znalazłam twoją rzęsę
pomiędzy kartkami książki
którą czytałeś dziesięć lat temu
w tej samej chwili poczułam
jak twoje spojrzenie przenika mnie do dna
tam gdzie zastygły niegdyś
jak ofiary katastrofy
tęsknota i czułość
Anna Janko
Makaron soba z mizuną i anchois
jedna wiązka makaronu soba na osobę
2 garście mizuny*
2 ząbki czosnku
1zielone chilli
2 puszki anchois z chilli
sok i skórka z cytryny
2 łyżeczki octu ryżowego
2 łyżeczki oleju sezamowego
Makaron gotuję 5-6 minut,przelewam zimną wodą i zostawiam do ostygnięcia.
W moździerzu rozcieram czosnek wcześniej pokrojony,dodaję zieloną papryczkę chilli pokrojoną i bez pestek.Rozcieram na jednolitą pastę.Dodaję anchois z jednej puszki i razem rozcieram.
Dolewam sok z cytryny ,otartą skórkę i ocet ryżowy.
Wszystko mieszam.
Na patelnię wlewam olej sezamowy,wrzucam dwie garście mizuny.Szybko mieszam i zdejmuję z ognia.
Dodaję makaron i pastę z anchois.Razem mieszam,żeby składniki się połączyły.
Wykładam na talerze,na wierzchu układam całe anchois z drugiej puszki.
Moje japońskie tęsknoty…
Mizuna- sałata /kapusta/ pochodząca z Dalekiego Wschodu. Jadalna w każdym stadium – od pędów kwiatowych, po liście i same łodyżki.
Na Wschodzie używana głównie jako składnik marynaty.
Delikatna i łagodna w smaku.
Na Wschodzie używana głównie jako składnik marynaty.
Delikatna i łagodna w smaku.
rewelacyjnie się zapowiada to danie! anchois i makaron… to lubię 🙂
Ani makaronu, ani kapusty nie miałam do tej pory okazji jeść. Aż zżera ciekawość smaku 🙂
Z przyjemnością tu zaglądam . Oczyma wyobraźni znalazłam się w Japonii … Dziękuję .
Paula,lashqueen – czas spróbować.Polecam!
Edyta,Japonia jest cudowna…
Serdeczności!
Mizuna…Pierwsze slysze:) Ale dzieki blogom niezmiennie poszerzam swa wiedze i to mnie cieszy!:)
makaron soba i mizuna są mi całkowicie obce, ale chętnie bym spróbowała 🙂 wygląda bardzo apetycznie
Anchois jeszcze nie próbowałam, ale nadrobię!
Fragment tekstu – piękny:) Pozdrawiam!
Nie wiem czy czytasz komentarze pisane po czasie, ale nie mogę sie oprzeć i musze napisać, że bardzo podoba mi się połączenie soba z mizuną i anchois. Właśnie kupiłam mizunę i miałam na nia już inny pomysła, a teraz się zastanawiam nad Twoim połączeniem. Tekst na początku – to wiersz, czy fragment powieści? Piękny i taki mi bliski, bo i ja kiedyś znalazłam taką rzęsę… Pozdrawiam.
Kingo,czytam! Dziękuję za odwiedziny .A danie?-cieszy mnie,że chcesz wypróbować.
Rzęsy to ważne rzeczy w naszym zyciu…
Pozdrawiam!
Trafiłam kiedyś w Auchan na mizunę pochodzącą z krajowej uprawy z gospodarstwa Majlert, ale jej nie kupiłam i żałuję tego. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś na nią tafię.
Ja najczęściej kupuję mizunę na bazarku ,na dołku’ na Ursynowie. Ale w Auchan też bywa, właśnie od Majlerta.
Pozdrowienia.
Bardzo apetyczne połączenie smaków…
I te anchois… ja uwielbiam:)