O każdej porze dnia czerwcowe powietrze pachnie inaczej…
Rano niesie rześkie aromaty trawy i ziemi, herbacianych róż i peonii.
Zanurzam się w nie pijąc na tarasie poranną kawę.
Potem nagrzane słońcem pachnie kwiatami czarnego bzu.
Odurzająco i lekko mdło…
Wyglądam przez okno i podziwiam obsypany delikatnymi baldachami krzak.
Po południu, kiedy zrywa się wiatr, najpierw nieśmiały, docierają zapachy jaśminów.
Wonne i mocne.
Kiedy wiatr nabiera sił i zdecydowanie porusza liście wiśni i brzozy, pachną intensywnie wiciokrzewy.
Cytryną i muszkatem.
Przed wieczorem zaś czerwcowe powietrze przynosi zapachy koszonych traw i rozpalanych grillów.
Niesie mocne te akcenty, jakby koniecznie chciało podkreślić schyłek dnia.
Wieczorem, kiedy świat otula się ciszą, swoje pięć minut ma zapach karminowej róży.
Jest jeszcze niepozornym krzaczkiem, dopiero co zaistniałym wśród starszych roślin, a już chce grać pierwsze skrzypce w wieczornym festiwalu zapachów.
Nie może dorównać jej nawet pudrowa róża, najpierwsza z moich róż, ulubiona.
J. mówi, że obie pachną ‘miłośnie’…
I wreszcie aromaty nocy. Wyraziste powietrze i miks woni z całego dnia.
(Nurtuje mnie zapach księżyca…)
Tak pachnie mój czerwiec.
Sernik z koziego sera z kwiatami czarnego bzu
Tortownica o średnicy 19 cm.
Dno tortownicy wykładamy krążkiem papieru do pieczenia, boki smarujemy masłem.
Piekarnik nagrzewamy do 180 st.C.
Spód:
100 g ciastek owsianych
50 g miękkiego masła
Ciastka kruszymy w blenderze, dodajemy masło i razem miksujemy.
Masą wykładamy dno tortownicy i wstawiamy ją do lodówki.
Masa serowa:
800 g koziego twarogu
100 g cukru*
200 g wiejskiej gęstej śmietany
3 całe jajka i jedno żółtko
3 łyżki mąki
sok i otarta skórka z ekologicznej limonki
1 szklanka kwiatów czarnego bzu oderwanych od baldacha
Ser mielemy w maszynce. Wszystkie składniki miksujemy tylko do połączenia składników.
Dodajemy kwiaty i delikatnie mieszamy łyżką.
Masę serową wylewamy do tortownicy. Wyrównujemy wierzch.
Tortownicę owijamy dwukrotnie folią aluminiową. Przygotowujemy naczynie żaroodporne wypełnione wodą.
Tortownicę wstawiamy do nagrzanego piekarnika. Naczynie z wodą umieszczamy pod tortownicą.
Pieczemy 10 minut, potem zmniejszamy temperaturę do 110 st.C. Pieczemy jeszcze 30-40 minut aż wierzch będzie ścięty. Jeżeli w czasie pieczenia sernik za bardzo się rumieni, przykrywamy go papierem do pieczenia.
Wyłączamy grzanie i uchylamy drzwiczki piekarnika. Studzimy sernik godzinę, dwie.
Polewa:
100 g gęstej wiejskiej śmietany
1 łyżka cukru pudru
sok z połowy limonki
Wszystkie składniki mieszamy i smarujemy polewą chłodny sernik.
Przykrywamy i wstawiamy do lodówki na noc.
Po wyjęciu z lodówki sernik dekorujemy skórką z limonki i kwiatami czarnego bzu.
* wszystkie moje ciasta staram się piec z minimalną ilością cukru. Dla lubiących słodkości należy zwiększyć jego ilość o przynajmniej 50g
Pamiętasz baśń o Oślej Skórce albo Bzowej Babuleńce? Też była pachnąca, tam pachniało bzami, bardziej majowo, ale Twój opis tak piękny, że przywołał wspomnienie ulubionych dziecięcych opowieści. Sernik ciekawy, ale zapewne w moim domu tylko ja bym go jeść chciała – reszta familii sernik uznaje wyłącznie w wersji super klasycznej 🙂 Kwiaty dzikiego bzu są przearomatyczne, lubię wyczuwać w winie, ‘jest’ ich sporo w niektórych Sauvignon Blanc i czasem w Verdejo… oraz w mojej nalewce sprzed sezonu.
