Zobaczyłam ją na targu i nie mogłam uwierzyć,że to już! To była wielka dynia!
Żólta,z piękną skórką.I tak bardzo zatęskniłam za tym smakiem.
I ucieszyłam się,że nie muszę czekać do jesieni.
Sprzedająca miała wątpliwości,czy nie za wcześnie,czy jest już dojrzała.
Kiedy przekroiła dynię,wiedziałam,że jest w sam raz.
Wyobraziłam sobie,jakie pyszności mogę z niej zrobić. Na pierwszym miejscu jest zupa.
Kremowa zupa z dyni z serem pleśniowym
50dkg dyni
2 szklanki rosołu
szalotka
kawałek korzenia imbiru
ząbek czosnku
sól, pieprz
ser pleśniowy
oliwa z oliwek
W garnku rozgrzewam oliwę,wrzucam pokrojoną cebulę,czosnek i imbir.
Podsmażam.Wrzucam dynię obraną ze skóry i pokrojoną na kawałki.
Smażę kilka minut.
Wlewam rosół.Gotuję aż składniki będą miękkie.
Doprawiam solą i pieprzem.Miksuję.
Wlewam do naczyń.Wrzucam ser pleśniowy pokruszony na kawałki.