Zachłystuję się majem.
Zielonością pierwszą, najpiękniejszą.
Bzami i konwaliami.
Jadę na wieś, a tam kasztan przeogromny rozpanoszył się kiściami kwiatów.
Mlecze wchodzą mi pod nogi.
Sosnowy las chwali się żywicznymi przyrostami.
Czeremcha pachnie tak,że można się odurzyć do końca dnia.
Nade mną kołuje bocian.
Pewnie przeszkadzam mu na łące, włóczę się nie wiadomo po co.
A ja rwę młody szczaw i kwiaty mniszka.
Żeby zatrzymać wyjątkowy maj na dłużej, na potem.
Wracam do miasta z tymi darami, z bukietem bzów i konwalii.
A w kuchni jest jeszcze ktoś ze mną.
Magda .Bo Konwalie w kuchni to doskonały pomysł.
Gotujemy paelle.Każda swoją.
Paella z kurczakiem i darami morza
składniki na cztery głodne osoby
350g ryżu carlose lub na risotto
4 pałki z ekologicznego kurczaka
250g świeżych średnich krewetek
opakowanie małży amandes*
2 duże kalmary
300g krewetek koktajlowych
1 łyżeczka szafranu
250ml białego wytrawnego wina
czerwona cebula pokrojona w kostkę
2 duże ząbki czosnku,drobno posiekane
czerwona papryka pokrojona na kawałki
zielona papryczka chilli pokrojona
2 pomidory bez skóry,pokrojone
1 litr rosołu z kurczaka
200g mrożonego zielonego groszku
oliwa EV,sól morska i wędzona czerwona papryka w proszku
Małże opłukać w zimnej wodzie.Przełożyć do miski i zalać zimną wodą na godzinę.
Po tym czasie otwarte małże wyrzucić.
Szafran zalać białym winem i odstawić na pół godziny.
Pałki kurczaka obtoczyć w soli i wędzonej papryce.
Kalmary oczyścić,opłukać i pokroić na krążki.
Krewetki wyjąć ze skorupek,zostawiając ogonki i wyjąć z nich czarną żyłkę.Umyć.
Na głębokiej patelni rozgrzać oliwę,włożyć pałki kurczaka i zrumienić je na złoto ze wszystkich stron.
Zmniejszyć grzanie i poddusić aż będą prawie miękkie.
Zdjąć z patelni i odłożyć w ciepłe miejsce.
Na tej samej patelni obsmażyć cebulę i czosnek.Potem dodać paprykę.
Wlać wino z szafranem i dodać ryż.
Podgrzewać mieszając aż ryż wchłonie płyn.Dodać pomidory,papryczkę chilli i szklankę rosołu.
Mieszać do kiedy rosół zostanie wchłonięty.Dodać pozostały rosół,gotować wolno mieszając do chwili kiedy ryż będzie niezbyt miękki.Dodać zielony groszek i sól.Wymieszać.
Ułożyć na ryżu pałki kurczaka i podgrzewać pod przykryciem 10 minut.
Dodać krewetki i kalmary i podgrzewać kolejne 5 minut pod przykryciem.
Zdjąć patelnię z ognia.
Dodać osuszone małże i trzymać całość niecałe 2 minuty pod przykryciem.
*Uwaga! Małże amandes zjada się na surowo lub na ciepło trzymane na ogniu nie dłużej niż 1- 2 minuty.Inaczej będą twarde i gumowate.
Małże,które się nie otworzyły usunąć.
Natychmiast podawać z cytryną i ulubionym winem.
Pysznego weekendu!
Aniu, chętnie spróbowałabym Twojej paelli. Wygląda przepysznie!:)
Dziękuję za wspólne gotowanie. Było cudnie:)
Niech maj trwa jak najdłużej!
Magda,
gotowałyśmy z tą samą ideą.
Była to niezwykła przyjemność.
Wspaniale,że gotowałyśmy w taki piękny majowy czas!
Cóż za konwaliowy dzień! Cudowny:) Paelli nigdy jeszcze nie robiłam, ani nawet nie jadłam, ale jestem przekonana, że bardzo smakowałoby mi takie danie:))) miłego weekendu!:)
Goh.,
konwalie to niezwykłe kwiaty.
A gotowanie z Konwaliami to coś niesamowicie przyjemnego.
Paella na pewno będzie Ci smakowała.
Podziękowania!
Smaczny ten maj u Was, bogaty w składniki, które lubię, chętnie wprosiłabym się do Waszych kuchni pachnącej konwaliami 🙂 Pozdrawiam Was!
Kamila,
ten maj jest wyjątkowy.
A w kuchni konwalie.
Zapraszam!
Zabawny zbieg okoliczności, bo kilka minut temu, jeszcze zanim natknęłam się na Twój post, pomyślałam, że dawno nie robiłam paelli i czas zrobić kolejne podejście pod przyrządzenie jej. To danie jest moją piętą achillesową – jeszcze nigdy nie wyszło mi tak dobre jak to, które jadłam w Hiszpanii.
