Jeden sezon.
Trzy kolory.
Trzy smaki.
Nieograniczone możliwości.
Krzaki porzeczek całe w koralach.
Obwieszone biżuterią, którą sygnuje najdoskonalszy jubiler – Słońce.
Białe perły blanki czy rubinowe korale czerwonej?
A może klasyczna czerń?
Jak co roku ulegamy z Anną-Marią porzeczkowym trendom.
Pasują nam do wszystkiego – nalewek, soków, konfitur, ciast, lodów, deserów, chutneya.
Na słodko i na wytrawnie. Zimno i ciepło.
Zobaczcie jakie porzeczkowe kreacje wybrałyśmy tym razem.
Zapraszamy!
Ona uwielbia czarne porzeczki.
Zawsze stoją u Niej na pierwszym miejscu.
Jeszcze przed białymi i czerwonymi.
Czarne mają niezwykły zapach i aromat.
Ona pojada je ze wszystkim.
Wciąż znosi do domu nowe kobiałki pełne czarnych kuleczek.
Zapełnia nimi garnki, słoiki i słoje.
W całym domu roznosi się ich smak.
Jest szczęśliwa kiedy przychodzi czas czarnej porzeczki.
On nie może pojąć,że czarne porzeczki można jeść ze wszystkim.
Z chałką,z pieczonym indykiem, z wędzoną rybą i z chlebem i masłem…
On woli czerwone porzeczki.
Z lubością wkłada do ust całe grona i wyjmuje same gałązki.
Trochę się krzywi i zaraz potem uśmiecha.
Często posypuje czerwone kulki brązowym cukrem i uciera na kogel-mogel.
Ona przygotowała porzeczkowy deser.
Dla Niej z czarnymi.
Dla Niego z czerwonymi.
Porzeczki dla dwojga.
Zjedli na drugie śniadanie.
Crumble porzeczkowe dla Niej i dla Niego
z waniliowym mascarpone
porcja dla dwóch osób
100g mąki razowej
100g płatków owsianych
125g brązowego cukru
100g zimnego masła
łyżeczka francuskiej przyprawy Quarte Epices*
dodatkowo dwie łyżki masła do wysmarowania foremek
i płatki owsiane do wysypania kokilek
Piekarnik nagrzać do 180 st.C.
W misce połączyć mąkę,płatki,cukier i przyprawę.
Dodać pokrojone na małe kostki masło.
Wyrabiać palcami,aż powstanie kruszonka .
Wstawić ją do lodówki.
Porzeczki oczyścić i opłukać.Osuszyć na papierowym ręczniku.
Kokilki wysmarować masłem i wysypać płatkami owsianymi.
Włożyć do jednej czerwone,do drugiej czarne porzeczki.
Posypać kruszonką.
Zapiekać ok. 25 minut .
Waniliowe mascarpone
4 łyżki serka mascarpone
1 łyżka domowego cukru waniliowego
Składniki zmiksować na gładki krem.
Ciepłe crumble od razu podawać.
Do każdej foremki nałożyć waniliowe mascarpone.
*Quarte Epices to popularna we Francji mieszanka sproszkowanego cynamonu,imbiru,gałki muszkatołowej i goździków.
Można ją tutaj zastąpić własnymi korzeniami.
Porzeczkowe crumble na drugie śniadanie.
Spróbujcie.
Amber! A ja poproszę wersję dla Niej i dla Niego,a do tego dołożę dla wszystkich kieliszek nalewki z białej, dobrze? Nie umiem się zdecydować, choć wydaje mi się, że czarna u mnie to nr 1, ale kocham wszystkie trzy rodzaje porzeczkowych korali!
Dziękuję za pyszne porzeczkowe chwile:*
Bardzo proszę!
Białe crumble też dorzucę,bo jemy je na zmianę.
Jednak u mnie czarne korale wygrywają.
Porzeczkowe chwile są takie magiczne.
