Jesteśmy w posiadłości Andrei Valenziani i Jego rodziny. Wspaniała farma, ludzie i owoce Ich pracy. Nieskalana przyroda.
Andrea opowiada nam historię swojej rodziny i zrywa po drodze dzikie szparagi i zioła . Obchodzimy granice posiadłości Valenziani. Towarzyszą nam przyjazne psy olbrzymy.
Poznajemy Jego kozy i czarne świnie, które rozpoznają swojego Gospodarza na odległość.
W nowym domu smakujemy niepowtarzalne risotto z sycylijskimi kiełbaskami w wykonaniu Adrei. Popijamy je miejscowym czerwonym winem. A Justyna podaje na deser ciasto z pistacjami z Bronte. Mocna kawa wieńczy wspólny obiad.
Cudowny niezapomniany dzień .
Sycylia, Carlentini.
Prowincja Syrakuzy.
Kwiecień 2012.
Wędrujemy kulinarnie na Sycylię.
Bo właśnie stamtąd docierają do nas cytrusy i inne smakowite produkty. W samym środku zimy.
Dzisiaj grają pierwsze skrzypce w cytrusowym spotkaniu z Magdą.
Czujecie jak pachnie?
Konfitura z gorzkich pomarańczy z porto
6 gorzkich pomarańczy
3 szklanki wody
sok z jednej cytryny
3 – 4 szklanki cukru – w zależności jak słodka ma być konfitura
100 ml porto
Pomarańcze myję i wycieram papierowym ręcznikiem. Zesterem zdejmuję skórkę z owoców i wrzucam ją do garnka z grubym dnem. Do skórek wyciskam sok z pomarańczy. Pestki składam do miseczki, a potem zawiązuję je w gazę. Dolewam wodę i wkładam do środka woreczek z pestkami. Gotuję na małym ogniu 30 minut. Po tym czasie dosypuję cukier i gotuję bardzo wolno ok.2 godziny. Wyjmuję woreczek z pestkami. Dolewam porto i zagotowuję.
Zestawiam z ognia i przekładam konfiturę do wyparzonych słoików. Resztki wyjadam z garnka łyżeczką.
Ciepła konfitura smakuje bosko!
Owoce z dzikich drzew pomarańczy i nasz weekendowy brunch.
Smakujmy!
Konfitura obłędna.
Bardzo chciałabym zjeść z Wami ten brunch.
Cudowne wspomnienia i smaki:)
Dziękuję!
Magda,
zapraszamy!
Smaki przeplatają się ze wspomnieniami.
Próbuję je odtworzyć…
Dziękuję.
Nawet nie wiem jak smakuje:)))ale pewnie wspaniale:)
Iga,
uwielbiam ten smak!
muszę spróbować tej konfitury! jeśli jest równie smaczna co fotogeniczna to może w końcu i ja ją zrobię?
Aniu,
dokładnie taka jest.
Koniecznie zrób!
Amber, czuję wszystkimi moimi receptorami węchowymi…! Wszystkiego chciałabym spróbować, a najbardziej zerwać WŁASNORĘCZNIE pomarańczę…
Ewelino,
to bardzo miłe.
Zerwanie pomarańczy też kiedyś było moim wielkim ,chceniem’.
Spełnienie dało mi wiele radości.
Pozdrawiam!
czarująca propozycja! uwielbiam połączenie sera i konfitur, ale z pomarańczową jeszcze nie próbowałam:) zapowiada się obłędnie:)
Goh,
czarowanie smakowe uwielbiam.
Ser z pomarańczami to boskie połączenie.
Dziękuję!
pachnące bajki opowiadasz, czarujesz słowami i aromatami 🙂 piękna konfitura, marzy mi się 🙂
Wiewiórko,
dziękuję za czarodziejskie słowa!
Marzenia się spełniają,naprawdę.
Kocham francuskie tosty pod kazda postacia, a z taka cudna konfitura to juz niebo w gebie!
Buziaki 🙂
pieczarka mysia
Mysiu,
z gorzko słodką konfiturą smakują pysznie!
