Przywiozłam koszyk cudownych malin. Zbieranych dla mnie w słoneczne przedpołudnie, kiedy już opadnie poranna wilgoć, a słońce osuszy malinowe grona. Ostatnie letnie owoce z pięknych okolic.
Powrót do domu miał zapach malin. Wieźliśmy je w bagażniku drogami ubranymi w jesienne już barwy.
Dzisiaj zjedliśmy malinowe śniadanie pełne wspomnień ostatniego tygodnia.
Spacerów alejkami pięknego parku, słonecznych promieni oczekiwanych każdego poranka, zapachu kawy w stylowej jadalni, kąpieli w ciepłych łaźniach, wycieczek w poszukiwaniu nowego, odwiedzin oswojonych miejsc. Spokoju, ciszy i dobrych emocji.
Malinowe śniadanie
gorące maliny
300 g świeżych malin
2 łyżki miodu wrzosowego
Na patelnię wkładamy miód i maliny. Podgrzewamy razem delikatnie potrząsając patelnią. Wyłączamy grzanie i zostawiamy patelnię z malinami na płycie.
drożdżowe tosty
4 kromki lekko czerstwej drożdżówki
2 łyżki miękkiego masła
Na rozgrzanej patelni układamy drożdżowe kromki. Polewamy je 2 łyżkami masła i przekładamy na drugą stronę. Rumienimy i podajemy z gorącymi malinami.
Niebo na talerzu!
Pati,
dokładnie tak jest!
Pięknie wygląda 😉
Ervisha, dziękuję.
Świetnie też smakuje.
cudowne śniadanie! zjadłabym 🙂
Dziękuję Wiewióra. I polecam!
genialne!
Dziękuję Zuza!
Pozdrowienia
Takie śniadanie to spełnienie marzeń o poranku:)
Anita, to czarujące śniadanie!
Serdeczności.
Anita,
miło mi, że tak je oceniasz.
Jest w istocie cudowne!
Aniu , jak będziesz mi takie robić śniadania to ja mogę tobie nawet sprzątać 😀
Cudownie sie prezentuje to jako całość
Margot,
z wielką przyjemnością!
Sprzątanie to nie moja bajka…
Zapraszam!
Przeczytałam maliny i już się zakochałam w tym cudzie 🙂 Pysznie Aniu 🙂
Aniu,
polecam. Trzeba wykorzystać maliny do końca!
Prosto i pysznie! Słonka!
Kamila,
i tak jest najlepiej!
Pozdrowienia.
Aniu-śniadanie marzeń 🙂 Pysznie to wszystko wygląda na zdjęciach, pozdrawiam serdecznie
Małgosiu,
tak, potwierdzam. To śniadanie smakuje jak marzenie…
boskie śniadanie! moje maliny mają za dużo deszczu i pleśnieją niestety!
Reniu,
polecam!
Poczekaj kiedy minie deszcz…
Narobiłaś mi ochoty na takie pyszności. Malinki mam w ogródku, więc nie będzie problemu ze zrobieniem 🙂
Gosiu,
na pewno będzie to wspaniałe śniadanie!
Własne maliny – cudownie.
Cudowne, uwielbiam takie śniadania 🙂
Dziękuję Marzenko.
Cieszę się, że trafiłam w Twój gust!