Dziękuję.
aaaaajć jakie smakowite Crumble ,a właściwie obie wersje mniam , choć i trzecia biała tez dla mnie by była pycha , jestem fanka porzeczek , wszystkich!
Alu,
zapraszam Cię serdecznie!
Białe porzeczki czekają.
Byłoby wspaniale.
Serdeczności!
A ja czerwone poproszę! Na białe też chętnie się skuszę. Pyszny pomysł Amber.
Pozdrawiam Cię serdecznie 🙂
Zosiu,
świetnie,zapraszam!
Dziękuję.
Ciepło Cię pozdrawiam.
to crumble mnie pokonało! położyło na łopatki.
Ja też lubię czarne porzeczki, a jeszcze w tym roku nie jadłam, jakoś mniej widzę tych czarnych kuleczek na straganach, a własnego źródełka nie mam.
Pozdrawiam gorąco z Łodzi
Monika
Moniko,
naprawdę? Bardzo mi miło.
Zapraszam na czarne porzeczki!
Pozdrawiam Cię z upalnej Warszawy.
Mniam. Dżem z czarnej porzeczki cenię bardzo…
Mniam,
to tak jak ja.
Dla mnie z czarną, uwielbiam ją, choć w tym roku czuję niedosyt, bo krzaczek mało porzeczkowy był. Ucierane czerwone porzeczki z cukrem to smak wakacji u Dziadków na wsi. Kochana uważaj, bo kiedyś na te śniadania przyjadę bez zaproszenia 🙂 Pozdrawiam
Kamila,
niesamowicie mi miło,że czarną też ukochałaś.
Ucieranie porzeczek to takie porzeczkowe wspomnienia z wakacji u dziadków – moje też.
Zapraszam Cię na śniadania!
dobre miałaś to drugie śniadanie kobieto 😀 ja w tym roku jadłam czerwone, póki co 🙂 w sumie czas na inne 🙂 a takie zapiekane są pyszniutkie :))
Kasiu,
dziękuję.
Kobieto,czas najwyższy na inne kolory porzeczek!
Ach Aniu,jakie cudowne to śniadanie! Porzeczki pod pierzynką chrupkiej kruszonki to coś wspaniałego!
A zobacz, ja niedawno robiłam kruszonkę z porzeczkami i agrestem:).
Najbardziej z porzeczek lubię czerwone,ale w sumie to wszystkie one mi smakują. Lubię kwaśne owoce, a porzeczki są jednymi z naj.
Pyszne, piękne zdjęcia. Mniam.
Pozdrowienia 🙂
Majanko,
wspaniale,że Ci się podoba.
Ja też lubię kwaśne owoce.
Twoją kruszonkę podziwiałam.
Dziękuję Ci Droga.
Pychotka:-)Kiedyś moja babcia miała pole z czarną porzeczką i zanim mogłam pójść nad jezioro musiałam oberwać wiaderko owoców, nie cierpiałam tego i przestałam lubić czarne porzeczki. Przypomniałaś mi te chwile i zaczynam za nimi tęsknić we wspomnieniach. Dziękuję:-)
Marzena,
rozumiem Twoją niechęć…
Ale tęsknisz,więc widać,że nie było tak przykro.
Polecam Ci takie porzeczkowe desery.
Red currants are so pretty! Delicious!
Dewi,
thank you!
Nic nie powiem więcej ponad: MISTRZU!
O jejku!
Ty zawsze mnie dowartościowujesz…
Mieszkam w klimacie, w ktorym trudno o porzeczki, bywaja rzadko i sa paskudnie drogie. Przywoluja smak dziecinstwa. Moge sobie tylko pomarzyc. Dziekuje za wizyte u mnie, choc ostatnio nie pisalam od kilku miesiecy. U ciebie jest cudownie. Renata
Renata,
może posłać Ci koszyczek porzeczek…
Wybierz tylko kolor.
Zaglądam do Ciebie i wspaniale mi jest za każdą wizytą.
Dziękuję Ci pięknie.
Ale wspanialosci! Porywam kokilke z czerwonymi!:)
A waniliowe mascarpone? Wymiata!;)
Kachna,
bardzo proszę!
