Listopad wdziera się wszystkimi zakamarkami.
A poranne mgły omotały miasto na długi tydzień.
Ona wybiera dużą główkę pełną kształtnych ząbków.
Chłonie każdą ich zapachową nutę.
On uwielbia potrawy z białymi ząbkami.
Mówi,że daniom dodają ,poezji’ i charakteru.
Ona tym razem gotuje zupę.
Piecze główkę.
Lubi obierać ją z szeleszczących łusek.
Dobiera rozgrzewające przyprawy.
Będą idealnie współgrały z pyszną główką.
Zupa dla Niej i dla Niego.
Listopadowa.
Zupa z pieczonego czosnku z kuminem i białym pieprzem
dla dwóch osób
główka czosnku
750 ml bulionu z warzyw
trzy średnie ziemniaki
szalotka
dwie łyżki oliwy o łagodnym smaku
pół łyżeczki mielonego kuminu
łyżeczka świeżo mielonego białego pieprzu
sól do smaku
Piekarnik nagrzać do 180 st.C.
Z główki czosnku odciąć wierzch i włożyć ją na blachę rozgrzanego piekarnika.
Piec aż ząbki będą miękkie.
Wyjąć czosnek z piekarnika,przestudzić i obrać ząbki z ,łusek’.
Kiedy czosnek stygnie,do garnka o grubym dnie wlać oliwę,na której podsmażyć kumin.
Dodać szalotkę i pokrojone w kostkę ziemniaki.
Chwilę razem smażyć.
Wlać bulion warzywny i gotować do miękkości ziemniaków.
Zestawić garnek z ognia i dodać upieczone ząbki czosnku.
Wszystko zmiksować blenderem.
Przyprawić zupę solą i białym pieprzem.
Zupa powinna mieć konsystencję dość gęstego kremu.
Przed podaniem ją podgrzać.
Zupa dla Niej z kozią bryndzą i granatem
łyżka koziej bryndzy
łyżka pestek z dojrzałego granatu
Zupa dla Niego z wędzonym łososiem i kiełkami rzodkiewki
kilka kawałków wędzonego łososia
łyżka kiełków rzodkiewki
Listopadowa zupa z pysznej główki.
Smakujmy!
Aniu, biorę obie zupy:)
Pysznie się z Tobą czosnkowało!
Dziękuję i pozdrawiam!
Aniu,
częstuj się!
Smacznego.
Czosnek uwielbiamy rodzinnie:) Zupy biorę w ciemno:)
Aniu,
my też!
Zapraszam na zupy.
jaka Aniu! jaka Aniu, toż to Bajeczna Fabryka, a nas jest więcej! o!
😀
Ależ aromaty!! Dla mnie czosnkowy nie tylko listopad, grudzień na 100% także. Pyszności i dla Niej i dla Niego! Biały pieprz nawet mi nie straszny w takim wydaniu;)
Aga,
aromatów nieco się tu nazbierało.
Biały pieprz można zastąpić zielonym lub czarnym.
Pozdrawiam!
Pieczony czosnek, pyszności!
Nie potrafię wybrać i wcale nie muszę,
więc poproszę obie wersje tej pysznej, listopadowej zupy:)
Miłego weekendu!
Magda,
czosnek pieczony ma swoją moc.
Nie wybieraj – spróbuj obie.
Zapraszam!
wybieram wersje dla niej!! ale cudnie wyglądają obie 🙂
zupa w sam raz na nadchodzące chłody!
Marta,
pyszny wybór!
Ale tę dla Niego też Ci polecam.
piękne zapachy musiały się unosić w waszych kuchniach-uwielbiam:) cudne potrawy zrobiłyście z czosnku:) buziaki
Reniu,
zapachy nas czarowały.
Dziękuję!
ale się nagłowiłaś 🙂 pyszne smaki!!! i dla Niej i dla Niego… ja pieczony czosnek odkryłam niedawno i zupy jeszcze miałam okazji popełnić, muszę to nadrobić koniecznie!
Wcale się nie głowiłam,tylko wykorzystałam produkty,które miałam w domu.
Zupa z pieczonego czosnku musi być u Ciebie koniecznie!
ja wybrałabym tą dla niego, bo uwielbiam łososia 🙂
Gosiu,
smacznego!
Z kozią bryndzą i granatem! Z kozią bryndzą i granatem, och, daj choć parę łyków! Jaka pyszna!
Anko,
mogę ją ugotować specjalnie dla Ciebie!
I ♥ Czosnek 🙂
Ja też!
Cudowne zupy i ta w wersji dla Niej i dla Niego:-) Pysznie się zrobiło. Pysznie:-)
Joanno,
dziękuję.
Czosnek ma taką magiczną moc.
Amber, a prawie,że wczoraj zrobiłam zupę czosnkową, ale w wersji czeskiej. Coś na przeziębienie. Chętnie wypróbuje wersję z kuminem i z kozia bryndza..mmm..
Iwona,
czeską też lubię.
Z kozią bryndzą smakuje wybornie.
ta dla niej to pasuje mi bardzo
Aniu fajne te twoje zupy wiesz?
Alu,
częstuj się Kochana!
Dziękuję.
czosneczek dobra rzecz
Zdecydowanie tak!
Amber wspaniałe aromatyczne propozycje, poproszę każdej do spróbowania 🙂 Pozdrawiam
Kamila,
zapraszam do stołu!
Dziękuję.
Białe ząbki zdecydowanie dodają potrawą poezji i charakteru 🙂
A Ty jesteś cudowną poetką, bo skomponowałaś wspaniałe wersje zupy z pieczonego czosnku i pięknie o nich opowiedziałaś.
Jak zwykle w takich sytuacja mam problem, czy wolę dla niej, czy dla niego. Chyba jednak wybiorę z łososiem 🙂
Ps. Wczoraj myślałam o zupie czosnkowej, w dziś u Ciebie niespodzianka!
Pozdrawiam,
Tosia.
Miło to czytać…
Może Twoje myśli mnie zainspirowały?
Zupa dla Niego jest Twoim wyborem? – pysznie!
Miłego wieczoru.
W końcu zrobiłam też swoją czosnkową i nawet w notce o Tobie wspomniałam 🙂
Tosia.
Tosiu,
niezwykle mi miło!
Nie umiałabym wybrać, tak jak większość:-) Pyszne…:-))Poproszę z każdej po miseczce:-)! W listopadzie tego roku najadłam się tyle czosnku,jak w żadnym roku.
Marzena,
dobry wybór – najlepiej spróbować obie.
Czosnku jadam całe kilogramy!
Tym razem (chyba?) zupa dla dwojga…
Amber, a ząbki czosnku – zawijane w kulki chleba – jadałaś jako dziecko? Bo ja tak 🙂
Anno,
częstuj się!
O tak! To były szczypiące i pyszne kulki.
Masz rację z tym czosnkiem. U Ciebie to nie zupy lecz prawdziwe AMBROZJE!
Ava,
czosnek ma tyle możliwości smakowych.
Dziękuję!
Piękne smaki w zupie, oj cos czuję, że będzie mi smakować jak ja poczynię. Pozdrawiam ciepło :)))
Drui,
będzie smakować,zapewniam.
Pozdrowienia!
należę do osób którym czosnek wydaje się absolutnie niezbędny w kuchni…wyrazisty , ciekawy , intensywny smak i aromat , a przy tym źródło zdrowia…
Należę do tej samej grupy miłośników czosnku.
wygląda na niezwykle kremową i aksamitną. oczywiście najchętniej spróbowałabym obu wersji, bo jak tu wybrać jedną z tak pysznych propozycji 🙂
Kasiu,
obie są pyszne i należy każdej spróbować.
