Lubię taki weekend…
Nie muszę wychodzić po zakupy,nie mam żadnych spraw do załatwienia.
Błogi czas.
Piżama i szlafrok.
Aromat kawy wślizguje się do każdego kąta.
Ulubiona muzyka,zaległy przegląd prasy,dwa psy na kolanach.
Potem umówione gotowanie z Magdą.
Przyjemne chwile w kuchni.
Dzisiaj ziemniaki grają pierwsze skrzypce.
Popijam białe wino.
Wiem,że obiad będzie pyszny.
Potem długie rozmowy przy stole.
Otworzymy nową butelkę wina.
Pewnie zdobędziemy się na spacer.
Dziewczynki czasami wolą rundę po okolicy zamiast naszego ogródka.
Na stoliku leżą wybrane książki.
Lubię taki weekend!
Tarta z ziemniakami & Co
sześć średnich ziemniaków
100 g sera comte lub pecorino
100 g czarnych oliwek
biała część dużego pora
garść świeżych ziół – tymianek i oregano
oliwa EV
sól i pieprz
masło do wysmarowania formy
jajko do posmarowania tarty
sezam do posypania
Ciasto kruche z tego przepisu, półtorej porcji.
Zagnieść ciasto,zawinąć je w folię spożywczą i włożyć do lodówki.
Ziemniaki umyć i ugotować w mundurkach w posolonej wodzie.
Odcedzić wodę i zostawić,żeby ostygły.
Odciąć białą część pora,umyć go i pokroić w krążki.
Na patelnię wlać dwie-trzy łyżki oliwy,kiedy się rozgrzeje wrzucić pory i blanszować je mieszając.
Odstawić z ognia.
Oliwki pokroić na kawałki.
Listki ziół oderwać od gałązek.
Ser zetrzeć na tarce.
Ziemniaki obrać i pokroić w kostkę. Wrzucić do miski.
Dodać pory,oliwki,ser,zioła.Dosmaczyć solą i pieprzem.
Piekarnik nagrzać do 180 st.C.
Ciasto cienko rozwałkować na dwa placki.
Jednym plackiem wyłożyć formę do pieczenia wysmarowaną masłem.
Nałożyć nadzienie i wyrównać je.
Obciąć wystające kawałki ciasta.
Przykryć drugim plackiem.Skleić razem krawędzie placków.
Posmarować wierzch ciasta roztrzepanym jajkiem.
Posypać sezamem.
Formę wstawić do piekarnika i piec 30 -35 minut.
Wyjąć upieczoną tartę i zostawić ją na kilka minut.
Kroić na porcje.
Tarta jest równie dobra na zimno.
Zrobiłam ją inspirując się tartami Flavii.
Flavia grazie!
Ziemniaki w tarcie plus białe wino.
Smacznego!
Jak ja teraz zasnę?
Już mi burczy w brzuchu!
Wspaniała!
Dziękuję za wspólne gotowanie
i za ten cudowny przepis:)
Magda,
to może zrobię znowu i wyślę Ci kurierem?
Ale pod warunkiem,że odeślesz mi porcję swojej zupy.
Dziękuję i do zobaczenia!
Jak kurier poczuje ten aromat,
to zje mi całą tartę.
Wolę nie ryzykować!;)
Ha,ha!
Tak może się zdarzyć.
na pierwszym zdjęciu wygląda jak sernik i zdziwiłam się, gdy przeczytałam – ziemniaki. bardzo eleganckie te ziemniaki 🙂
Olu,
jak sernik?
To wspaniale!
A to zwykła ziemniaczana tarta.
Dziękuję.
Ziemniaczana tarta, pychota!
Jest naprawdę pyszna.
Dziękuję!
brzmi wyśmienicie!
gdybym nie wiedziała, że na ostatnim zdjęciu to tarta z ziemniakami, to od razu stawiałabym na szarlotkę 🙂
Kasiu,
dziękuję Ci bardzo.
Wygląda bardzo szlachetnie,to fakt.
Dowód na to,że poczciwe ziemniaki są godne salonów.
super przepis – na pewno zrobię bo uwielbiam zapiekane ziemniaki!
Jagienko,
bardzo Ci polecam.
Podziękowania!
Nie przypuszczałabym, że z takiego połączenia wyjdzie takie cudo:-)
Marzena,
a jednak.
Nie doceniamy ziemniaków…
Pozdrowienia!
jaka świetna tarta!!!! musi być pyszna.
Matyldo,
zrób w ciemno!
weekend i wspólne gotowanie to już fajna rzecz ,a tu jeszcze takie smakołyki
Tak Alu.
To bardzo fajna i smaczna rzecz.
Ta tarta musi wspaniale rozpieszczać podniebienie jesienią. Wspaniała inspiracja. Dziękuję Aniu. Pozdrowienia ślę 😀
Joanno,
rozpieszczanie podniebienia bardzo lubię.
Tarta z ziemniakami to potrafi.
Dziękuję i pozdrawiam!
pyszne cudo wyszło z tego spotkania :))
Magda,
dziękuję bardzo!
Ależ apetycznie wygląda! Cudne jest wspólne pichcenie i w dodatku takie smaczne. A zdjęcia bardzo zachęcające, piękne, jeść mi się zachciało Aniu.:)
Też lubię takie weekendy, niestety mój był pracowity. uściski:*
Madziu,
miło czytać Twoje słowa.
Dziękuję Ci.
Pracowity weekend? – życzę Ci następnego na luzie.
Serdeczności!
jeju jaka wspaniała!
piękne zdjęcia, aż chce się jeść:)
Antenko,
dziękuję.
Jeść się chce i tarta szybko znika.
Nie lubię ziemniaków. Ale takie bym polubiła, bardziej “włosko” podanych nigdy nie widziałam ; )
Weroniko,
szkoda,że nie lubisz.
W tej tarcie smakują pysznie.
Polecam Ci ich ,włoskie’ wydanie.
u mnie również I listopadowy weekend pod znakiem znanych,poczciwych kartofli;)-lubię czasem przypomnieć sobie o tym niezbyt teraźniejszym określeniu wypowiadanym niegdyś przez prababcię Anielkę./aż się milej zrobiło na duszy..:)
uściski dla Ciebie!
Moniko,
to pysznie!
Poczciwe kartofle dają tyle smakowych radości.
Serdecznie Cię pozdrawiam.
Genialna i wspaniale wygląda! Połączenie z porem to strzał w dziesiątkę i jeszcze ten ser! Pychota!
Anko,
Twój entuzjastyczny komentarz ubrał tę tartę w dodatkowe walory.
Dziękuję!
przydałby mi się taki dzień nic-nierobienia 🙂 kiedy mogłabym przygotować tak fajny obiad 🙂
Zuza,
tego bardzo Ci życzę.
Mi jest taki dzień absolutnie potrzebny.
Wygląda bardzo apetycznie :}
Olu,
dziękuję.
Dobrze Ci, Dziewczyno, dobrze, że ho, ho…! Ze wszystkim – ze szlafrokiem, kawą, dziewczynkami, winem i tartą:)i tym całym nic-nie robieniem, kiedy trzeba przygotować taka tartę…
Ewelina,
takie nie-nie robienie zawsze u mnie owocuje
smacznym finałem.
Zwłaszcza jak jestem umówiona na wspólne chwile w kuchni.
Pozdrawiam Cię!
O tak! I plus to białe wino 🙂
Ja taki dzień leniwca miałam w niedzielę tydzień temu. Kot dzielnie mi asystował przy nicnierobieniu 😉
Gosiu,
wino gra tu ważną rolę…
Dzień leniwca lubimy,prawda?
