Szczaw najchętniej mrożę. Układam porcjami w torebkach na mrożonki i przechowuję na zimowe dni. Wiadomo, że szczawiu nie można jeść często, ponieważ zawiera kwas szczawiowy, który z jonami wapnia tworzy szczawian wapnia i może osadzać się na nerkach w postaci kamieni. Ale pachnąca łąką zupa w chłodne dni jest jak spacer po tej łące!
Akurat tak się świetnie złożyło, że wyjechaliśmy na kilka dni poza wielkie miasto, a tam nie trudno o ekologiczne zielsko. Spacery po pięknych łąkach odbywaliśmy często i stąd zapasy szczawiu. Postanowiłam zrobić tym razem kiszony, który łatwo można przygotować, będąc nawet poza domem.
Dodaje się do niego zaledwie kilka składników. Bardzo polecam!
młody szczaw z ekologicznej łąki
sól naturalna bez jodu
sok z ogórków małosolnych – opcjonalnie
koper
czosnek
liść laurowy
Jak ukisić szczaw?
Kiszony szczaw robi się prawie tak samo, jak klasyczną kiszoną kapustę.
Liście szczawiu myjemy i odcedzamy z wody na sicie. Następnie drobno je siekamy na cienkie paski.
Pokrojone liście szczawiu wkładamy do miski i posypujemy solą – uwaga, nie za dużo! Najlepiej to robić warstwami – warstwa szczawiu i cienka warstwa soli. Na koniec mieszamy wszystko w misce i zostawiamy na około godzinę, aż szczaw zmięknie i puści sok.
Teraz ciasno układamy szczaw w słoikach, dodajemy przyprawy i wlewamy ewentualnie po łyżce soku z ogórków małosolnych. Lekko przykrywamy pokrywkami i odstawiamy na 3 – 4 dni. Po tym czasie szczaw jest pyszny i gotowy do jedzenia. Można go też zapasteryzować i przechować na zimę.
Kiszony to jednak dla mnie nowość, jak tylko wykombinuje garstkę szczawiu to robię
Alu,
jest pyszny! A zupa z nim to poezja.
Robię 🙂 Dwa słoiczki, jeden na już , drugi zapasteryzują
Alu, świetnie!
Smacznego kiszonego szczawiu.
Szalenie intrygujące, jak tylko znajdę szczaw natychmiast go zakiszę 🙂
Uwielbiam kiszonki !
Irku, a jakie pyszne i zdrowe!
Mam sporo szczawiu w ogrodzie, więc może się skuszę 😉
Wielopokoleniowo, naprawdę warto!
Wow, nie wiedziałam, że szczaw można zakisić – znakomity pomysł. 🙂
Ewa Netka,
kiszony szczaw jest wyjątkowo pyszny!
Kiedyś przepadałam za zupą szczawiową i swiezym szczawem prosto z ląki – ale nie sądziłam, że można go ukisić.
Karolina,
oj taki z łąki właśnie jest najlepszy.
A ukisić można wszystko!
Szczaw (i mirabelki) nie kojarzyły mi się najlepiej i nie wywoływały uśmiechu 😉 Chyba pora to zmienić, bo przepis jest co najmniej ciekawy 😉
MBC,
oj tak, musisz to zmienić! Nie znam lepszej nalewki niż mirabelkowa.
A zupa z kiszonym szczawiem smakuje fantastycznie!
Kiedyś uwielbiałam zupę szczawiową, Mama robiła , kiedy był sezon na szczaw.
Większość rzeczy z ogrodu zamrażała.
O kiszeniu nie słyszałam ,a mam wokół ekologiczne łąki. Nie ma tu żadnego przemysłu.
Super pomysł 🙂
Irena, bo taka zupa z wiosennego szczawiu to coś fantastycznego!
Może spróbuj sama sobie taką ugotować.
Pozdrowienia!
A to mnie zaskoczyłaś Aniu. Nie jadłam nigdy, ale jestem ciekawa jak smakuje. Pozdrawiam cieplutko 🙂
Marzenko, to koniecznie spróbuj.
Kiszonki są przezdrowe!
Przepis zapisany i będę próbować. Jako dziecko bardzo nie lubiłam szczawiu. Teraz na szczęście zainteresowałam się nim ponownie i polubiliśmy sie 😉
Tysiu,
myślę, że kiszony to bardzo dobra forma, aby się polubić ze szczawiem. Poza tym to zdrowa kiszonka!
Kiszonego nigdy nie miałam w ustach, ale zupę szczawiową mojej babci ubóstwiałam, pamiętam smak po dziś dzień. Zainspirowałaś mnie by uwzględnić szczaw w swoich planach na posiłki 🙂
Imponderabilia literackie,
zupa z kiszonego szczawiu jest pyszna!
Koniecznie spróbuj.
NIGDY NIE JADŁAM ALE BRZMI ZACHECAJACO
Aneta, spróbuj. Jeżeli lubisz szczaw to będzie Ci smakowało.
No to poszalałaś:-) Totalne zaskoczenie. Oj zrobię jak nic:-)
Marzena, oj koniecznie.
To bomba probiotyczna!
Pamiętam, że zupa szczawiowa w szkole była moją ulubioną i prawie zawsze brałam dokładkę 🙂 I to chyba jedyna forma w jakiej jadłam szczaw, dlatego Twój kiszony bardzo mnie intryguje 🙂 Chyba lubisz kiszonki? Sporo widuję ich u Ciebie na blogu, a ja się ich dopiero uczę i wciąż mnie zaskakujesz!
Justyna,
bo dobra szczawiowa jest idealną zupą! A z kiszonego szczawiu dodatkowo.
Tak, lubię kiszonki, bo dobrze wpływają na moje zdrowie. Polecam!
Taki słoiczek zielska w spiżarni na zimowy czas, to skarb.
Wspaniały pomysł.
Kamila, oj tak.
Własne zielsko jest bardzo pyszne.
Najpierw wycisnąć w soli, ubić w słoiku i zalać niewielką ilością smalcu. Nie trzeba pasteryzować, tak robiła moja babcia i słoiki stały nawet 2 lata. zupa szczawiowa pycha, nie potrzebny bulion z kurczaka.
ja, szanuję. Tylko każdy robi jak lubi.
Mój przepis jest moją wersją.
Pozdrawiam.