Waniliowe mascarpone dokładam.
Uściski!
Właśnie uskubałam trochę porzeczek, niestety do większej ilości dostępu strzegą ule pełne niezbyt zainteresowanych moją obecnością pszczół. A one tak prawie nad wylotem z ula wiszą apetyczne.
Coś mi się też porobiło w temacie porzeczek (czerwonych zwłaszcza) bo ostatnio mam na nie chęć. A tu jeszcze takie pysznościowe śniadanko. Dzięki Amber za przepis.
Uściski 🙂
Alizee,
pszczołom to raczej nie radzę wchodzić w drogę…
A crumble Ci polecam.
Niekoniecznie na śniadanie.
Pozdrowienia!
A ja się wyłamię… ja za porzeczkami nie przepadam. Najlepiej smakują w postaci domowego wina, które już od jakiegoś czasu bulba nam do snu. Ale tak to nie bardzo, choć crumble prezentuje się bardzo zacnie.
———————————–
Zapraszam:
tofkotwory
Tofko,
nie musisz się wyłamywać.
Nie bardzo jesteś za i już.
Ja od porzeczkowego wina wolę za to nalewkę.
Dziękuję za komentarz
ja jestem średnio porzeczkowa, tzn. lubię w deserach, na żywo chyba nie za bardzo, dlatego Twój sposób podania mnie przekonuje, a podjadanie z przysłowiowej kobiałki bądź krzaczka nie bardzo:)
życie & podróże
gotowanie
Olu,
w takim razie porzeczki pod kruszonką.
Smacznego!
Dobre crumble nie jest złe. Bo czy może być coś złego w cudownych, gorących owocach pod chrupiącą kołderką? 🙂
Chyba nic Maniu.
Przepyszny deser! ja uwielbiam crumble pod każdą postacią!
Ja też.
Dziękuję.
Pieknie napisane.
A jesli o porzeczki idzie, lubie i czarne, i czerwone.
Maggie,
miłe słowa…
Dziękuję.
Porzeczki proszę bardzo!
Lubię je wszystkie, choć dawno już żadnych nie jadłam. Szczególny sentyment mam do białych, bo w ogrodzie rósł tylko jeden krzaczek, a czarnych i czerwonych było dużo.
Bee,
świetnie.
Białych zawsze jest mniej,choć w tym roku nie jest z nimi tak źle.
Bardzo esencjonalny opis! Ja porzeczkę lubię bardzo, tak podana to dla mnie nowość, ale przywykłam do tego, że u Ciebie zawsze miłe nowinki kulinarne znajduję.besos!
Aga,
piękny komentarz.
Dziękuję.
Koniecznie spróbuj porzeczki w takim wydaniu.
Saludos!
Crumble uwielbiam, podobnie jak czarne porzeczki. Czerwone i białe też, ale czarne należą do moich ulubionych :). Ostatnio stałam z Rodzicami na balkonie, patrząc na ogród. Ten ogród się mocno zmieniał przez lata. Powiedziałam im, że dokładnie pamiętam, gdzie Dziadek miał krzak czarnych porzeczek, wskazałam im to miejsce. Zdziwili się i początkowo zupełnie im to jakoś nie pasowało. Ale potem przyznali mi rację, zdumieni, że to pamiętam. Byłam wtedy bardzo małą dziewczynką.
…Ale jak można nie pamiętać, gdzie rosły ukochane owoce, sprytnie ukryte za krzakami malin? 😉
Pozdrawiam serdecznie!
Evitaa,
piękne wspomnienia.
Crumble z czarną porzeczką to moje ulubione.
Wszystkiego porzeczkowego!
Uwielbiam poprzeczki! I czarne i czerwone. W crumble ich nie próbowałam.
Monico,
spróbować musisz!
Smakuje pysznie.
crumble z porzeczkami – wyśmienity deser! słodycz i kwaskowa nuta uzupełniają się nawzajem
ja też wolę czarne 🙂
Kaś,
pysznie,że czarne wolisz.
