchów, aby nie padać ze zmęczenia…
A puree z rydzami to naprawdę smakuje bosko!
Całus Jolu!
Niezły pomysł to pure z rydzami.
Oliwa z oliwek,
niezły…
Polecam!