Chrust vintage. Spotkania ze światem

 

Lubię spotkania ze światem dopiero co obudzonym.
Jeszcze nie wiadomo jak się zacznie i potoczy dzień.
Dopiero sen opada z miasta i ludzi. Dopiero niebo decyduje się na światło lub mgłę.
Zapisane wieczorem kartki przypominają o zamierzeniach i planach.
Dźwięki telefonu zgłaszają to co trzeba zrobić koniecznie.
W głowie poranny rausz, który rozwieje dopiero co zaparzona kawa.
Wszystko można zacząć od nowa albo pociągnąć za stare sznurki.
Świat rusza do przodu i czeka na sygnał – zostajesz czy idziesz z nim.
Nie ma innej drogi. Nie można zatrzymać się w połowie…

 

 

 

Chrust
przepis z książki Kuchnia Polska pod redakcją Stanisława Bergera z 1957 roku
20 dkg mąki
3 żółtka
sól
3-4 łyżki gęstej śmietany
1 płaska łzyżeczka proszku spulchniającego
1 łyżka spirytusu
50 dkg tłuszczu do smażenia
10 dkg cukru w mączce do posypywania
wanilia
bibuła

Mąkę zmieszać ze śmietaną, zrobić zagłębienie, dodać żółtka, szczyptę soli, proszek. Wszystkie składniki wymieszać razem, następnie wyrabiać ciasto na jednolitą masę. Ciasto ma mieć gęstość ciasta kluskowego.
Ciasto wałkować partiami dosyć cienko starając się jak najmniej podsypywać mąką. Krajać radełkiem lub nożem na paski szerokości 3 cm, długości 15 cm. Każdy pasek przekrajać wzdłuż w środku na przestrzeni 5-6 cm i przewinąć. Zrobić próbę temperatury tłuszczu wrzucając kawałeczek ciasta, jeżeli zaraz podpłynie i szybko się zrumieni, można smażyć. Ciasto omieść z mąki pędzelkiem, wkładać na tłuszcz i smażyć z 2 stron na jasnozłoty kolor przewracając szpikulcem. Wyjąć, osączyć na bibule, przełożyć na talerz, oprószyć cukrem z wanilią. Układać w piramidkę na okrągłym, szklanym półmisku.

18 thoughts on “Chrust vintage. Spotkania ze światem

  1. A mi dziś marzył się chrust:) Uwielbiam w końcu niedługo już tłusty czwartek -pozdrawiam

  2. Małgosia z Akacjowego Bloga

    Wygląda pięknie :)Kruchy z bąbelkami zapewne jest delikatny 🙂 Pyszności, pozdrawiam

  3. Klasyczny i pyszny deser. Bardzo dawno nie jadłam 🙂

  4. O przepis z najbardziej klasycznej książki z PRL 🙂
    Aniu piękny , kruchuteńki i pełen powietrza u Ciebie wyszedł ten chrust
    p.s ja w tym roku smażyłam dopiero 2 razy , trzeba chyba wziąć się za następne przepisy 😀

    • Margot,
      odziedziczyłam tę książkę po Mamie.
      A chrust z tego przepisu jest naprawdę wspaniały!

      Tak, trzeba faworkować w karnawale póki trwa!

  5. Na pokuszenie 🙂 Uwielbiam

  6. Potwierdzam słowa Kamili – na pokuszenie…:-) Chyba na weekend zrobię:-)

  7. Takich tradycyjnych przepisów nic nie pokona, ani czas, ani nowe wersje, ani mody. Są nieśmiertelne :).
    Cudowne faworki.

  8. Aniu chrust i patera -cudo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *