Radio mówi z rana, że czeka nas ,atak ciepła’.
Lubię takie wiadomości, bo wtedy z przyjemnością myślę o wyjściu z domu.
Ochoczo parzę drugą kawę i już wiem, że pojadę na wieś!
Potwierdzam swój udział w noworocznym marszu nordic walking.
Zapowiadam swoją wizytę u Przyjaciółki.
I chętnie wybiorę się na pokaz baletowy małej Hani.
Atak ciepła.
Dwa słowa, a jaki entuzjazm z mojej strony.
I jeszcze gotuję ryby w zupie!
Ryby w zupie z dynią i jarmużem
500 g ryb: filety z okonia morskiego i szczupaka bez skóry
200 g dyni prowansalskiej
100 g jarmużu ( listki oderwane od gałązki)
biała część pora
plaster selera
czerwona chili bez pestek
łyżka klarowanego masła
200 ml wody źródlanej
50 ml białego wina
100 ml śmietany kremówki
sól i biały pieprz do smaku
cytryna niepryskana
W granku rozpuścić masło. Dodać pokrojone w kostkę warzywa:dynię, seler i por.
Dusić 10 minut.Wlać wodę i gotować na małym ogniu aż warzywa będą prawie miękkie.
Dodać kawałki ryb, jarmuż, pokrojoną chili i wlać białe wino.
Gotować na małym ogniu 10 minut.
Dodać śmietankę, sok z cytryny do smaku i doprawić solą i pieprzem.
Aniu, mnie również cieszy wizja ciepła. A zupy rybne uwielbiam. Twoja wygląda bosko!
Aniu,
tak wiele rzeczy staje się piękniejszymi, kiedy zima odpuszcza!
A zupy rybne to po prostu pycha.
Pozdrawiam Cię.
Aniu, mam wrażenie, że Tobie się zawsze chce, jesteś człowiekiem czynu – tak sobie przynajmniej Ciebie czytam i wyobrażam, więc góry możesz przenosić nawet przy minus trzydziestu. Twoja zupa rybna powoduje, że i mnie się chcieć zaczyna. U nas od kilku dni klimaty pięcioprzemianowe – zdrowotne, w zasadzie nie wychodzę z kuchni, bo wszystko mieszać trzeba i doprawiać w punkt. Gdzieś się w tych procedurach zatracam przyjemność z gotowania, ale czego się nie robi dla zdrowia… Do kolejnego!!!
Aga,
chce mi się pod warunkiem, że minus trzydzieści jest tylko bajką.
Inaczej okopuję się w domu i nic mnie nie wygoni na skostniały świat.
Pięć przemian Kochana to dla mnie jakaś odległa planeta jest…
Wolę normalnie i też jest zdrowo.
A takie pilnowanie tego i owego odbiera radość z gotownia i jedzenia.
Nawet żeby to było nie wiem jak zdrowe.
Ale jak ma być zdrowe, kiedy przysparza stresu?
Trzymam za Ciebie kciuki!
Takiej zupy to i mi się chce! Oj bardzo 🙂
Kamila,
to bardzo Cię zapraszam!
Rybne zupy są świetne, zawsze bardzo je lubiłam. A co do Ataku ciepła to bardzo bym sobie go życzyła 🙂
Dżemdżus,
zupy z ryby są świetne i zdrowe!
A atak ciepła zbliża się wielkimi krokami.
Ja ucieszyłabym się bardziej na ‘atak zimna’, ale talerz takiej pysznej zupy chętnie zjem bez względu na temperaturę.:)
Magda,
a kysz z zimnem!
Ale ta zupa spokojnie może pogodzić gusta klimatyczne.
No niby fajnie, że jest ciepło, ale czy to ma dobry wpływ na rośliny, zwierzęta i to co nas otacza? Zobaczymy, a zupką z chęcią bym się poczęstowała 😀
Olu,
a jaki dobry wpływ na rośliny i zwierzęta ma mróz?
Z reguły wymarzają zimą.
Zupę Ci polecam na każdą porę.
O jak pysznie i zdrowo! Lubię takie zupy!
Ciepło lubię, ale jednak wolałabym dziś trochę mrozu i śniegu, niech teraz będzie zima, by za 2 miesiące można było wypatrywać wiosny 😀
Łucja,
polecam tę zupę na nijaką zimę.
Wiosny wypatruję od dawna, bo taki stan pogody trudno nazwać jakąkolwiek porą roku…
Nie pogniewałabym się, jeśli już by tak ciepło zostało i zimy nie było;-)
Zupka wspaniała, musiała smakować wybornie:-)
Marzena,
masz takie same oczekiwania jak ja!
Zupa istotnie pyzsna.
Jako istota ciepłolubna chętnie rozgrzałabym się taką zupą
Natalio,
witaj w klubie ciepłolubnych!
Zupa może dodać otuchy w każdy czas.
Aniu nie jadłam jeszcze zupy rybnej, ale jakoś nie mam do niej przekonania …. ciekawe czy kiedyś w końcu dam się do niej przekonać:)
Jolu,
jeżeli lubisz ryby, to nie ma się co przekonywać, tylko gotować!
Pozdrowienia.
A ja lubię zimę, śnieg, mróz, ma to swój urok, lubię spacery zimową porą, po nich przydałaby mi się ta pyszna zupa, wspaniale by mnie rozgrzała 🙂 Pozdrawiam
Ewo,
przynajmniej w Warszawie śniegu, mrozu nie ma.
Ale zupa jest dobra na każdą porę.
Smacznego!
Nie dziwi mnie twój entuzjazm:)mój jest równie wielki:)
Oby do lata
Pozdrawiam Amber:)
Iga, oby!
Pozdrawiam Cię ciepło.
Mmm ciekawa ta zupa 🙂
Magda C.,
ciekawa i zapewniam Cię, że przesmaczna!
Moja rodzinka byłaby zadowolona z takiej zupki 🙂
Judik,
moja też była.
Nawet bardzo!
Na pewno smakuje wspaniale a wygląda jeszcze lepiej 🙂 Też jestem zdecydowanie ciepłolubna ! Tutaj przy minus dwóch stopniach i odrobinie śniegu kraj zamiera…;)
Dorota,
dziękuję.
Ja też zamieram przy takiej temperaturze!
Pozdrowienia.
Świetna zupa! Uwielbiam jarmuż w zupie. Muszę spróbować w rybnej 😉
Miłego wieczoru!
Agnieszko,
koniecznie spróbuj.
Dziękuję za pyszny komentarz!
Atak ciepła? o tak pożądam takiego ataku i to teraz, natychmiast. Tak jak pożądam tej zupy 🙂
Joanno,
pożądamy ciepła obie!
I już mi cieplej na sercu….
Zupę bardzo proszę!
Matko, jak to pysznie wygląda! Tak bardzo lubię ryby a tak rzadko je jadam! Czas to zmienić!
Loreta,
najwyższy czas!
Smacznego!