U mnie żółta róża bujna jak nigdy i przywołuje zapachem pszczoły i trzmiele z całej okolicy. Wącham Twój wpis zachłannie.. i czerwiec.
Aga,
pamietam tę baśń oczywiście…Ale w niej o bzy majowe, kolorowe chodziło.
U mnie bez czarny o białych kwiatach jest w roli głównej.
A w winach częste są jego nuty. Nalewka powstaje u mnie każdego sezonu, bo smakuje nam jej szczególny smak.
Sernik jest dla smakoszy i znawców niebanalnych smaków, nie dla każdego.
U nas kozie przetwory są bardzo lubiane.
Przesyłam Ci wonie mojego czerwca!
Nie znam smaku takiego sernika, jestem zachwycona jego podaniem z pachnącymi kwiatami 🙂
Natalio,
a ja często piekę serniki z koziego sera.
Bradzo nam smakują.
Pomysł na kwiaty zrodził się sam kiedy robiłam nalewkę z kwiatów czarnego bzu.
Lal! Totalny odjazd! Nigdy nie pieklam nic z koziego sera! Zainspirowalas mnie!
Marcela,
dziękuję.
Kozi ser jest wspaniały pod kazdym względem. Można pomieszać go z krowim, jeżlei ktos nie za bardzo ze smakiem.
A kwiaty o tej porze roku są konieczne!
Wow bardzo ciekawy przepis na sernik 🙂 Wygląda fantastycznie!
Magda C.,
a jak wspaniale smakuje!
Polecam spróbować.
Wspaniały serniczek 🙂
Dziękuję Beata.
Zapraszam Cię!
przepięknie wygląda, musi być pyszny!!
Iza,
dziękuję.
Smakował fantastycznie!
Wspaniale pachnie Twój czerwiec, przynosi zapowiedz letnich aromatów! Częstuję się sernikiem z wielką ochotą, uwielbiam jego składniki! Pozdrawiam
Kmaila,
zapachy lata uwielbiam.
Czerwiec zapachowo spisał się na medal.
Sernik polecam i dziękuję.
Aniu kozie sery uwielbiam ale takiego sernika jeszcze nie robiłam. Jestem bardzo ciekawa jak smakował 🙂 Pozdrawiam ciepło! 🙂
Łucja,
koniecznie spróbuj.
To nie mój pierwszy z koziego sera i jest doskonały.
Pozdrawiam Cię.
Twój czerwiec pachnie Aniu cudownie, ale mam wrażenie, że mieszkasz w innym kraju, bo u mnie wszystkie zapachy przyćmione chłodem i silnym wiatrem, który porywa wszystko i ucieka czym prędzej, żeby mieć te wszystkie cuda tylko dla siebie. Porywam kawałek bzowego sernika i życzę wspaniałego weekendu!
Magda,
to zapraszam na zapachy do mnie!
Mój ogródeczek otulony przed wiatrem i w samym centrum kraju, a Ty mieszkasz na północy, która jest wietrzna niestety…
Sernikiem się częstuj, bardzo proszę!
Pozdrowienia.
Robi wrażenie! Cudnie serniczek wygląda z tymi kwiatami 🙂
Ach, piękny czerwiec!
Marcelina,
kwiaty czarnego bzu są piękne!
Niestety już przemijają…
Zdążyłam zrobić z nich nalewkę i ten sernik.
Pozdrawiam Cię
Pyszny twaróg, wiejska gęsta śmietana – nic więcej do szczęścia mi nie trzeba ….. Cudowne zdjęcia Aniu:) Buziaki i wspaniałego weekendu życzę:)
Jolu,
bardzo Ci dziękuję.
Masz rację, że takie składniki gwarantują pyszny efekt.
Całusy przesyłam!
Jak my kochamy kozi ser!!! To wspaniały smak dzieciństwa…. nawet próbowałyśmy namówić dziadka aby znów przygarnął jakąś kozę xD Sernika z tego sera nigdy jeszcze nie jadłyśmy, niestety oprócz tego sklepowego nie mamy szansy kupić domowego sera koziego :/
Candy Pandas,
szkoda, że nie macie okazji , żeby jeść świeży kozi ser…
Sernik jest tak samo ‘kochany’!
Może przydarzy się jakaś okazja, to wtedy koniecznie trzeba spróbować.
Twój czerwiec pachnie wspaniale 😀 Sernik wygląda nieziemsko!
Dziękuję Olu.
Mam nadzieję, że Twój czerwiec też jest piękny.
