Gołym okiem widać,że lato przechodzi w jesienny czas.
Na każdym kroku grzybowe kapelusze.
Kiedy tylko nieco popada,J.szykuje koszyk i nożyk i gna do lasu.
Nie ma Jej wtedy dla nikogo.
Cały weekend nie odbiera komórki.
Zapomina o bożym świecie.
Po weekendzie zadzwoniła do mnie,oznajmiając,że znalazła osiemdziesiat cztery! rydze.
W jednym miejscu.
Mówiąc mi to wpada w euforię.
Wiem,że to Jej las i Jej grzyby.
Nie znosi wtedy towarzystwa.
A ja mam swoją Babunię na bazarku.
Pojawiam się tam regularnie raz w tygodniu.
Bbaunia czeka na mnie z uśmiechem.
Rozwiązuje liczne swoje torby i mówi:Mam coś dobrego dla ciebie dziecko.
I jak mówi tak jest.
W pojemnikach różnych kształtów prawdziwe grzybowe skarby.
Wybieram podgrzybki.
Brązowe błyszczące kapelusze.
Jeszcze pachnące lasem…
Najpierw zrobilam Tagliatelle.
Z tego przepisu. Dodając do ciasta łyżeczkę kurkumy.
Pomyślałam,że żółty makaron ładnie skomponuje się z kolorem grzybów.
3 szklanki włoskiej mąki typ ,00′
1 szklanka semoliny
4 duże wiejskie jajka
szczypta soli
łyżka oliwy EV
Na stolnicy usypać kopiec z mąki,zrobić wgłębienie i wlać wybite wcześniej jajka.Dodać sól i oliwę.
Zagarniając wszystkie składniki do środka,zlepiać je w jedną całość.
Kiedy się połączą,zagniatać nadgarstkami i obracać tak długo,aż ciasto zacznie być miękkie,elastyczne i gładkie. Trwa to ok.20-30 minut.
Uformować kulę i zawinąć ją w folię spożywczą.Zostawić na stolnicy aby odpoczęło.Na ok.20-30 minut.Następnie odkrawać nożem małe kawałki – resztę ciasta zawijać w folię aby nie wysychało, i wałkować cienkie płaty.Z płatów wykrawać makaron o dowolnej szerokości.
Posypywać pokrojony makaron dodatkową mąką,aby się nie sklejał.
Wrzucać partiami na osolony wrzątek .Gotować ok.3-4 minuty w zależności od grubości i odcedzać na sicie.
Grzybowe ragout
dla dwóch osób
300 g oczyszczonych kapeluszy podgrzybków
150g mascarpone
dwie szalotki
ząbek czosnku
masło klarowane do smażenia
kieliszek białego wina
sól i świeży pieprz
Na głębokiej patelni roztopić masło.
Wrzucić kapelusze podgrzybków- większe pokroić.
Zrumienić na dużym ogniu.
Na drugiej patelni zeszklić na maśle pokrojone szalotki i czosnek.
Dodać do grzybów i wlać kieliszek wina.
Poddusić kilka minut na średnim ogniu.
Dodać mascarpone i dusić grzybowy sos 10 minut.
Na koniec dodać do smaku sól i świeży pieprz.
Zdjąć z ognia.
Podawać na głębokim talerzu,wykładając ragout na ciepły makaron.
Posypać pieprzem i udekorować koprem.
Wszystkiego dobrego na weekend!
Gdzie można kupić tą włoską mąkę?
Moniko,
w Warszawie nawet w markecie,we włoskim sklepie,w zdrowej żywności,w Kuchniach Świata, w Almie, w Piotrze i Pawle…
u Ciebie zawsze pięknie pachnie 🙂 marzy mi się takie danie, z domowym makaronem 😀
Łucjo,
takie grzybki prosto z lasu pachną pięknie!
Polecam Ci je z domowym makaronem.
Pozdrowienia!
tak pieknie podanych grzybkow jeszcze nie jadlam:)))
cudna propozycja:)))))))))
Agata,
dziękuję za miłe słowo.
Pozdrowienia!
A ja właśnie dzisiaj wzięłam urlop i ruszyliśmy do lasu. I teraz czekają na mnie 2 koszyki do obierania;-) A ja zamiast tam wąchać grzyby u Ciebie nimi się rozkoszuję:-)
Marzena,
grzybobrania zazdroszczę.
Marzę o tym,aby zanurzyć się w lesie…
Moje grzybki są dla Ciebie,zapraszam!
Już kapelusze mam odłożone na Twoje ragout:-)
Marzena,
czekam niecierpliwie na relację.
Smacznego!
pięknie podane grzybki 🙂 Małżon właśnie w lesie więc kto wie co będzie na obiad… 🙂 miłego weekendu 🙂
Wiewiórko,
no to chyba były grzyby?
Takie prosto z lasu najpyszniejsze.