Gdzieś czytałam, że paelli podczas gotowania nie powinno się mieszać i należy ją gotować bez przykrycia – przy kolejnym podejściu spróbuję takiej metody, może będę bardziej usatysfakcjonowana z efektu.
Haniu,
a ja w Hiszpanii parę razy natknęłam się na marną paellę.Taki chichot losu.
Co do przykrywania to mój Kolega Hiszpan przykrywa, a dla mnie to jest autorytet.I tę paellę jedliśmy w Jego towarzystwie.Chwalił,że ,taka jak u mamy’.
Myślę,że trudno będzie Ci odtworzyć smak paelli,skoro żadna Ci nie odpowiada.
Po prostu wybierz się do Hiszpanii!
Amber, tak łatwo się nie poddaję – w końcu metodą prób i błędów zrobię któregoś dnia taką paellę, z której będę zadowolona i która będzie zbliżona do ideału, jaki zapamiętałam z Hiszpanii.
Jeśli chodzi o przykrywanie/nieprzykrywanie, podobne zdania słyszałam o risotto, że nie należy przykrywać na czas gotowania, ja jednak przykrywam, bo tak ugotowane bardziej mi smakuje.
PS. Paella mi dotychczas niezbyt dobrze wychodziła, wyspecjalizowałam się natomiast w podobnym daniu rodem z Portugalii, a mianowicie “arroz de marisco”, czyli ryżu z owocami morza. Danie jest bardzo zbliżone do paelli – nie dodaje się do niego szafranu, są w nim natomiast pomidory. Pyszne i zawsze mi się udaje :-))
Arroz de marisco to odpowiednik paelli.
W paelli też są pomidory,chociaż można je pominąć.
Mi najbardziej w Portugalii smakuje cataplana.
Rodzajów paelli jest mnóstwo – na pewno są wśród nich także takie, do których dodaje się pomidory. Ja bardziej zapamiętałam wersję, w której ich nie było, bądź ich smak był niewyczuwalny i taka mi właśnie smakowała. Portugalski odpowiednik był zdecydowanie bardziej pomidorowy.
Masz na myśli mieszankę owoców morza przyrządzoną w cataplanie? Jadłam coś takiego w Portugalii i było to niezapomniane doświadczenie kulinarne.
Tak,odmian paelli jest mnóstwo.
A w Hiszpanii co dom,to inna paella.
Jeżeli chodzi o portugalską cataplanę,to jest to i nazwa naczynia i nazwa potrawy.
To tak jak z naszym bigosem :))
Wspaniałe gotowanie. Oj maj jest wspaniały. A mniszka w tym roku nie jadłam (liści znaczy, bo kwiaty gościły na stole).
A zawartość Paelli niesamowita.
Karolino,
dziękujemy!
Szkoda,że maj taki krótki…
Zapraszam na paellę!
wspaniała paella,
a zapach czeremchy? to jest to!
Aniu,
dzięki,że znalazłaś czas na ten miły komentarz.
Czeremcha pachnie upojnie,prawda?
Uwielbiam konwalie, maj, słońce… a dzisiaj pogoda zrobiła psikusa i wieje, i pada… a paelli aż wstyd się przyznać nigdy nie jadłam. Wygląda pysznie 🙂
Wiewiórko,
no cóż,pogoda zmienną jest.
Ale ja mam nadzieję na dalszy ciąg pięknego maja.
Paellę koniecznie musisz spróbować!
eh, że ja nie lubię tych darów morza.. ale danie wygląda pysznie!
Gosiu,
to wiele tracisz.
Paella ma też wersję z kurczakiem i warzywami, więc do dzieła!
Ja szaleję za owocami morza i tęsknię za smakiem hiszpańskiej paelli, ale Twoja wersja widzę, że jest zrobiona tak jak należy i z sercem, na pewno był fantastyczna!
Ps. buciki w kwiatki mi się też podobają 🙂
Świetnie!
A paella to danie,które jest feerią składników,smaków i aromatów.
Buciki w klimacie wiosennym…
fantastyczne!
najwspanialszy miesiąc:)
Blog o życiu & podróżach
Blog o gotowaniu
Olu,
dziękuję.
Maj zasługuje na wyróżnienie.
wyśmienita. podana z lampką wina na tarasie… rozmarzyłam się 🙂
Kasiu,
dziękuję.
Z winem koniecznie!
A sceneria tarasu przybliża do oryginalnych klimatów skąd paella pochodzi.
Świetna paella, te muszelki przyprawiają mnie o atak zazdrości 🙂
Usagi,
dziękuję Ci.
No i częstuj się,proszę…
Paelli jeszcze nie jadłam, podobnie jak owoców morza (no poza jedną czy dwoma krewetkami kiedyś tam) ale wyląda to tak smakowicie:) ….. pozdrawiam ciepło Kochana:)
…a i masz cudowne balerinki:)
Jola Szyndlarewicz
Jolu,
do owoców morza zachęcam.
Warto poznać ich smak.
Dziękują za uznanie i za balerinki.
Uściski!
Paella is a dish that I have only eaten once and it was delicious!
Sarah,
paella highly recommend you to do in your kitchen!