Konfiturę pomarańczową przygotowuję każdej zimy. Uwielbiam ten smak,zapach i kolor. Przepyszności! Z chęcią wypróbuję Twoją wersję z porto. 🙂
Droczilko,
ja też.
Ale z gorzkich pomarańczy ma zupełnie inny smak.
Dodatek porto konieczny.
ni miałam okazji go nigdy skosztować – dźemu, tzn.
i szkoda, bo się pięknie zapowiada. może jak dostanę gdzieś takie pomarańcza, to się pobawię i zrobię :]
Smak dla mnie niepowtarzalny.
Warto pobawić się z gorzkimi pomarańczami.
pycha!
Blog o życiu & podróżach
Blog o gotowaniu
Tak jest!
Przepysznie wygląda, pierwsze co to pomyślałam- idealna do serków 🙂
Do serków zwłaszcza.
Dziękuję.
jeszcze mam zablokowany nos, ale to Sycylijskie słońce rozgrzało mi twarz i czuję :)))
Gosiu,
to fantastycznie!
Sycylijskie wspomnienia i mnie miło ogrzały.
Matko bosko! Ale dziś poczarowałaś! Normalnie zaraz szukam samolotu na Sycylię!
Pomarańczki stamtąd zamawiam, a jakże! 🙂
Anko,
to zarezerwuj i dla mnie miejsce.
Poleciałabym choćby dziś.
Na Sycylii jest teraz tak ciepło.
Pomarańczki super,prawda?
Wygląda pysznie 🙂
Częstuj się!
Cudny pomysł by połączyć pomarańczowe konfitury z serem pleśniowym. Pycha!
Agata,
bardzo Ci polecam.
Dziękuję.
Amber, wywiozło Cię jeszcze dalej niż mnie z tym wpisem!! Moje myśli też ciągle krążyć chcą wokół ciepłych południowych krain, a najbardziej są spragnione tego ciepła na miejscu i dnia długiego i pysznych smaków na tarasie… Amber ja jestem seromaniaczką, pleśniaki maczam w miodzie, a twarde sery uwielbiam z konfiturą lub dżemem – bardzo mi pasuje Twój zestaw do moich tarasowych marzeń!
Nigdy nie robiłam przetworów zimą, to musi być ekstra!
Aga,
tak.
I chętnie bym tam zaraz poleciała.
Jak popatrzę na tę codzienną szarość za oknem…
A mój taras też tęskni.
Seromianiaczką jestem absolutną.
Zawsze mam ,na stanie’ spory zestaw serowy.
Z konfiturami smakują bosko.
Przetwory zimą leczą z zimowej depresji.
Spróbuj!
Uściski.
Miałaś rację!! Robienie przetworów zimą cudownie podnosi na duchu, zamknęłam 2 kg pomarańczy w malutkich słoiczkach. Nie mogę się doczekać wieczorów na tarasie z serami i konfiturą z pomarańczy… Ależ ona aromatyczna!!
Aga,
cieszę się,że i Ty doszłaś do tego wniosku.
Wieczory na tarasie będą miały u Ciebie cudowny smak.
Ach!
Amber, bardzo lubię czytać Twoje historie. Oglądam wtedy sobie oczami mojej bujnej wyobraźni to o czym piszesz 🙂 krajobrazy skąpane w słońcu, Etnę i sycylijską farmę, próbuję wyobrazić sobie jej właścicieli. Ciekawe i fantastyczne.
Gorzkie pomarańcze jeszcze nie wpadły w moje łapki, jak tylko spotkam to już wiem że nie odpuszczę 🙂
Kochana,
ogromnie się cieszę!
A z mojej strony to autoterapia.
Ten czas nie sprzyja dobrym nastrojom.
Gorzkie pomarańcze smakują wybornie.
Koniecznie je wypróbuj.
Pozdrowienia ślę!
ale mi teraz zrobiłaś smaka, ja też chcę!
Olu,
zapraszam!