Dziękuję.
Aniu, jak pachnąco, wspaniale!
Tak ,już lato przechodzi w jesień. W lesie w ogóle jest inny teraz zapach. Praktycznie codziennie przechodzę drogą w środku lasu idąc do pracy.
Grzybów ostatnio nie zbieram, ale ich zapach uwielbiam i jeść też je lubię.
Pozdrawiam serdecznie.
Ps U mnie na blogu też już jesiennie.
Majanko,
z żalem żegnam ostatni weekend lata…
A tej drogi przez las bardzo Ci zazdroszczę.
Dziękuję za miłe odwiedziny!
Jak J. podobna jest do mnie!!! W lesie nic nie muszę, mam wyostrzone zmysły, nie trafiają do mnie sygnały ze świata poza leśnego, to dla mnie jedyny moment, w którym nie myślę nawet o gotowaniu. Totalny relaks.
Twoje makarony uwielbiam dlatego zachwycam się tym smakiem, który stworzyłaś i który z pewnością doczeka się spełnienia także w moim domu 🙂
Aga,
to Ty jesteś ,pies’ na grzyby!
Ja niestety tracę w lesie orientację,dlatego muszę zawsze w towarzystwie.
Makaron polecam Twojej uwadze.
Dziękuję!
Rarytasy! Jesienne smaki mają swój urok!
Kamila,
zdecydowanie tak!
Amber z tą pasta fresca trafiłaś dziś w dziesiątkę, właśnie pisałam post dokumentujący moją porażkę na tym polu. Pomyślałam, że będę się musiała poradzić kogoś doświadczonego w tej dziedzinie tak więc radzę się. Otóż moja pasta fresca wychodzi twarda jak skała. Na początku wyrabiania kruszy się. Ostatnim razem ciasto było trochę lepsze ale i tak zdecydowanie zbyt twarde. Nie miałam mąki włoskiej i wykorzystałam zwykłą pszenną, czy to może być powód moich porażek?
Dominiko,
po pierwsze:ciasto na makaron nie może się kruszyć!
Nie wiem,z jakiego przepisu je robisz?
Z polskiej mąki też wychodzi dobry makaron.
Po drugie;ja nauczyłam się makaron jeść i robić od Włoszki.
Nie lubię miękkich makaronów,dlatego używam włoską mąkę.
Makaron musi być elastyczny i sprężysty,żadnej ciapy!
No i wyrabia się go dość długo- ok.3o minut.
Aż ciasto będzie gładkie i elastyczne.
Może pomogłam?
Robię z przepisu: 200 g mąki, 2 jajka, szczypta soli i łyżka oliwy. Jest koszmarnie twarde i bardzo trudno się rozwałkowuje. Może zbyt dużo mąki? Spróbuję z Twojej receptury z mąką pszenną i dam znać co mi wyszło. Czy Twoje ciasto też na początku jest twarde? Może zbyt krótko je wyrabiałam…?
Dominiko,
receptura jest ok.
Trzeba wyrabiać aż będzie elastyczne.Do skutku.
Ewentualnie dodaj łyżkę oliwy.
Jeżlei nie zdołasz ręcznie,wrzuć ciasto do misy miksera.
Trzymam kciuki!
Domowy makaron i z domowa potrawka z grzybów to nie ma już nic lepszego , no nie ma
Mi nie ma już kto zbierać grzybów, hm , zostaje mi tylko targ zwany u nas rynkiem, może zaryzykuje i kupie trochę podgrzybków
Aniu bardzo apetyczne , nastrojowe zdjecia
Margot,
bardzo mnie Twoje słowa łechcą…
Takie domowe od A do Z danie smakuje o niebo bardziej.
Polecam Ci tę wizytę na rynku!
Amber, pięknie i jesiennie jest na twoim talerzu. Talerz takich grzybów prosto z lasu zamieniłabym chętnie na najdroższe trufle – może isę kiedys wproszę na obiad jesienną porą 🙂
Świetne to danie. Makaron w apetycznym kolorze i grzyby pieknie muszą pachnieć. Ja podobnie jak margot myślę o zaryzykowaniu kupna na targu.
Ciekawe to połączenie grzybów i mascarpone. Amber, ściskam;) a Ty ściskaj kciuki za mnie, bo TA chwila już za 3 niedziele;)
Chętnie bym się wprosiła na taki obiadek 🙂 Miłej niedzieli!
Asiu,
zapraszam! We wtorek będę miała świeże grzyby.
Miłej niedzieli!
Urocze, jesienne klimaty.
Magda,
dziękuję.
Ach podziwiam Cię Amber za to, że przygotowałaś domowy makaron. Chapeau bas 🙂 Ale skoro już zrobiłaś, to nie może się zmarnować, więc zabieram porcyjkę dla siebie 😉
Joanno,
domowy makaron jadam wyłącznie.