Sarah,
paella highly recommend you to do in your kitchen!
felice giornata…ciao
Giancarlo,
thank you.
Ciao!
paella i konwalie 🙂 I to i to LUBIĘ TO 🙂
To tak jak my!
To ja powiem tylko: wow!
Paulina,
to dziękuję!
Ojej ojej, aż żałuję że nie mogę się przekonać do owoców morza;-( Pięknie wygląda!
Anka,
spróbuj jeszcze raz.
Są pyszne!
Dzięki.
przepiekny blog – fantastyczny klimat i swietne przepisy – gratuluje -pozdrawiam pa:)
Blaubeere,
bardzo dziękuję za tak miłe słowa.
Zapraszam!
ja jeszcze nie odważyłam się zrobić paelli, a Twoja wygląda bosko!
Pepa,
to naprawdę nic skomplikowanego.
Namawiam Cię.
I dziękuję!
w takim zestawieniu owoce morza chyba nie byłyby mi straszne:) buziaki
Reniu,
z pewnością nie!
Poza tym to rodzaj rybnych smaków, a te lubisz.
Wczoraj przed obiadem popelnilam ogromny blad zagladajac na blog do Konwalii:) A ze czlowiek uczy sie na bledach, do Ciebie przyszlam zaraz po obfitym sniadaniu;) Py-cho-ta!:))) Zycze Ci udanego poczatku tygodnia:*
Kachna,
te ,błędy’ popełniamy często.
Ale jakże są pyszne.
Dziękuję!
Kochana wczoraj tu bylam pierwszy raz – komentarz zostawilam oczywiscie i dzisiaj juz jestem po raz kolejny – obiadek sobie u Ciebie podpatrzylam – blog tak jak pisalam – fantastyczny!!!! ja juz obserwuje 🙂 jesli masz ochote to oczywiscie tez zapraszam ale pewnie masz juz tych namawian do kolejnych obserwacji hoho codziennie …ale jak Ci sie u mnie tez spodoba jak mi u Ciebie to bedzie super!! – no ja raczkuje dopiero … – pozdrawiam cieplutko papap
Blaubeere,
dziękuję.
Życzę smacznego.
Będę Cię również odwiedzać.
Serdeczności!
I ja uwielbiam maj ! Paella pyszna, moje smaki 🙂
Grażyna,
cieszę się,że jesteś fanką maja!
Paella to uniwersalne danie dla wielu.
Dziękuję.
jem troche inna, i mysle ze bialym schlodzonym winem smakowalaby lepiej niz z czerwonym…chyba, ze to tylko do stylizacji zdjecia:)
Dota,
paelli jest tyle,że z pewnością tak jest.
Nigdy specjalnie do zdjęcia nie stylizuję potraw.
Czerwone wino smakuje nam do paelli wyjątkowo dobrze.
Jakie ty serwujesz wspaniałości 🙂 Prawdziwa rozkosz…
Dziękuję Beato!
Jak miło czytać taki przyjazny komentarz.
Jak zwykle u Ciebie smaczności:)
Dziękuję Małgosiu!
oj, kocham Paelle wszelkie!
Aga,
to świetnie!
Amber, maj kocham z wielu powodów:) Konwalie tak samo!
Nie mogę powiedzieć tego o owocach morza, ale przecież jest tyle rodzajów paelli!
Pozdrowienia:)
Kucharnio,Anno,
to tak samo jak ja!
Paella bez morskich żyjątek nie smakuje już tak wspaniale.
Ale to moja subiektywna ocena.
Pozdrowienia.
Och jadłąm taką Paele w Hiszpanii w wakacje! Super przepis, aż mi się letnio zrobiło 🙂
Co Dziś Zjem Na Śniadanie?
Polypop,
dziękuję.
Paella dla mnie to zawsze wspaniałe hiszpańskie klimaty.
wow….the dish looks absolutely delicious !!!!
http://www.onlyfishrecipes.com/
Sonali,
thank you.
Very!!!
Te majowe, wiejskie radości są najmilszymi wspomnieniami i powiem więcej, podobnie jak Ty, rozkoszuję się nimi nawet w tej samej kolejności… bez, konwalie, kwitnące kasztany, czeremcha, i koniecznie bociany. Trzymaj się zdrowo, wiosennie, tak wyjątkowo majowo. Pealla jest ogromnie kusząca.
Gosiu,
wspaniale,że mamy taki niezwykły miesiąc w kalendarzu.
Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny i pozdrawiam majowo!
Felice giornata…ciao
Si.Grazie.
Ciao!
takiej prawdziwej nigdy nie jadłam 🙂
Jo,
w takim razie zapraszam na prawdziwą paellę.
Pozdrowienia!
excellent 3 frames regarding wow itemsand i need all of them so muchi wait around the couple of years, to your winterin A single week i can have my Three wow items.i continued to wait for these people so very long.cus my home is in israel, and in addition they value at present . many many of profit right here, and it’s also for that reason suks.well, i neened to wait patiently untul amongst my in laws nember attended usa.i love this approach manufacturer a huge amount of.xoxo