Odkąd zrobiłyśmy z Jswm kiełbasę rybną, nabrałyśmy ochoty na więcej domowych wędlin zamkniętych we flaku…
Ta kiszka była naturalnym wyborem,bo kiedyś Ania rzuciła:
A może zrobimy kiszkę ziemniaczaną?!
I kiedy przyszedł moment konkeretnej roboty,byłyśmy zwarte i gotowe.
Prawie na wszystko!
Przygotowanie składników szło gładko.
Schody pojawiły się w momencie napychania masy we flak.
I niestety maszynka robota Kenwood sobie z tym nie radzi.
Jest za słaba,farsz się zapycha w rurce,zamiast pachać się we flak.
Poradziłyśmy sobie z tym absolutnie ręcznie.
Rurkę do napychania kiełbasy wkładałyśmy we flak,nakładałyśmy do środka farsz i popychałyśmy trzonkiem drewnianej łyżki.
Wyszła więc kiszka ziemniaczana 100% homemade!
Kiszka ziemniaczana
3 kg ziemniaków (odmiana Irga)
1 duża główka czosnku
3 średnie cebule
650 g wędzonego , parzonego boczku
200 g wędzonej słoniny
3 łyżki kaszy manny
pęczek suszonego majeranku
sól morska
sól wędzona
mielony pieprz czarny
8 m gotowych flaków
Ziemniaki obieramy i trzemy na tarce. Ja starłam na grubych oczkach co wcale nie pogorszyło jakości farszu.
Tak samo cebule.
Czosnek też ścieramy lub przeciskamy przez praskę.
Boczek i słoninę kroimy na drobną kostkę i przesmażamy na patelni.
W misie łączymy wszystkie składniki. Dodajemy kaszę manną i przyprawy.
Mieszamy dokładnie.
Napychamy masę we flaki partiami, luźno,aby podczas pieczenia nie popękały.
Zawiązujemy końce sznurkiem lub robimy supły.
Gotową kiszkę wstawiamy do nagrzanego piekarnika.
Pieczemy na balsze lub w formie polanej olejem, do zrumieniania, w temperaturze nie wyższej niż 150 st. C.
Po 10 minutach kiszki przebijamy delikatnie wykałaczką.
Kiszki piekłam 40 minut.
Jeżeli chodzi o smak,to dla mnie jest za dużo czosnku,który tłumi smak ziemniaków.
I właściwie dominuje.
Na przyszłość dodam połowę główki.
Jeżlei ktoś bardzo kocha czosnek,jest o.k.
To jest pyszne!
Wpadnijcie też na kiszkę do Ani.
Jakie piękne zdjęcia zrobiłaś! Aniu, dzięki za wspaniałą zabawę jak kiszka to tylko z Tobą!
(choć nigdy więcej w tej maszynce :))
Aniu,
zdjęcia takie jak kiszka!
Następnym razem wykorzystamy Twoją maszynkę.
Trzonek łyżki zostawiam w domu…
Ale byłyście dzielne!!! Prawdziwe domowe kiełbasiane rzemiosło. Ziemniaczana kiszka mi się marzy, powiedz mi tylko Droga, gdzie ja flaki do wypchania w Wawie znaleźć mogę. ŚCISKAM GORĄCO!!!
Aga,
marzenia szybko spełnij!
Pysznie zrobić własną kiszkę.
Flaki kupujemy w Auchan.
Serdecznie Cię…
Aż ślinka cieknie :)!
Dorota,
dziękuję~!
Mega apetycznie wygląda:-) Chyba się skuszę:-) Choć jak na nią patrzę, to głowę bym sobie dała uciąć, że to kaszanka albo jakaś kiełbaska z dzika:-)
Marzena, a ja bez ucinania głowy mówię,że to ziemniaczana.
Ale cieszę się,że tak smacznie wygląda.
Zresztą ziemniaczana tak samo dobra jak z dzika.
POlecam!
O Wow, Aniu, podziwiam! Super sprawa.
Musi być pyszna .
Pozdrowionka 🙂
Majanko,
dziękuję.
Buziaki!
Bardzo ciekawy przepis, podobają mi się takie wyroby domowe! Pozdrawiam
Kamila,
przepis chyba pospolity,ale smak przedni.
Pozdrowienia!
Dziewczyny, pełen podziw. Super profesjonalnie Wam wyszła.
Mątewko,
dziękujemy!
Szczęka mi opadła. Zjadłabym bardzo, bardzo chętnie taką kiszkę. Byłam przekonana że to mięsna kiełbasa, a to ziemniaczana kicha. Boska!!!
Pozdrawiam,
Monika
Moniko,
dziękuję.
Kiszka udała się bardzo.
Zapraszam następnym razem !
O boszeee, piękna! Uwielbiam i też robię 🙂 Dawno nie robiłam i przypomniałaś mi że już czas.
Beata,
uroda tej kiszki przekłada się też na smak.
Do dzieła!
Dziękuję.
Pomimo tego, że to zdecydowanie nie moje smaki, przedstawiłaś ją w tak apetyczny sposób, że tym razem na pewno bym się zdecydowała!! Pysznie! 🙂
Agnieszko,
i to mnie najbardziej cieszy!
Dziękuję.
Pozdrowienia!
O tak! O kiszce myslę od dawna i pewnie zrobimy w końcu. Twoja prezentuje się profesjonalnie 🙂
Tofko,
do roboty!
