Maj za oknem, w sercu i w kuchni!
Pomijając kaprysy pogody to chyba najpiękniejszy miesiąc w naszym klimacie.
Mam nadzieję,że tak jak mi i Wam wszystko się chce i wydaje się,że tyle przed nami.
Mamy ciekawe plany na każdy dzień i szkoda trwonić choćby chwili.
Działamy zatem w naszej Piekarni!
Wybrałam tym razem chleb z bogatego chlebaka Moniki.
Mam nadzieję,że i dla Was jego upieczenie stanie się koniecznością.
Ja na ten chleb czekam niecierpliwie i gorąco zapraszam do wspólnego pieczenia.
Kiedy pieczemy?
W najbliższy weekend:9,10,11 maja i w poniedziałek 12 maja.
Kiedy publikujemy?
We środę 14 maja o 20.00.
Chleb z pieczonymi ziemniakami i rozmarynem
przepis podaję za Moniką
Chleb z pieczonymi ziemniakami i rozmarynem (1 duży, lub 2 małe bochenki)
2 łyżki zakwasu pszennego
1 szklana mąki
2/3 szklanki wody
Wszystkie sładniki wymieszaj do uzyskania jednolitej konsystencji i pozostaw do przefermentowania w ciepłym miejscu na kilka godzin (8 – 12). Zakwas jest gotowy do dalszej pracy, jeżeli łyżeczka pobrana z zaczynu unosi się na powierzchni wody. Przygotuj ziemniaki:
0,5 kg ziemniaków
1 łyżka oliwy
2 łyżki posiekanego rozmarynu
1/2 łyżeczki soli
Ziemniaki dobrze umyj i pokrój w kostkę, nie ma potrzeby obierania ich ze skórki. Wrzuć je do miski, dodaj oliwę, sól i rozmaryn. Dobrze wszystko wymieszaj. Przesyp ziemniaki na blachę do pieczenia i wstaw do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na 20 minut. Po tym czasie przemieszaj dobrze ziemniaki i dopiekaj na złoty kolor przez następne 20 minut. Po upieczeniu wystudź. Przygotuj ciasto właściwe:
600 g mąki chlebowej
1 i 1/4 szklanki wody
cały zaczyn z dnia poprzedniego (-2 łyżki na następne pieczenie)
1 łyżka soli
upieczone ziemniaki
Do miski wlej wodę, dodaj zaczyn. Wymieszaj dokładnie, wsyp mąkę. Zmieszaj tylko do połączenia składników, przykryj miskę ścierką lub foliową reklamówką i odstaw na 20 – 40 minut. Po tym czasie dodaj sól i wyrabiaj ciasto ręcznie rozciągając je i składając w misce (ok 6 minut) lub mikserem przez ok 3 minuty na pierwszej prędkości i 3 minuty na drugiej. Dodaj wystudzone, przestudzone ziemniaki i już ręcznie, delikatnie wrób je do ciasta.
Miskę przykryj plastikową siatką i odstaw na 2 godziny, składając w tym czasie trzykrotnie w odstępach trzydziestominutowych. Przefermentowane ciasto wyrzuć na blat i przedformuj ciasto w kulę (jeżeli chcesz dwa mniejsze bochenki, podziel ciasto na dwie części i uformuj każdą z nich) i pozostaw na 20 minut. Po tym czasie oprusz kulę mąką, obruć na drugą stronę i uformuj bochenek. Dobrze obsyp go mąką i włóż do koszyka wyłożonego ściereczką obsypaną mąką. Koszyk wsadź do plastikowej torby, dobrze owiń i najlepiej wstaw do lodówki, aby ciasto mogło w niej wyrastać przynajmniej 8 – 12 godzin.