Słodko gorzki smak – taka kwintesencja smaku życia w słoiczku zamknięta …
Za oknem odwilż , szarości … myśli same uciekają ku wspomnieniom barwnych , pachnących słońcem podróży … cudownie jest czytać w taki dzień o Twoich Sycylijskich wojażach …
Ta pomarańczowa konfitura to idealny obiekt kultu słońca,dobrego życia i radości z każdego dnia.
Szarość wymusza inny, lepszy punkt widzenia.
Dziękuję.
jak Ty kusisz … no niesamowite to jest, niesamowity klimat wprowadzasz, niesamowite przyrządzasz konfitury …
Marta,
dziękuję.
Staram się żyć po swojemu.
Idę pod prąd i na przekór rutynie.
Och, czuję jak pięknie pachnie.
Zatapiam się w rozkoszy tego zapachu.
I w słowach…
cudownie opowiadasz wspomnienia.
Aż mnie ścika w dołku. Buziaki:*
Madziu,
ogromnie mi miło.
Ty tak sympatycznie odbierasz moje posty.
Dziękuję Ci bardzo i uściski przesyłam!
Odplynelam…Jedno z najgenialniejszych polaczen! Dobry dojrzaly ser z konfitura lub “mostarda”, mniammm…:)
Sloneczne pozdrowionka!:*
Kachna Droga,
podziękowania serdeczne!
A mostarda za mną ,chodzi’ wiesz?
Cmoki!
Piękne wspomnienia, aż nabrałam ochoty, by wybrać się w taką podróż.
Słodko-gorzki brunch bardzo przypadł mi do gustu, sama miewam nastrój w tych smakach. Konfitura musi smakować dobrze z serami, a jeszcze lepiej z francuskimi tostami 🙂
Pozdrawiam,
Tosia.
Tosiu,
taka podróż ubogaca na długo – duszę,podniebienie.
Konfitura moja ulubiona.
Dziękuję i pozdrawiam!
Nie zgrzeszce jak powiem, ze to rozkosz dla oczu i podniebienia:) …. dałabym się pokroic i posypać sola za słoiczek tych delicji:) ….wielki buziak Kochana Jola Szyndlarewicz
Jolu,
dziękuję.
Chciałabym Cię poczęstować,bardzo…
Uściski przesyłam!
pięknie pachnie i wspaniale wygląda! Pozdrawiam, Asia
Dziękuję Asiu!
Wygląda i czyta się bosko Twoją sycylijską opowieść, zwłaszcza, że uwielbiam pomarańcze i ich zapach 😉
Aneta,
tak mi miło!
Dziękuję.
A zapach i smak pomarańczy uwielbiam.
Ahh.. brzmi pysznie 😉
Dziękuję.
Amber, macie bardzo pyszny weekend. Ta konfitura jest wspaniała i idealnie pasuje do Twoich propozycji! Pozdrawiam
Kamila,
rzeczywiście pysznie było.
Konfitura jeszcze jest.
Pozdrawiam Cię.
już sama nie wiem czy wersja z serami czy też na tostach mocniej podbiła moje serce. choć podniebienie z pewnością byłoby zachwycone obiema
Kasiu,
obie wersje smakowały cudownie.
Dlatego jedliśmy i sery i tosty.
Trudno wybrać…
Dziękuję.
ale to musi smakowac … mniammm :))))))))))))pysznosci- pozdrawiam pa
Agata,
tak.
Mniammm…
Pozdrowienia!
zamykam oczy i czuję, że tam jestem…mmm…i ten zapach…..to musi być niebo w gębie
Aga,
dla mnie jest.
Kocham gorzkie pomarańcze.
Dziękuję.
Ile bym dała za taką konfiturę…;-)
Marzena…
Zazdroszczę tej pięknej podróży (również kulinarnej). A konfitura cieszy oczy i wysyła sygnały do podniebienia. Spróbowałabym :)).
Evitaa,
podróż na Sycylię dodała nowego smaku mojemu życiu.
Konfitura pyszna.
Spróbuj.
Zdjęcia nie da się “obwąchać”, ale przemawia do wyobraźni… mocno:)
Urszulo,
To miło,że przemawia mocno.
Ohhhhhh que delicia! adoro el queso con la mermelada de naranja amarga y además con ese
Pan francés…irresistible! un beso
Eva,
muchas gracias!
