Cześć!
W maju chcę Was zaprosić do wspólnego upieczenia foccacii na zakwasie. To taki rodzaj włoskiego pieczywa – przekąska, który nie znosi bogactwa dodatków, bo sam jest dodatkiem. Do oliwy, zupy, do wina i jako antipasti. W naszej Piekarni pojawia się właśnie w maju, aby urozmaicać nam chwile spędzane przy stole w ogrodzie, na balkonie lub tarasie. Aby uzupełniać lekkie posiłki z młodymi warzywami, obiad albo dania z grilla.
Kiedy pieczemy?
W weekend 15, 16, 17 maja.
Kiedy publikujemy?
18 maja o 20.00
Niech nam się upiecze!
Focaccia na zakwasie
przepis i zdjęcie z bloga Ohhmybread Oryginalny przepis The Fresh Loaf
Zaczyn
195 g płynnego zakwasu (u mnie dokarmiony dzień wcześniej zakwas pszenny)
125 g ciepłej wody
25 g oliwy z oliwek
10 g miodu
50 g mąki
Ciasto właściwe
cały przygotowany zaczyn
50 g oliwy z oliwek
200 g mąki
1 łyżeczka soli
Dodatki
4 łyżki oliwy z oliwek
płatki soli
Wykonanie
Wszystkie składniki na zaczyn wymieszałam w misce. Miskę przykryłam folią i zostawiłam do przefermentowania na około 2 godziny (jeśli w Twojej kuchni jest ciepło powinna wystarczyć 1 godzina – tak mówi oryginalny przepis). Po czym rozpoznałam gotowy zaczyn? Zaczyn jest gotowy, kiedy całą jego powierzchnię pokrywają drobne bąbelki .
Po 2 godzinach dodałam do zaczynu pozostałe składniki na ciasto właściwe i dokładnie wymieszałam przy użyciu silikonowej szpatułki (gorąco polecam ten wynalazek). Pozwoliłam uzyskanej w ten sposób masie odpocząć (15 minut). Po tym czasie szybko, w tej samej misce, zagniotłam ciasto (trwało to poniżej 1 minuty). Wykorzystałam technikę “składania”, którą możecie podpatrzeć w tym filmie (minuty: od 1.13 do 1.50, ale zachęcam do obejrzenia całego filmiku, jest świetny). Ponownie pozwoliłam ciastu odpocząć 15 minut. Ponownie zagniotłam ciasto. W sumie powtórzyłam wymieniony zestaw czynności 4 razy. Wyglądało to tak:
(1) zagniatanie + (1) 15 min. przerwy + (2) zagniatanie + (2) 15 min. przerwy + (3) zagniatanie + (3) 15 min.przerwy + (4) zagniatanie + (4) 15 min. przerwy
Po tym czasie, według oryginalnego przepisu, należy uformować z ciasta kulę i pozostawić ją w naoliwionej misce do wyrośnięcia na około 1,5-2 godziny, aż podwoi swoją objętość. Ja postąpiłam nieco inaczej – wyłożyłam ciasto do prostokątnej blaszki (moja blaszka ma odpinane boki), którą wstawiłam na całą noc do lodówki. Wyrośnięte ciasto wyciągnęłam z lodówki rano, na około 1,5 godziny przed pieczeniem.
Pół godziny przed zaplanowanym pieczeniem rozgrzałam piekarnik do 220 stopni. Do środka piekarnika włożyłam metalową miseczkę z wodą, aby “naparować” jego wnętrze. W tzw. międzyczasie polałam i posypałam ciasto dodatkami (oliwa, płatki soli). Zwilżonymi rękami zrobiłam na powierzchni ciasta wgniecenia.
Piekłam chlebek ok. 25 minut, aż do zezłocenia skórki. Cierpliwie (!) poczekałam aż ostygnie (pamiętajcie: wnętrze chleba nadal “dochodzi” w trakcie stygnięcia).
Kochana foccacia chodzi za mną już od dawna. Z chęcią upiekę z wami
Marzenko, wspaniale!
Zapraszamy!
Właśnie maiłam piec foccacię na zakwasie, chyba czytasz w moich myślach.
Piekę, oczywiście że tak.
Dorota, to się nazywa wyczucie!
Pieczemy razem.
Wspaniale i kolejny raz przepis trafiony w 10!!! Miałem piec w ten weekend ale upiekę w kolejny 🙂
Guciu, yes yes yes!!!
W następny weekend będzie pysznie!
Kamila, to prawda!
Tym razem nie upiekę z Wami. Jadę na kilka dni w Polskę, dość siedzenia w domu.
Niech Wam się upiecze. Po powrocie i ja spróbuję zrobić foccacię.
Pozdrawiam
Basiu, jaka szkoda…
Ale opoczywaj w zdrowiu!
Oczywiście zgłaszam swoją obecność:-) Już nie mogę się doczekać:-)
Marzena, świetnie!
Ja również mam smaka na foccacię, ale czy dopuszczalne jest zweganizowanie przepisu, tj. wymiana miodu na melasę? Pozdrawiam
Beata, pewnie. Zapraszam!
Ja też się zgłaszam! Chętnie upiekę taką focaccię . Jeżeli tylko mój zakwas da radę. 😉
Kasiu, wspaniale! Na pewno da radę.
http://ogrodybabilonu.blogspot.com/2020/05/focaccia-na-zakwasie.html
Upieczona
https://kuchniagucia.blogspot.com/2020/05/foccacia-na-zakwasie-majowa-piekarnia.html
Guciu, super!