Wyrośnięty bochenek wyrzuć na deskę, natnij i piecz w naparowanym piekarniku nagrzanym do 220 stopni przez 40 minut. Po dwudziestu minutach uchyl lekko piekarnik, aby uwolnić parę. Chleb najlepiej piec na nagrzanym kamieniu do pizzy, lub bardzo dobrze rozgrzanej blasze. Jeżeli masz żeliwny lub ceramiczny garnek, nagrzej piekarnik maksymalnie i wstaw garnek (razem z pokrywką) na dwadzieścia 30 minut aby się nagrzał. PO tym czasie wyjmij go i umieść w nim chleb. Piecz pod przykryciem 20 minut, potem zdejmij pokrywę i dopiekaj przez kolejne 20 na głęboko brązowy kolor.
Po upieczeniu chleb dokładnie wystudź.
Smacznego!
*zdjęcie jest własnością Moniki www.gotujebolubi.pl. Opublikowałam je za Jej zgodą.
Bardzo chcę upiec ten chleb!:))) Pozdrawiam wiosennie Aniu!
Kreciu,
wspaniale!
Uściski.
Obowiązkowo piekę:) pozdrowienia:)
Aciri,
bez Ciebie nie mogłoby się obyć to pieczenie!
Może w końcu uda mi się dołączyć, bo chleb wygląda obłędnie!
Magda C.,
w końcu dołącz do nas!
Właśnie go piekłam w ten weekend w akcji śnadaniowej, więc zostanie mi podziwianie go u Was:-)
Chleb jest przepyszny i polecam serdecznie:-)
Marzena,
dziękujemy!
Aniu, ależ zbieg okoliczności 🙂 W miniony weekend piekłyśmy ten chleb w Wypiekaniu na śniadanie na FB, ale mnie się niestety nie do końca udał, b. długo wyrastał, a potem przy przekładaniu na łopatkę zrobi się z niego naleśnik, tradycyjnie jak to u mnie…, będzie więc powód, żeby zrobić do niego 2-gie podejście 😉
Gatita,
pieczecie w takim tempie,że mi trudno się do tej akcji przymierzyć,nie mówiąc o napisaniu posta…
Zapraszam do powtórki!
Ja oczywiście piekę! Chlebek wygląda obłędnie, a te dodatki kuszą niesamowicie :)))
Alucha,
cieszy mnie to bardzo!
Piekę i ja 🙂 Miłego tygodnia!
Kamila,
wspaniale.
Miłego !
Wprawdzie przeszliśmy na bezchlebową dietę na jakiś czas, ale dla Was robię wyjątek! Do zobaczenia przy piekarniku!
Mimbla,
Bardzo miło,że upieczesz.
dodatek ziemniaków bardzo intrygujący, postaram się dołączyć 🙂
Marta,
serdecznie zapraszam!
Aniu postaram się… jesli tylko siły, czas i dzieciaki pozwolą to upiekę …. bo z czasem ostatnio nie ten teges jakoś:). Pozdrawiam ciepło
Jolu,
mam nadzieję,że dla odprężenia upieczesz z nami.
Trzymam kciuki!
Bardzo chętnie przyjmuję zaproszenie.
Serdecznie pozdrawiam.
Bożenko,
wspaniale,że będziesz z nami!
Aniu, już dawno miałam ochotę na ten chleb, ale teraz mam wreszcie okazję aby się zmobilizować i go upiec. Zapisz mnie proszę na swojej liście piekarzy 🙂 Serdecznie pozdrawiam.
Asiu,
to wspaniale!
Z radością Cię zapisuję.
Ten chlebek był teraz wypiekany w Wypiekaniu na śniadanie, nie udało mi się go upiec, mam nadzieję że z Wami dam radę : ) Pozdrawiam!
Łucjo,
zapraszamy!
Aniu właśnie wypiekaliśmy ten chlebek w ramach “Wypiekanie na śniadanie” teraz w weekend majowy i wiem juz jaki jest pyszny.
Czyli teraz odpadam. Miłego wypiekania dziewczyny bo to najlepszy chleb jaki jadłam do tej pory.
Dorota,
pozdrowienia!
jaki cudowny bochen! szkoda, że akurat wyjeżdżam, bo chętnie rozruszałabym zakwas. oby następnym razem
Kaś,
do miłego!
Co prawda bedę miał mało czasu, bo mały urlopik i w poniedziałek przed południem wracam, ale mam nadzieję, że zdążę
MarcinH,
zdążysz na pewno!