Le mejeor de marmelada de naranja amarga comimos en Sevilla.
Besos!
Pięknie oddałaś słowami…jej zapach…:):):)
Anno,
dziękuję.
Pyszny weekend, pełen smaków, aromatów i ciepłych wspomnień. Następnym razem się wpraszam 🙂
Ivka,
dziękuję i jasne,że zapraszam!
Opis i zdjęcia pobudzją wyobraźnię i podniebieni… zjadłabym teraz grzankę z taką konfiturą 🙂
Moni,
miło mi to czytać.
Grzanka i konfitura są.
Po prostu wpadaj!
Opis i zdjęcia pobudzją wyobraźnię i podniebieni… zjadłabym teraz grzankę z taką konfiturą 🙂
Ja pod wpływem Twoich komentarzy idę zrobić sobie tost i pomażę go gorzką konfiturą!
Tak Amber, ja już czuję ten zapach, smakuję ten smak cudowny, rozpływam się w zachwytach 🙂
Joanno,
wiedziałam,że masz piękną wrażliwość kulinarną.
te Twoje zdjęcia, te Twoje słowa i te Twoje przepisy mnie rozczulają. Jesteś wspaniała! a ja jestem ciekawa smaku tej gorzkiej pomarańczy.
pozdrawiam
Monika
Moniko,
czerwienię się po uszy…
Twoje słowa głaszczą moje ego.
Dziękuję!
Na sam widok cieknie ślinka 🙂
Pysznie Ci dziękuję.
Uwielbiam każdą konfiturę pomarańczową i pomyśleć że kiedyś nie wiedziałam o istnieniu takowych. Piękny post, piękne zdjęcia, wszystko piękne jak zawsze:-)
Olimpio,
jak dobrze,że teraz wiemy o gorzkich pomarańczach.
Dziękuję Ci za ciepły komentarz.
tak to opisałas,obfociłaś,ze zwariowac mozna:))))))))))))))))))))))))))rozkosznie!!!
Moja Qro,
zwariować pozytywnie to jak najbardziej można.
Dziękuję!
Och, Sycylio, będziesz moja, może za kilka lat 🙂
konfitura wyszła obłędnie, ma niesamowity kolor i pewnie nieziemsko pachnie 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
Monico,
na pewno będzie.
Tego bardzo Ci życzę.
Konfitura moja ulubiona.
Serdeczności!
Amber droga, nie widzę mojego wpisu:( Coś musiało uciec….A zaintrygowałaś mnie gorzkimi pomarańczami. Jak rozpoznać je i gdzie znaleźć?
Wpis niesamowicie apetyczny i piękny. Ale czy to nowość?
Pozdrawiam wiosennie
M.
Magda,
w Polsce nie znajdziesz w zwykłej sprzedaży.
W poście podałam link skąd je kupuję.
Prosto z Sycylii.
Gorzkie pomarańcze to nie nowość.
Dziękuję i liczę na wiosnę!
Miałam na myśli, że apetyczny i piękny wpis nie jest nowością:)U Ciebie zawsze tak jest…
Słonce na talerzu! Wspaniały brunch :)))
Dziękuję Drui.
Brunch godny polecenia.
zdecydowanie zazdroszczę tej konfitury, kupną uwielbiam, a domowa musi być genialna:D
Paulina,
odkąd mogę mieć gorzkie pomarańcze robię konfiturę we własnej kuchni.
Smakuje o wiele lepiej!
Zazdroszczę tej Sycylii :). Konfitury mniej, bo gorzkie pomarańcze już czekają u mnie w spiżarce. U nas też za chwilę będzie. Mam nadzieję, że równie smaczna, jak Twoja. Tak się zastanawiam nad dodatkiem porto. Wiem, że niekonieczne. Ale czy mocno zmienia smak? Warto je dodać?
To musi smakować niebiańsko! Aż się głodna zrobiłam.
Od lat szukam porządnego zestera i co kupię to wywalę…wrrrr…
Małgosiu.
tak smakuje!
A zester Profile Line sprawuje się u mnie dobrze od lat.