Kiszka jest pyszna.
Super wygląda, do tej pory nie odważyłam się na samodzielne napychanie kiełbasiny. Asystowałam kiedyś i szło mi to straszliwie, korzystaliśmy z ręcznej maszynki do mięsa ze specjalną nakładką. Końcową fazą było suszenie i trwało przeokropnie długo. Na szczęście przy kiszce ziemniaczanej nie ma tego potwornego czasu oczekiwania na degustację.
Dżemdżus,
czasami warto się pomęczyć,żeby potem zjeść coś pysznego.
Kiszkę ziemniaczaną można zjeść krótko po zrobieniu.
Polecam!
Od razu przypomniał mi się dialog w Testosteronie…. “…to co pani umie pani Steniu?….. kiszkę ziemniaczaną umię”
Ja pewnie nie umię (a raczej nie chcę mię się), ale zjeść bym zjadła 😉
Pyszne zdjęcia Aniu 🙂
Renata,
ten doalog jest cudny!
Mi się chce,bo mam lekkiego bzika w temacie homemade…
Kicha prima sort!
Wiem kochana, dlatego lubię pogapić się na dobre żarełko u Ciebie. U mnie wciąż brak czasu na gotowanie….
Reniu,
od patrzenia robię się głodna i wtedy pędzę do kuchni…
Ty robisz takie cuda,że nie masz prawa mieć czasu.
Oj pewnie smakowałaby mi nad życie, wygląda przesmacznie 🙂
Urszula,
częstuj się!
Wow! 🙂 ale boskie przepis 🙂 chetnie bym sprobowala takiej kiszki 😉
Mysiu,
zachęcam do zrobienia.
Kiszka pycha!
Dziękuję.
Nie jadłam nigdy kiszki, ale na taką domową chętnie bym się skusiła Aniu.
Gosiu,
zapraszam!
Wpadnij do mnie będąc w PL.
Nigdy nie jadłam i jestem bardzo ciekawa jak smakuje. Jak taka typowa kiełbasa? Bo wygląda apetycznie 😀
Olu,
a jadłas kiedyś babkę ziemniaczaną?
Smakuje podobnie.
Po prostu pysznie!
Aniu, mam zamrożone specjalne jelita właśnie do kiszki, przyjechały do mnie z Litwy… chyba je rozmrożę i zrobię z Twojego przepisu :). Jak Ci pisałam, moja poprzednia próba nie była udana, popękały mi…
Gatito,
Z tego przepisu nie mają prawa Ci popękać.
Tylko musisz je nakłóć wykałaczką,jak w przepisie.
Inaczej na bank pękną.
Swoje nakłówałaś?
Aniu, te zdjęcia “przebijają” wszystkie inne, ozór mi wisi do pasa. Jadłam kiszkę ziemniaczaną
w zielonogórskich rejonach, smakowała mi bardzo, mimo,że nie była tak apetycznie podana , zrumieniona. U mnie na południu w ogóle jest nieosiągalna w sklepie, nawet w prywatnym, po prostu niema tu zwyczaju jedzenia ziemniaków w postaci kiszki, czy nawet babki ziemniaczanej!
Nie wiem, czy zrobię, mimo,że mam też pomagiera Pana Kenwooda, o dużej mocy i z przystawką do kiełbas, bo może mi się tak zaczopować jak Tobie przy wypełnianiu jelita. Ale kto wie?
Tak kusisz,że być może pojawi się u mnie na stole?
Pozdrawiam
Bożenko,
w Twoim regionie po prostu nie jest popularna.
Ake zrobić naprawdę warto.
Mój Kenwood też ma moc,a jednak sobie nie radzi.
Tzn. maszynka sobie nie radzi.
Pozdrowienia!
Że tez musialam to przeczytac i zobzczyć właśnie dzisiaj, w Środę Popielcową! 😉
Zdjęcia są apetyczne i zachcające. Zrobię. Musze sobie tylko jakies towarzystwo do konsumpcji zorganizować. Przeciez jednej kiszki sobie nie zrobię 🙂
Wisło,
to tym bardziej będziesz zachęcona zrobieniem.
Kiszkę polecam.
A towarzystwo?
Wpadaj do nas,zrobimy razem!
Piękna!
Nie jadłam kiszki od wieków;)
Apetytu mi dziewczyny narobiłyście!
Magda,
czas to zmienić.
Smacznego!
Uwielbiam kiszkę ziemniaczaną! Moja ciocia robi wspaniałą 🙂 Może się skuszę i sama spróbuję… 🙂
Magda,
koniecznie spróbuj!
Możesz zrobić ją sama w dowolnym momencie.
to taki prawdziwy i do końca hand made:) ….. pierwszy raz widzę takowe cudo i patrząc na składniki stwierdzam, że mi się podoba:) buziaki
Jolu,
prawdziwe handmade, a co!
I cieszę się,że Ci się podoba.
Pozdrowienia!
super pomysł taka kiszka
Mario, tak. Bardzo pyszny!
Witam, mam pytanie, czy mogę kiszkę ziemniaczaną zrobić w osłonkach do wędlin ??? Bardzo proszę o info. Pozdrawiam.
Wiesiu, nie wiem, bo nigdy nie robiłam w osłonkach.
Czy macie filie w Canadzie w Toronto.Chetnie KUPIE