Z radością dołączę:)
Arniko,
do upieczenia!
Piękny i z wszystkim co lubię. Chyba się skuszę.
Zapraszam Tofko.
Jeeeejku, Amber, to zdjęcie Moniki jest tak piękne, że może wreszcie mnie przekona do wzięcia udziału w tej wspaniałej zabawie, którą śledzę z zaciekawieniem od samego początku 🙂
Joanno,
kiedy zobaczyłam to zdjęcie,zakochałam się ,od pierwszego wejrzenia” – w zdjęciu i chlebie.
I jak tu teraz zmierzyć się z takim ideałem?
Zapraszam!
Aniu, kiedys pieklam to cudo, zanim zaczelam blog. Jest bardzo pyszny wiec z checia sie przylacze do powtorki tym razem ze zdjeciami. Sciskam cie z juz bardzo upalnej czesci swiata.
Renata,
z przepisu Moniki piekłaś?
Bo przepis jest z marca tego roku…
Ja też z ziemniakami piekłam nie raz,ale zupełnie inne chleby.
Zapraszam Cię.
Nie z przepisu Moniki, znalazlam gdzies w sieci podobny przepis. Jak go wyszperam to dam ci znac. 🙂
Renata,
no zdziwiłam się,bo napisałaś ,że TEN chleb już piekłaś.
A to był podobny.
Pozdrowienia.
Aniu, jednak pieklam ten sam chlebus z ksiazki Bourke Street Bakery, ktora mam od lat 🙂 To nic, chlebek jest cudny i bede piekla jeszcze raz!
Renata,
świetnie,że będziesz piekła znowu.
Witam Aniu. Tym razem pozwolisz , że i ja będę piekła. Boję się, ale zobaczę, może coś mi wyjdzie do chleba podobne. Przeczytałam komentarze i się wystraszyłam, ale spróbuję na zakwasie żytnim, bo nie mam pszennego. Pozdrawiam serdecznie.
Danusiu,
serdecznie Cię zapraszam!
Na pewno się uda.
Ja tez tak 90% chyba wezmę udział w wspólnym pieczeniu , tylko muszę kupić rozmaryn , bo u mnie raz jest raz go nie ma
Margot,
rozmaryn może być też suszony.
Na pewno dostaniesz.
Pozdrawiam Cię.
Aniu, ja też będę piec! oczywiście z chlebowym entuzjazmem:-) A ten chleb prezentuje się bardzo zachęcająco. Pozdrawiam serdecznie, Ela
Elu,
z radością przyjmuję Twoją gotowość do wspólnego pieczenia!
pożarło mi komentarz! Spróbuję upiec, chociaż w domu sajgon bo pralka siadła a 13 wyjeżdżam. Ale przepis jest super więc mam nadzieję że sie uda:)
Beata,
pralka do pieczenia nie potrzebna…
Pieczemy!
buhahaha 🙂
Beata,
hi,hi,hi…
Najpiękniejszy miesiąc bez dwóch zdań!
Tym razem bez wymówek dołączam i piekę z Wami:)
I tak trzymać Magdo Konwalio!
Wow, nowe wyzwanie 🙂
…może podołam, pozdrawiam 🙂
Ula,
podołasz na pewno!
Pozdrowienia.
Aniu, czy jest szansa otrzymania ilosci maki w gramach? Nie wierze szklankom 🙂 Trudna ze mnie baba 🙂
Dzieki serdeczne
Renata,
ja rozumiem,że szklanka to 250 g.
O gramy proszę do Moniki.Będę piekła ten chleb pierwszy raz.
Wiem,że już niektórzy piekli go wg przepisu Moniki i nie było problemu.
Ale przecież masz książkę!
Możesz nas wszytskich douczyć.
Pozwolę sobie wtrącić swoje 3 grosdze z racji tego, że piekłam go w miniony weekend. Mam stałą szklankę o pojemności 250 ml i nią wszystko odmierzam jak coś jest podane na szklankę;-) Jak wrócę do domu to zważę w szklance mojej i dam znać ile to gramów ma z mąką;-)
Marzena,
dziękuję za komentarz.