Tak, takie weekendy to jest to. Kiedy to ja ostatnio taki miałam…?
Bee,
niestety taki weekend miewam rzadko.
Kiedy miałaś?
Ja nie wiem!
Genialne weekendowe zarcie!
Tak jest!
Polecam.
Przepiękny i wiem, że musi być pyszny!
Tofko,
dziękuję.
Ale to jest ,ona’…
Ale super! Moje weekendy podobne, tylko bardziej pracowite i póki co bez wina:)
Aniu,
wspaniałe weekendy,prawda?
A wino będzie Ci potem cudownie smakować.
kartofelki ponad wszystko! 🙂
Oczywiście!
Też uwielbiam takie leniwe weekendy 🙂 Rozmowy i nigdzie się człowiek nie spieszy 🙂 A ziemniaki , to już kocham , moge każdą ilość i pod każdą postacią:) A takiej jeszcze nie jadła, a bardzo mi sie podoba:) Pozdrawiam!
Anitko,
oj ja też…
Świadomość nic-nie muszenia mnie rozaniela.
Polecam Ci tę tartę!
Uściski!
leniwe weekendy, ostatnio niestety nie u mnie 🙁 ale już niedługo 🙂
a tarta super! moje smaki.
pozdrowionka ślę jesienne.
Wiewiórko,
dla każdego przyjdzie taki czas.
Tartę spróbuj.
Pozdrowienia!
Leniwe weekendy … takie z zapachem kawy o poranku i wieczorem o smaku wina … takie z przyjaciółmi – ojjjj luuubie tak , lubię 🙂 … / gdyby tylko dziecka mniejszy hałas generowały :):):) /
Ankawell,
to najpiękniejsze chwile.
Celebrujmy je ,dopieszczajmy się.
Dzieci – udawaj,że nie słyszysz…
Pozdrawiam Cię!
Zazdroszcze Ci okrutnie takich weekendow. Ja niestety moge tylko o nich pomarzyc. Moze za jakis czas jak Maly dorosnie bede miala wiecej takich chwil dla siebie. Na razie korzystam z “nie weekendowych” dni kiedy Maly jest w przedszkolu 🙂
Tarta wspaniala. Pyszny mieliscie obiad 🙂
Usciski.
Majko,
ja rozumiem.
Tez przez taki czas przeszłam.
Na pewno się doczekasz.
Tartę polecam.
Dziękuję i pozdrawiam!
Moje smaki i ten dodatek sera pecorino mmmmm.
Podobny weekend miałam. Też domowy, ze spacerkiem, ale bez załatwiania tego i owego.
Miłego dnia! :*:)
Drui,
cieszy mnie taka zgodność smakowa.
Dziękuję!
Ale cudna tarta, chyba mężczyźnie upiekę, bo coś czuję, że będzie zachwycony :).
Evitaa,
mężczyźnie będzie smakowała,sprawdziłam.
Smacznego!
pysznie się prezentuje!
życie & podróże
gotowanie
Dziękuję.
ale apetycznie sie prezentuje … mniam wlasnie przegladam sobie blogi i to juz trzeci przepis ktory dzisiaj widze i ktory na pewno sprobuje niebawem sama wykonac!!!!!!!!!!!!!!!! po prostu genialny przepis!!!!!!!!!!!!!
Po przeglądaniu ma się tyle rzeczy do ugotowania…
Ale cieszę się,że moja tarta znajduje się na Twojej liście.
Dziękuję!
doskonały pomysł na tartę! bardzo lubię ziemniaki w takim wydaniu i z takimi dodatkami, gratuluję pomysłu!:)
Maju,
tarta jest wyjątkowo pyszna.
Ziemniaki dobrze się w niej komponują.
Dziękuję Ci.
Proste, a genialne 🙂
Urszulo,
podziękowania składam.
Comte świetnie komponuje się z ziemniakami. Tarta jest boska!!