Wpadaj na grzybowe danie.
Jutro znowu będą świeże.
A już myślałam, że makaron z dynią… taki cudny 😉 Mogę pomarzyć tylko o takich sosikach, bo sama nie zbieram grzybów a mieszkając za granicą nie mam szans na ich zakup z bazaru..:(
Dorota,
a to kurkuma…
Ale dyniową pastę też robię.
Szkoda,że nie masz dostępu do leśnych grzybów.
Ten smak nieporównywalny z niczym.
Pozdrowienia!
Tagliatelle domowe to Ja mogę w każdej ilości.Żałuje że dzisiaj połakomiłam sie na kurki zamiast na podgrzybki.Kasundi już zasłoikowałam jutro kolejna tura:)
Iga,
to zapraszam.
U mnie suszy się partia domowego makaronu.
Kurki też dobrze by się w tym daniu odnalazły,choć podgrzybki mają więcej aromatu.
Kasundi zrobiłaś? Barzdo się cieszę!
Serdeczności!
Niestety bliżej mi do swojej kuchni niż do Twojej:)Dlatego za tydzień podgrzybki w pierwszej kolejności zakupie:)
Zrobiłam!!i juz podczas gotowania stwierdziłam ze będzie kolejna tura:)
Pozdrawiam
Iga,
zakup,bo warto nasycić się tym leśnym aromatem.
A bardzo się cieszę,że kasundi zdobył Twoje serce kulinarne!
Bardzo lubię połączenie grzybów z mascarpone, ten kremowy smak i konsystencja, a do tego aromat grzybów. Jesień kojarzy mi się z takimi makaronami :).
Evitaa,
to bardzo pyszne połączenie,bo grzyby stają się doskonale kremowe.
Cieszę się,że też lubisz.
Pozdrowienia!
Mmmm, ale pyszności. Aż mi nerwowo w brzuchu bulbać zaczęło.
Tofko,
dziękuję.
Wypraw się po/na grzyby koniecznie!
Uwielbiam połączenie grzybow z makaronami 😉 wyglada mega pysznie! <3
Buziaki ;*
Mysiu,
ja też.
Świetnie,że mamy podobne smaki grzybowo-makaronowe.
Buziak!
Lubię klimat Twoich opowieści Amber … ten sposób w jaki dostrzegasz te wszystkie drobne chwile w życiu … dostrzegasz i cenisz …dziś urzekłaś mnie niezwykle ciepłą powieścią o Babuni na targu…
I jak zawsze zachwyca mnie Twoje tagliatelle 🙂
Anno,
jak miło…
Dzisiaj znowu byłam u Babuni.
Przyniosła dla mnie piękne okazy maślaków i borowików.
Na makaron – i nie tylko, zawsze Cię zapraszam!
Aromaty niezwykłe za Twoimi kuchennymi drzwiami,
cudownie jesienne i pyszne smaki:)
W tym tygodniu wybieram się na poszukiwanie kapeluszy.
Pozdrawiam ciepło!
Magda,
jesienne grzyby bardzo lubię.
Poszukiwanie kapeluszy niestety póki co mi się nie trafi…
Serdeczności!
Danie wygląda bardzo apetycznie. Domowy makaron to jest to 😉 pozdrawiam
Małgosiu,
dziękuję i polecam!
to danie dla mnie:) już sobie wyobrażam jaki aromat musiał się unosić w domu:)
Marta,
miło mi.
Aromat jak z leśnych bezdroży.
Dziękuję.
Marto,
to wspaniale!
Delektuj się zatem.
Pozdrawiam.
Aniu, u Ciebie też niezwykle słonecznie:) To podnosi na duchu.
Aniu,
od czego jest kuchnia.
Ma nastrajać nas optymistycznie.
Jak tu nie kochać jesieni? Tyle grzybów, dyń i wszystkich moich ulubionych warzyw!
Marta,
to prawda!
Gdyby jesień była nieco cieplejsza i słoneczna,kochałabym ją jeszcze bardziej…
Pycha! i ten piękny makaron:)))
Magda,
bardzo dziękuję!
Magda,dziękuję!
Pozdrów proszę Twoją babunię z bazarku ! Cudności nazbierała, a Ty nadałaś im piękną oprawę i smak. Serdeczności Amber !
Aniu W,pozdrowiłam!
Dziękuję.
Te grzybki są fantastyczne.
Pozdrowienia!
Aniu ta potrawa zasługuje na miano doskonałej … ja swojej babuni nie mam, ale ostatnio dostałam wiadro grzybow od Wujcia:) zasuszyłam i będe w zimie cieszyć się smakiem jesieni:) buziaki zasyłam
Jolu,
dziękuje.Naprawdę się rumienię…
Wiadro grzybów! Ale masz kochanego Wujcia!
Smacznego Ci życzę.