U mnie szklanka to też zawsze 250 g.
Mam nadzieję,że wszystko o.k. z ilością mąki podaną w przepisie.
Aniu, w ksiazce sa inne proporcje, 2 rodzaje maki i jeszcze odrobina drozdzy.
Odmierzanie maki szklankami moze dac zmienne rezultaty. Wiele czynnikow ma wplyw na wage maki; np. wigotnosc, wiek, ktory powoduje utrate pulchnosci (tych malutkich przestrzeni wypelnionych powietrzem miedzy mikroskopijnymi czastkami maki) i metoda jaka nabieramy make do szklanki. Przerobilam temat wiele razy i rezultaty po zwazeniu byly wrecz szokujace. Jesli nabieramy make szklanka to czyniac to zbijamy ja i zwiekszamy wage maki. Jesli natomiast delikatnie sypiemy lyzkami do szklanki, maka jest luzniejsza i zawartosc szklanki bedzie wazyc znacznie mniej niz w poprzednim przypadku. Roznice moga dojsc do 60-70 gramow na szklanke, co jest spora iloscia.
Skontaktuje sie z Monika i zobaczymy co z tego wyjdzie.
Sciskam serdecznie
Renata,
Marzena napisała niżej,że piekła ten chleb w miniony weekend.
Brała szklankę mąki jako 250g.
Chleb jest na Jej blogu.
Ja najczęściej odważam makę.
Zważyłam różne sypkie produkty i faktycznie moja szklanka o pojemności 250 ml waży zapełniona 250 g:-)
Marzena,
ja też traktuję szklankę jako 250g.
Najważniejsze,że chleb się udał i jest pyszny.
Widać propozrcje mąki dobrałaś właściwie.
Dziękuję i pozdrawiam!
Amber -mam poważne wątpliwości z tymi szklankami, tym bardziej , że szklanek w domu u mnie po prostu nie ma od lat. Mam przeczucie, że 250 ml to 250 g w przypadku wody, ale wątpliwości co do mąki. Zwracam się w takim razie z wielką prośbą do Ciebie, podaj proszę proporcje w gramach z książki łącznie z tą inf. o drożdżach 🙂 pozdrawiam serdecznie M.
Małgosiu,
w miniony weekend ten chleb piekła Marzena i dawała 250 g mąki jako szklanka.
Monika odpowiedziała Renacie,że szklanka mąki to u niej 180g.
Można więc kierować się tymi informacjami.
Ja książki nie mam.
Przepis z książki nie jest przepisem MOniki.
A my pieczemy Jej chleb.
Pozdarwiam!
Dziękuję , chmurki mi się pomyliły – to a propos książki ;D Będę próbować , mam nadzieje , że się uda 🙂 Piękne zdjęcia i ciekawe połączenie smaków spowodowały, że jestem zdeterminowana w tym względzie 🙂
Niesamowity jaki ten chleb jest piekny 🙂
Jenna,
tak,doskonały!
Niestety i tym razem nie dołączę. Mamy uroczystość komunijną w domu i milion spraw do ogarnięcia w najbliższym czasie. Chleb zakupiłam wczoraj w hurcie w gospodarstwie Pani Ewy i Petera z Grzybowa i powinno mi starczyć do końca maja, przypuszczalnie w tym miesiącu poza nim będę polegać tylko na szparagach i gotowanych w dużej ilości zupach. Atrakcji mam co niemiara! Trzymajcie się i upieczcie piękne chleby!!!
Aga,
Ty się trzymaj z tym całym komunijnym zamotaniem.
Życzę udanej uroczystości.
Chleb do końca maja?
No nie wiem…
Pani Ewa powiedziała, że on wspaniale znosi mrożenie 🙂 Nie pozwolę mu zakwitnąć w chlebaku, nie obawiaj się 🙂 Dzięki, planuję komunijną słodką charlotte, robiłaś kiedyś, masz jakieś rady?
Aga,
mrożony chleb nie jest moim ulubionym,ale skoro masz go tyle…
Charlotte robiłam,nawet jedna jest na starym blogu.