P.S. Amber, juz rozwiazałam ‘wirusowy’ problem z moim blogiem, wiec śmiało można go odwiedzać 😉
Pozdrawiam ciepło!!
Me encanta el fin de semana y tu tarta de patatas con queso comte, que delicia!!!!! besos guapa
Iwona,
dziękuję.
Tak,comte wyjątkowo pysznie się tu wpisuje.
Już się zorientowałam,że jest o.k.
Pozdrawiam Cię!
Eva,
gracias!
Petons.
tremendous!!!
Muchas gracias!
Pięknie ci wyszła jaka rumiana mniam mniam
Szkoda że nie było Mnie u Ciebie w ten łikend:)
Iga,
szkoda…
Było tak…piżamowo i winowo…
Tarta się udała,bardzo.
Taki weekend to najlepszy weekend, taki leniwy, tylko dla nas! Właśnie z książką, kawą, zapachem czegoś pieczonego w ciepłej kuchni! Jakie to dobre…;)Tarta kapitalna!
Renula,
o tak!
Dziękuję.
Amber zaczarowałaś mnie. Patrzę na zdjęcie i myślę ciasto, a w tytule ziemniaki. Ekstra – bardzo mi się to podoba.
Zazdroszczę weekendu.
Paulina,
skaczę z radości,że kogoś zaczarowałam!
Tarta ,jak ciasto’ jest naprawdę pyszna.
A z weekendami wszystko przed Tobą.
Cudowny i spokojny weekend, mam ochotę na taki w tym tygodniu 🙂
Ziemniaki lubię w każdej formie, a dobrze podkreślone potrafią być naprawdę niezapomniane w smaku. Z białym winem to świetne zestawienie.
Tosia.
Tosiu,
jeżeli masz okazje to zafunduj sobie taki czas koniecznie.
Świetnie wpływa na dobre samopoczucie.
Ziemniaki w tej tarcie sprawdziły się znakomicie.
Białe wino to niezbędne uzupełnienie.
Pozdrawiam Cię ciepło!
Oj tęsknie do takich weekendów – spokojnych, błogich, gdzie nigdzie nie trzeba się śpieszyć i jeszcze coś pysznego można zjeść…
Agata,
takich Ci życzę.
I smacznego!
Dobre rzeczy u ciebie, jak zwykle 🙂
Długie weekendy są super, tyle, że jest ich za mało 😉
Dziękuję.
Pewnie będziesz przeciw,ale ja akurat uważam,że jest ich dostatecznie.
Mamy ich chyba najwięcej na świecie.
Mmm taka tarta to nie byle co! Zjadłabym oj taaaak….
Nie byle co!
Polecam.
Oj, taka tarta to przysmak moich pyrolubnych panów ! Muszę zrobic 🙂
Grażyna,
będą zadowoleni.
Do dzieła!
lubię, lubię, lubię! jakem Pyra z Wielkopolski – to dla mnie danie idealne:))))
Goh,
wiedziałam!
Co jak co,ale pyry w Wielkopolskie są wielbione.
Dziękuję i pozdrawiam.
tarty robię dość często, ale z ziemniakami nie próbowałam … zapisuję przepis, wygląda pysznie!
Marta,
to tak jak ja.
Tę z ziemniakami bardzo Ci polecam.
odezwę się jak zrobię 🙂
Koniecznie.
Pieknie opisałaś spokojny dzień. Też takie uwielbiam. Pizamowe przedpołudnie, długa kapiel. Jakaś gra rodzinna, spacer. Lubię czasem wyjść poza ogród, rozmawiać z sąsiadami, podpatrzeć dekoracje. W ogrodzie nie potrafie odpoczywać, ciągle znajduję sobie pracę…A to dlatego, że to uwielbiam:)Pozdrawiam cieplutko…
Ziemniaki ubóstwiam-w końcu poznańska pyra ze mnie, tarty kocham, więc to potrawa dla mnie!