Dziękuję.
Ładnie je nazwałaś – klejnoty. A ja oczywiście jak zwykle wpraszam się na wirtualną ucztę do Ciebie, bo jak zwykle, niezawodnie pokazujesz same boskie pyszności:-)
Joanno,
zapraszam!
Dziękuję Ci bardzo.
Tym razem poproszę wersję dla Niego ….bo ja wolę czerwone od czarnych …. uwielbiam wsypać je do kubeczka i ugnieśc z odrobiną cukru ….a potem zajadać się cudownym miąższem i pesteczkami:) pozdrawiam Kochana Jola
Jolu,
czerwone bierz!
Najlepiej jeść co kto lubi.
Uściski ślę!
Ja to bym pewnie zjadła pół swojej miseczki, a potem przekonała swojego do zamiany bo nie mogłabym się zdecydować które chcę zjeść ;D
Olu,
najlepiej każdego koloru po miseczce.
Smacznego!
Czarne najlepsze, a z pieczonym indykiem muszą być boskie!
A na deser crumble ze wszystkich trzech smaków:)
Pyszności!
Ty też czarne?!
Magda,mocno Cię przytulam.
A z pieczonym indykiem smakują bosko.
Na crumble zapraszam!
przyznam, że wielką fanką porzeczek nie jestem, ale wykorzystanie ich w taki sposób jak najbardziej mnie zachęca 🙂
Chantel,
spróbuj a na pewno je pokochasz!
muszę koniecznie to przygotować…może nie na śniadanie ale na podwieczorek!pozdrawiam i zyczę miłej niedzieli
Małgosiu,
bardzo mi miło.
Smacznego i wzajemnie pięknej niedzieli.
Ja najbardziej lubię czerwone;) Z kolei czarne przemawiają do mnie tylko po obróbce termicznej. Pyszny pomysł. Pozdrawiam
Czerwone porzeczki,pyszne!
Dziękuję Ci za miłe odwiedziny.
Pięknej niedzieli.
Jeszcze w tym roku nic porzeczkowego nie upiekłam. Muszę pomyśleć:) Ale za to na koncie mam sporo czarnej porzeczki skonsumowanej prosto z krzaków:)
Aniu,
porzeczki są takie uniwersalne.
Można z nimi wszystko.
Jedzone prosto z krzaka to jest dopiero coś!
kocham czerwone porzeczki. 🙂 w lecie jem tylko świeże.
mam też zawsze zamrożone i to je raczej piekę, bo wtedy nie puszczają tak soku i wyglądają ładniej. 🙂
Matyldo,
ja też najbardziej lubię świeże.
Dlatego korzystam teraz z sezonu.
A pieczone smakują wspaniale.
ale tu dzisiaj pięknie i inspirujące. Piękne zapiekane maleństwa.
Marta@Co Dziś Zjem Na Śniadanie?
Marto,
dziękuje za miłe poranne powitanie.
Wspaniałego dnia!
I just wish red currant is readily available here. Sometimes, I get lucky to spot it at the super market, and it a little bit on the pricier side though. Your crumble dessert look delicious.
Dewi,
in Poland we have currants in three colors – red,white and black.
I love them.
Thank you for visiting!
Szkoda, że sezon na porzeczki już niedługo się skończy.. uwielbiam świeże prosto z krzaka .. 🙂
Grażyna,
ale jeszcze trwa,więc trzeba korzystać.
Potem zostaną mrożone.
Też niezłe.
uwielbiam porzeczki!!! czarne szczególnie choć czerwone gronka, o których wspomniałaś również. Czarne na przetwór a czerwone koraliki do schrupania najlepiej prosto z krzaczka 🙂 crumble z porzeczkami musi być boskie! takie połączenie idealne 🙂
Wiewiórko,
pysznie,że porzeczki lubisz!
A z krzaczka najsmaczniejsze.
Crumble koniecznie spróbuj.
Dziękuję.