Nie wiem jakich rad oczekujesz?
Zerknę zatem, u Rachel Khoo widziałam jedną, która mnie oczarowała, ale wciąż nie była idealna – szukam perfekcyjnego nadzienia i zastanawiam się jak to zrobić, by masa nie wylazła spomiędzy okalających ją biszkoptów.
Aga,
mi nigdy masa nie wychodzi.
POszukiwanie charlotte idealnej to długi proces…
Zawsze z zainteresowaniem obserwuję te wspólne pieczenie, a tym razem chyba się skuszę i dołączę do Was 🙂
Pozdrawiam
Ania
Aniu,
będzie nam bardzo miło!
Daj tylko link do wpisu,kiedy opublikujesz.
Ujmę Cię na liście piekących.
Pozdrawiam!
Jeszcze całkowicie nie wyzdrowiałam ale myślę, że już uda mi się go upiec, bo wygląda obłędnie :)!
Dorota, dasz radę!
Trzymam kciuki.
Melduje, ze upieklam wczesnij, gdyz bede w weekend zarznieta 🙂 Chlebek iscie cudowny. Cale szczescie, ze upieklam 2 razy tele ziemniakow, bo po kuchni grasowali jacys glodni panowie, ktorych zapach ziemniakw przyciagnal. Pochloneli je z rozkosza.
Chlebki obfotografowane, zjedzone, a my jestesmy na 2-dniowej diecie po tej rozpuscie 🙂
Relacja w przyszlym tygodniu na blogu. Dzieeeki za wspanialy przepis.
Renata,
to ja Ci zazdroszczę tej uczty!
Ja dopiero w weekend chleb będę jadła.
Pozdrowienia!
Zakwas już pobudzony do życia czeka na pieczenie 🙂
Już nie mogę doczekać się aż mój bochenek wypełni swym zapachem cały dom.
Po raz pierwszy będę piekła chleb w glinianym garnku.
Mam do Was drogie Piekarki i Piekarze pytanie : czy gliniane naczynie po namoczeniu i nagrzaniu w piekarniku mam posmarować olejem, wysypać mąka czy otrębami przed przełożeniem do niego wyrośniętego ciasta chlebowego ?
“Technicznie” trochę się obawiam tego przekładania ciasta z koszyczka do rozgrzanego glinianego garnka 🙂
Anno,
piekę chleby w garnku żeliwnym…
Może zerknij tutaj do Liski w sprawie glinianego: http://pracowniawypiekow.blogspot.com/search/label/Garnek%20gliniany%20-%20Roemertopf.
Mam nadzieję,że się upiekł?
Pozdrawiam
chleb upiekłam – wyszedł pyszny, ale nie miałam niestety czasu by zająć się tworzeniem wpisu i publikacją w wyznaczonym terminie 🙁
Anno,
szkoda.
Jeżeli opublikujesz dziś-jutro,to jeszcze dołaczę Cię do naszej listy.
Pozdrowienia!
Chleb właśnie wyjęty z piekarnika:)
Nie mogę się doczekać jego smaku!
Moje ciasto było dość sztywne i bałam się, że nie urośnie,
ale wygląda, że wszystko jest w jak najlepszym porządku:)
Pozdrawiam Was!
Konwalio,
smak tego chleba jest doskonały.
No i zapach.
Ahhhhh….
Upieczony , 1/3 na ciepło zjedzony , zdjecia zrobione(buuuuu jak piekę do piekarni ,to zawsze leje i zdjecia to najtrudniejszy punkt 🙁 reszta bułką z masłem )
Ja trochę oszukiwałam
– dałam suszony rozmaryn bo oczywiście przed świętami rozmaryn widziałam w co najmniej trzech sklepach , teraz w żadnym 🙁
– piekłam po krótszym wyrastaniu ostatecznym i w cieple , bo skleroza nie boli -zapomniałam ,że dziś mam wychodne za 3 godziny, a tak jeszcze by musiał siedzieć ,a my już cześć zjedliśmy bo jest bardzo ,ale to bardzo smaczny
Alu,
super,że Ci się udało!
