Jesienny czas przetworów. Teraz warzywa korzeniowe są najlepsze. Jeszcze dojrzewają, rosną, są pełne dobrych właściwości, aromatyczne i bardzo smaczne. Można jeść je na surowo, w sałatkach, zupach, pieczone, gotowane na parze…Można także zamknąć je w słoikach, aby zachować ten wyjątkowy świeży smak – na krótko lub na całą zimę. Dzisiaj proponuję Wam marchew po azjatycku, prosty i niebanalny sposób na popularne warzywo. Marchew zawiera nie tylko beta-karoten, lecz także inne witaminy i pierwiastki mineralne takie jak: witamina C, E, K, niacyna i kwas foliowy. Warto spróbować.
Marchew marynowana po azjatycku
3 marchwie eko
1 papryczka chili
3 ząbki czosnku
zalewa:
1 szklanka octu 5% lub ocet ryżowy
1/2 szklanki cukru
1 łyżka soli
przyprawy:
1 łyżka nasion kolendry
1 łyżeczka czarnego pieprzu
1 łyżeczka imbiru w proszku
Marchew obieram i kroję na krajalnicy Zyle na ładne plasterki. Obieram czosnek i kroję go również na plasterki. Do garnka wlewam składniki zalewy i dodaję przyprawy, czosnek i pokrojone chili. Gotujemy 5 minut. Dodaję marchew w palsterkach i gotuję 3 minuty. Wyłączam ogień, marchewki z przyprawami przekładam do wyparzonego słoika i zalewam zalewą z przyprawami. Zakręcam i zostawiam do ostygnięcia. Marchew można używać od razu lub przechowywać w lodówce.
Taka marchewka będzie świetnym dodatkiem do sałatek. Podkradnę Twój przepis 🙂
Cztery fajery, koniecznie ją zrób.
To pyszny i niebanalny sposób na marchew w słoiku.
bardzo lubię takie orientalne smaki, jednak najpierw musiałabym się do Ciebie wybrać i spróbować, czy chcę robić cały słoik 😉
Koralina, zapraszam.
Ale możesz zrobić z jednej marchewki i spróbować.
Marchew ogólnie lubimy, ale w takim wydaniu jej jeszcze nie robiłyśmy.
Pojedztam, polecam więc sprobować.
Wpadłam po przepis, i proszę, chętnie go wykorzystam, bo łatwy w realizacji i nadający ciekawy smak marchwi. 🙂
Izabela, to prawda. Bardzo ciekawy to dodatek do sałatki lub jako samodzielna przekąska.
Widzę, że nie ja jedna pomyślałam o tym, że to będzie cudownie smaczny dodatek do sałatek! Świetny pomysł.
Pichceniomania, nie tylko do sałatek.
Pozdrawiam!
Moja spiżarnia już nie pomieści kolejnych słoików. Ale co tam, marchew marynowaną uwielbiam, więc zrobię na pewno. Taka solo przygotowana będzie rarytasem:-)
Marzena, nie musisz jej robić do spiżarni, tylko na teraz.
Jest super!
Pomysł ciekawy, jeszcze czegoś takiego nie robiłam. Mogłabym spróbować, nie tyle na zimę, ile na chwilę, zrobić dziś, zjeść za trzy dni, to też ciekawe na dodatek do obiadu, albo kanapki.
Iwona, napisałam, że można jeść tę marchew niemalże od razu.
A dodana może być do wszystkiego.
Świetny pomysł na inną wersję marchewki:0
Magdalena,
dziękuję. Jest niebanalnie.
Prosto, smacznie i z dodatkami, jakie lubię.
Jako namiętny marchewkożerca, zrobię sobie kiszoną marchewkę.
Chociaż znając mnie, po kilku dniach zawartość słoiczków zniknie.
Świetny pomysł 🙂
Irenko, miło mi, że chcesz zrobić tę marchewkę.
Mniammmm….
Aniu dziekuje za ten przepis. Bardzo mi się spodobał mi soe ten przepis i weekend będę robić 🙂 zima fajnie jest wyjac ze spizarni coś dobrego 🙂
Aniu, bardzo proszę. Polecam, bo to świetny doadtek.
Aniu melduje wykonanie zadania 🙂 zrobilam i ta co mi w sorki nie wlazł to ja z gra wyjadłam 🙂 rewelacyjna w smaku 🙂
Aniu, działasz błyskawicznie! Cieszę się, że smakowała.
Ta marchewka jest super!
Jestem przekonana że wspaniale Chrupie jest pyszna a dodatek czosnku po prostu mnie uspokaja. To fantastyczna dawka zdrowie zamknięta w słoiku na kilka miesięcy. Tylko otwierać i raczyć się z przyjemnością!
Kasiu, wszystko zamknięte w tym słoiku to zdrowie i działanie na odporność.
Spróbuj!
Bardzo ciekawy sposób na marchewkę, dosyć intensywny, niebanalny smak. Bardzo chętnie spróbuję 🙂
Pozdrawiam ciepło, Agness:)
Agness,
tak, bo tutaj są azjatyckie nuty. Polecam Ci spróbować.
Puściłam ten przepis w obieg,tak mi się spodobał bardzo ciekawa alternatywa dla zwykłej, polskiej marchewki Pozdrawiam
Paulina, cieszę się. Marchew jest pyszna na różne sposoby.
No to już wiem, co będę robić w weekend – Twoją marchewkę 🙂 marynowanej jeszcze nie robiłam i bardzo jestem jej ciekawa, ale przyrząd do krojenia masz pierwsza klasa 🙂
Justyna, wspaniale!
Tak, ta krajalnica jest cudowna.
Nie jestem fanką chilli ale myślę, że ta marchewka sprawdzi się na zimne długie wieczory jesienno zimowe i jeszcze rozgrzeje każdego zmarzlucha takiego jak ja.
Violu, no kuchnia azjatycka bez chili nie istnieje. Nie tylko azjatycka zresztą…
Ale możesz pominąć rzecz jasna.
Aniu – zrobiłam Twoją wersję marchewki – wyszła super
Cieszę się Olu!
Świetny pomysł na marchewkę. Myślę, że w wielu kuchniach jest mimo wszystko niedoceniana. U Ciebie wprost przeciwnie 🙂
Małgosiu, dziękuję.
Wiele warzyw traktujemy jako banalny dodatek, pomijając ich wyjątkowe walory.
A taka amrchewka na przykład może być pyszna sama w sobie.
Bardzo fajny pomysł na marchewkę w innym wydaniu 🙂
Iwona, spróbuj koniecznie.
Bardzo lubie marchew krojona w ten sposob. Do zupy, makaronu, wszystkich dan warzywnych. Ale nie wpadlam na to, zeby zrobic przetwory. Swietny przepis 🙂
Edyta, bardzo się cieszę. I ja też kroję najchętniej marchew w plasterki.
Przepis bardzo Ci polecam.