To zupełna nowość dla mnie. Nie dość, że użyłaś ciekawego sera, to jeszcze zaczarowałaś ten sernik kwiatami. Zapowiada się bardzo smakowicie :).
Pozdrawiam Cię ciepło!
Evi,
to wszystko razem bardzo smakuje !
Dziekuję.
prezentuje sie doskonale. piekne zdjecia. !
Dziękuję Aniu!
Bardzo mi miło.
Pięknie pachnie Twój czerwiec, a sernik jest po prostu zjawiskowy. Jestem skłonna zapakować się w pociąg i gnać do Ciebie na kawałeczek. Ogromnie mnie fascynuje jego skład:-) I nie ukrywam wciągnęłabym trochę Twoich zapachów…:-)
Marzena,
sernik smakował naprawdę pysznie.
Zresztą często piekę serniki z koziego twarogu, czasami dodaję trochę z mleka kroweigo.
Zapraszam Cię serdecznie do siebie!
Teraz jest tak pięknie, że nasze spotkanie miałoby piękną oprawę, także zapachową.
Pozdrowienia!
Aniu-pięknie pachnie czerwiec, wspaniale to opisałaś 🙂 Sernik bardzo apetyczny, wyjątkowy, pozdrawiam serdecznie 🙂
Małgosiu,
zatrzymać zapachy czerwca to moje pragnienie.
A jeszcze lepiej każdego wiosennego i letniego miesiąca.
Sernik bardzo Wam polecam.
I dziekuję!
O rany jaki on msiał być pyszny! 🙂
Judik,
taki był!
Pozdrawiam Cię.
Cudowny sernik, jestem pod jego ogromnym wrażeniem 🙂
Dziękuję Ewo.
Pozdrowienia ślę.
Po raz kolejny już w tym roku żałuję, że nie udało mi się zdobyć kwiatu czarnego bzu. Bardzo mi się podoba pomysł na ten sernik.
Agnieszko,
no szkoda…
Lubię bardzo i kwiaty i przetwory z kwiatów czarnego bzu.
Sernik polecam na następny rok!
Pozdrowienia.
No proszę jaki piękny. I bardzo ciekawe połączenie smaków.
Tofko,
no proszę, udało się!
Wygląda cudnie! Co prawda nie mam wciąż jeszcze mleka od moich kózek, ale moje stadko powiększa się… wczoraj przywiozłam słodką małą białą kózkę, a jutro jadę po kolejną – wiosną powinny już zacząć dawać mleko 😉
A czarnego bzu mamy pod dostatkiem. Pachnie… niesamowicie. Kiedy idę raniutko, albo późnym wieczorem, na pastwisko, otacza mnie obłok słodkiego zapachu. Czarny bez i wieczornik damski. Lato pachnie nieziemsko!
Ściskam czule 😉
Inkwizycjo,
zapach czarnego bzu jest niesamowity i to zapach czerwca!
Mleko od kóżek i świeży ser kupuję od Sebastiana, który przywozi te kozie skarby do W-wy spod Kazimierza Dolnego.
Kiedy będziesz miała swoje mleczne produkty, polecam Ci ten sernik.
Ponieważ będzie to za rok, będą też kwiaty czarnego bzu!
Dziękuję za odwiedziny i całusy ślę!
Tęsknię za polskimi zapachami wiosny ,u mnie tylko pachnie kurzem i gorący wiatr zabija wszystko ,co rośnie…sernik zachwycający i zaskakujący.
Laura,
u nas już lato właściwie…
Pogodne dni przeplatają się z pochmurnymi, jak dzisiaj na przykład.
Ale jest pięknie, zielono i kwitnąco.
Sernik polecam Ci spróbować, jest pyszny i nietuzinkowy.
Pozdrowienia!
Jak ja żałuję, ze nie “wchodzi” mi ser kozi. No nie mogę. Miałam wiel prób i nic:(:(:(
Azgotuj,
szkoda…, ale powinnaś próbować.
Taki świeży twaróg bezpośrednio od producenta smakuje zupełnie inaczej, niż ten ze sklepu.
Poza tym zawsze można go połączyć z serem z mleka krowiego, aby zneutralizować smak.
POzdrawiam
Choć kozi ser często gości u mnie, to jednak nigdy nie robiłam z niego sernika. Twój jest tak zachęcający, że chyba trzeba przetestować 🙂
Zjedz mnie,
koniecznie!
Smakuje fantastycznie.
niezwykły sernik! jestem ogromnie ciekawa smaku
Kaś,
dziękuję.
POlecam Ci spróbować…