Pozdrowienia!
biorę w ciemno:) jak ja uwielbiam czosnek i wszystko co jest czosnkowe!:)
Antenko,
bardzo proszę!
ja tez uwielbiam czosnek !!!!!!!!!!!!!!! dziekuje Kochana za ten przepis – wyprobuje!!!!!!!!! pozdrawiam
cudnie sie prezentuje Twoja zupka:)))))))))))
Witaj w grupie czosnkowych!
Cieszę się,że wypróbujesz.
Wszystkie wersje mi się podobają,bardzo.
A czosnek lubię i niedawno wspominałam sobie jak cudownie wygląda taka główka czosnku z odkrojonym wierzchem, zgrillowana. No i jaka pyszna jest.
POzdrowienia Aniu:*
Madziu,
dziękuję.
Upieczona głwóka czosnku jest istotnie piękna!
Zaburczało mi w brzuszku:))))
Muszę koniecznie zrobić zupkę czosnkową mniam
Iga,
brzuszek będzie zadowolony.
Polecam!
Ciekawa propozycja. Chętnie bym posmakowała takiej zupy 😉
Możesz łatwo ją przygotować.
Zapewniam,że smaczna!
nigdy nie jadłam łososia w zupie 🙂
ech, nadszedł grudzień… pewnie Twój blog będzie teraz ociekał pysznościami świątecznymi 🙂
pozdrawiam.
Koniecznie spróbuj!
Łosoś plus zupa daje pyszny smak.
Pyszności świąteczne…
Tak,ale z umiarem.
Bardziej intrygująco zapowiada się wersja “dla niej” :))) jeszcze nie jadłam zupy z pieczonego czosnku, muszę to kiedyś przetestować:))
Zupa dla Niej stanowi ciekawe kulinarne doświadczenie.
Pieczony czosnek w zupie koniecznie wypróbuj.
Oj, jak ja lubię tak pieczony czosnek! Zupa musi być boska!
A łosoś w zupie brzmi świetnie!!!
Magda,
tak,smakuje wyjątkowo pysznie.
Pozdrawiam!
niesamowite, że z tak prostych składników powstaje taka pyszność…
pozdrawiam!
Jagienko,
i to jest wspaniałe!
Dziękuję i pozdrawiam!
Zupy cudowne, wyobrażam sobie ten zapach. I doborczynne działanie jest niewątpliwe :).
Dziękuję,że doceniasz.
Zapraszam do smakowania!
Następna z taką pyszną, rozgrzewającą zupą. Mmmm! Aż nabrałam ochoty na taki kremik i chyba bardziej odpowiada mi z łososiem. A najbardziej to mixt… z łososiem i bryndzą 😀
Tofko,
mix…Zawsze można spróbować.
Smacznego!
Proste zawsze górą!:)
Dokładnie.
Uwielbiam czosnek, zarówno świeży jak i pieczony ….. smak świeżego chleba ze smalcem i ząbkiem czosnku, posypany solą ….poezja ….
Cudowny kolor ma ta zupa Aniu:) …. zjadłabym ją nawte bez miksowania:) pozdrawiam Jola Szyndlarewicz
Jolu,
Zastanawiające,jaką siłę smaku ma czosnek.
Zupełnie niepozorny.
Zupa bez miksowania też pyszna.
Całusy!
Na pierwszym miejscu stawiam zupę dla Niej, chociaż i ta dla Niego jest niezłą.
Swoją drogą przypomniałaś mi Aniu o pewnej czosnkowej, którą gotowałam kilka lat temu. Koniecznie muszę ją znowu ugotować, to jak już to zrobię, to zaproszę Cię na Koty 🙂
ściskam
Gosiu,
to częstuj się tą dla Niej.
Czosnkowa w Twoim wykonaniu musi być boska!
Dziękuję za zaproszenie na Koty.
Całus!
Pięknie piszesz o czosnku i zupie. Szkoda,że u nas zupa jest tylko od święta 🙁 a dla samej siebie to zupełnie się nie chce gotować…..
Szarlotku,
rzeczywiście szkoda.
Ale może dasz się zaprosić do mnie na zupę?