Rozmaryn suszony czasami jest bardziej aromatyczny,niż świeży.
Mój chleb też już zjedzony,a piekłam wczoraj.
Pogoda do fotek nie była i u mnie sprzyjająca.
Aniu, chleb upieczony, zjedzony, post gotowy -zdjęcia marne ale z czasem marnie tez było. Wstawiam na automat bo we wtorek rano uciekam w świat do 22 maja. Nie wiem jak będzie z dostępem do internetu, wiec linka niestety nie wrzucę. 🙁 Pozdrawiam, do kolejnych wypieków!
Beata,
cieszę sie,że upiekłaś i będzie post.
Zdjęcia i u mnie nie zachwycają,pogoda paskudnie na nie wpływa.
Wypoczywaj!
Ja dopiero dziś rano nastawiłam zakwas,jestem w połowie drogi , nie mogę się doczekać jak chleb wyjdzie, bo próba dojrzałego zakwasu mi nie wyszła, zakwas nie wypłynął i przyznam się, nie znałam tego sposobu sprawdzania, mimo to chleb zagnieciony.
Mam nadzieję, że nie będzie wpadki. Pozdrawiam .
Bożenko, a ja zawsze tak sprawdzam nie tylko zakwas,ale i zaczyn drożdżowy.
Będzie ok.
Powodzenia!
Plany planami i nic mi z nich nie wyszło:(. Niestety chleba nie upiekłam i już nie zdążę …. bo za mało zakwasu mam odłożonego, żeby tak wziąć 2 łyżki … a z tradycyjnym dokarmianiem to i tak dopiero jutro wieczorem może miałabym chleb. Lilek mi ząbkuje znów i z tego ząbkowania i goraczki ma i katar i ciągle na rękach ją nosić trzeba .. bo inaczej jest wycie …. tak więc wybaczcie Piekareczki kochane, że upiekę, ale w innym terminie …. najszybszym jakim się da, ale niestety później.
Pozdrawiam
Jolu, jaka szkoda.
Mam nadzieję,że wszystko z Lili i zakwasem się ułoży i upieczesz później.
Trzymaj się!
Chleb upieczony, post będzie i proszę o dopisanie do listy piekących. Pozdrawiam 🙂
Małgosiu, jasne.
Super,że upiekłaś.
Pozdrowienia!
Chleb upieczony, dosłownie w ostatniej chwili. Wzbudził zachwyt w domu 🙂
MarcinieH,
cieszę się,że upiekłeś.
Że chleb wzbudzi zachwyt to wiedziałam!
U mnie chleb już dawno zjedzony. Tych ziemniaczków trzeba robić podwójną porcję bo znikają jak zaczarowane przed dodaniem do chleba…. Co weszłam do kuchni to ich mniej 🙂
na młodziusieńkim, 4 dniowym zakwasie chleb nie wyrósł jak trzeba… Ale i tak był pyszny 🙂
Fotki są, post będzie na czas
Pozdrawiam
To smakuje,
no niestety ziemniaczki tez pyszne i musiałam ich bronic przed wyjedzeniam…
A młody zakwas trochę za słaby,żeby podnieść ten chleb z ziemniakami.
Pogoda też mało słoneczna na wyrastanie.
Ale jak był pyszny to najważniejsze.
Cieszę się,że upiekłaś mimo wszystko.
Można go powtarzać już przy silniejszym zakwasie.
Pozdrawiam!
Aniu jest Ok. Chlebek sie upiekł, jest przepyszny! Wspaniały przepis.Dziekuję Moniko.
PODAJĘ LINK I SERDECZNIE POZDRAWIAM.
Bożenko,super!
http://staregary.blogspot.com.tr/2014/05/chleb-z-pieczonymi-ziemniakami-i.html. udalo sie wkleic, pozdrawiam z daleka
Beata,
dzięki za Twoje pieczenie.
Odpoczywaj!
Kurcze, niestety nie dałam rady upiec :<
Żabko,
żałuję,ale i Ty żałuj…
Chleb wspaniały!