Magda,
weekend slow to jest to!
Oby jak najczęściej.
A tartę Ci polecam poznanianko.
Serdeczności!
Tarta to tak skromnie powiedziane… raczej tort ziemniaczany! Boski i tak bardzo jesienny.
Katarzynko,
tarta wyszła jak tort.
Smaki jesienne też,a dla mnie całoroczne,bo z młodych ziemniaczków smakuje równie wybornie.
Dziękuję.
Nie jestem fanką ziemniaków no chyba, że w takiej wersji jak Twoje lub puree 🙂
Jeżeli w mojej wersji to zapraszam.
Smacznego!
Tydzień mi minął w totalnym biegu, wczoraj dopadła mnie chandra, całe szczęście dziś jest piątunio i znajduję w końcu czas by wejść tam gdzie lubię i zrestartować wewnętrzny dysk twardy… za sprawą tego co widzę u Ciebie mój nastrój się cudownie normuje, nabieram chęci do działań kuchennych – na nowo. Tarta z ziemniakami jest niezwykła. Wiem, do jakiego wina bym ją zaserwowała. Zrobię na bank!!!cmoksy
Aga,
u mnie tez był prawie ,bieg przez płotki’ i tak zapowiada się też weekend…
Czas leniuchowania minął jak sen.
Tartę Ci polecam i będzie mi bardzo miło,jak ją upieczesz.
Ciekawa jestem jakie wino masz na myśli?
Uściski!
Mam jedno na myśli i właśnie z nim spróbuję, gdy będzie tak pyszne w duecie, jak je sobie wyobrażam to dam Ci znać natychmiast!! 🙂 Mam słabość do Verdejo (ogromną) i beczkowanego Chrdonnay, zobaczymy jak wypadną u boku pięknej tarty, czy będą pasować…Póki co, piekę babeczki 🙂
Aga,
to czekam na wieści.
Verdejo i ja bardzo lubię.
Chardonnay jak najbardziej.
Babeczki mówisz…
Ciekawi mnie jakie.
A ja bardzo lubię ziemniaki, to musiało być pyszne!
Było pyszne!
Dziękuję.
Nawet nie wiesz jak bardzo smakuje mi tarta ziemniaczana. Co prawda powinnam ograniczyć spożywanie tych pyszności, ale nie mogę się opamiętać, to najlepsze, co jest 🙂 I jeszcze w takim towarzystwie? Genialne na leniwy dzień 🙂
Katie,
ja też powinnam ograniczyć,ale…
Tarta jest tak pyszna,plus wino,plus leniwy czas.
Cieszmy się chwilą!
a ja w tygodniu psioczę, że chcę przynajmniej dzień nic nierobienia, ale jak tylko mam taki dzień to z kolei narzekam, że mnie zaraz coś trafi, że muszę cos porobić, popracować chociażby…pracoholizm? 😉
Aga,
po prostu masz ADHD!
Ha,ha!
Ja też rzadko nic-nie robię,bo zaraz chce mi się ,coś’ robić.
Najczęściej ląduję w kuchni.
po trochu wpisuję się to danie w kuchnię polskiej ściany wschodniej, gdzie królują ziemniaki – choć u Ciebie o wiele bardziej wyrafinowana wersja 🙂
To mnie cieszy!
Chociaż Wielkopolska też ziemniakiem stoi.
,Wyrafinowana’ wersja smakuje bardzo ciekawie.
I love this, it looks so rustic and delicious yet comforting!
Nik,
thank you!
Otagowałam Cię u mnie na blogu, zapraszam!:)
Dziękuję!
Wybralam zdecydowanie zly moment na nadrabianie zaleglosci u Ciebie…az mi zaburczalo w brzuchu!:)))
Kilka prostych skladnikow a wynik palce lizac!;)
Prostota tej tarty jest zdumiewająca.
A smak niezapomniany.