Malasadas to specjał portugalskiej kuchni, który tak jak w Polsce, związany jest z końcem karnawału. Tyle tylko, że smaży się je na Tłusty Wtorek zwany Malasada Day.
Zwyczaj wziął się z dawnych przygotowań do Wielkiego Postu. Dzień przed Środą Popielcową gospodynie starały się zużyć zapasy tłuszczu, smażąc pączki.
Portugalczycy stanowią znaczną część hawajskiej, wielonarodowościowej społeczności, dlatego też tradycja ta jest dość żywa i wciąż aktualna.
W Malasada Day przed cukierniami na Hawajach ustawią się długie kolejki.
Najdłuższa zawsze jest przed Cukiernią Leonarda w Honolulu, która te tradycyjne pączki wyrabia i sprzedaje od ponad 60-ciu lat. Oprócz tych oryginalnych posypanych cukrem lub cynamonem, w cukierni można również kupić pączki nadziewane. Malasadas nadziewa się budyniową masą o różnych smakach, często związanych z innymi, hawajskimi zwyczajami kulinarnymi. Popularne są zatem nadzienia bananowe lub kokosowe – hawajska haupia. Oprócz pączków portugalskim specjałem w tym czasie jest słodki chleb pao doce.
Poniżej hawajski przepis na malasadas, pochodzący z czasów pracy na plantacjach trzciny cukrowej i zachowany w zbiorze przepisów Taste of Hawaii.
Malasadas
2 i ¼ łyżeczki suszonych drożdży (ok. 7 gram)
1 łyżeczka cukru
¼ szklanki ciepłej wody
¼ szklanki roztopionego masła
½ szklanki cukru
1 szklanka skondensowanego mleka
6 jaj
1 szklanka wody
6 szklanek mąki ( u mnie tortowa)
1 łyżeczka soli
¼ łyżeczki olejku cytrynowego (dodałam 1 łyżeczkę soku z cytryny)
Drożdże zmieszać z 1 łyżeczką cukru i rozpuścić w ¼ szklanki ciepłej wody.
W małej misce ubić jaja. Zmieszać z rozczynem drożdżowym.
Mąkę wsypać do dużej miski, zrobić dołek. Wlać do niego rozczyn drożdżowy zmieszany z jajami, dodać olejek cytrynowy, cukier, roztopione masło, mleko, wodę i sól. Wymieszać na gładką, odstającą od ręki masę.
Ciasto nakryć ściereczką i pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Kiedy podwoi swoją objętość jest gotowe do smażenia.
Rozgrzać tłuszcz do smażenia. Ciasto nabierać łyżką i wrzucać do tłuszczu. Smażyć na złoto-brązowy kolor, odsączyć, posypać cukrem.
Aby pączki były okrągłe, formowałam je w mokrych dłoniach. Smażyłam w tłuszczu gęsim.
Posypywałam cukrem trzcinowym zmieszanym z cynamonem.
Fajne 🙂 I fajnie jest poczytać o ich pochodzeniu. Czyli ten Tłusty wtorek jest jak u nas śledzik przed Środa Popielcową.?
Marzena,
tak, to wtorek przed środą popielcową.
na pączki zawsze jestem chętna!
Lena, wspaniale. Zapraszam.
Wyglądają bardzo apetycznie, lubię takie przepisy i lubię czytać o pochodzeniu potraw. Świetny wpis Aniu
Cztery fajery, dziekuję. A ja lubię sięgać po takie dania z historią.
Jakie urocze maleństwa. Porywam do kawki 🙂
Marzenko, one są idealne do kawy.
Pozdrawiam.
Aniu, ale świetne te paczki, nie miałam pojęcia nawet ,że takie cudo istniej, ja puchate te twoje
Alu,
są super. Bardzo Ci je polecam. Mięciutkie i pyszne.
wyglądają bardzo niepozornie, ale jestem bardzo ciekawa jak smakują, lubię takie trochę odmienne smaki 🙂
Karolina,
tak, smakują bardzo i są rozkosznie puszyste.
Słyszałam już kiedyś o tych pączkach, wyglądają baardzo smakowicie! Chętnie je zrobię sama w domu, bo lubię tak eksperymentować. :))
Oliwio, to świetnie, że słyszałaś.
TO nie będzie eksperyment, bo przepis na malasadas jest bardzo stary.
O proszę nie wygląda tak skomplikowanie może tego nie popsuje!
Kasiu, na pewno dasz radę. To bardzo prosty przepis.
Do dzieła!
Nigdy nie jadłyśmy takich pączków, a jesteśmy pewne, że by nam zasmakowały.
Pojedztam, ja też jestem pewna.
Niezwykle pulchne, muszą być lekkie jak piórko.
Bernadeta, takie są. Kuszą bez litości…
Chętnie rozsmakuję się w takiej propozycji pączków, przepis z przyjemnością przygarniam. 🙂
Izabela, świetnie. Polecam malasadas na każdy czas.