Gęsia pierś confit z rydzami i cydrem. Na dzień świętego Marcina lepsza gęś, niźli zwierzyna!

 

dsc_0496-002
 

Rozmawiałyśmy przez telefon i powiedziała mi, że ,cierpi na listopad’.
Potwierdziłam, że i ja, nie rozwodząc zbytnio na ten trudny temat…
Powiedziałam , że mam swoje sposoby na listopadowy klimat.
I od razu wpadłyśmy na pomysł, że możemy razem nad tym popracować.
Tym bardziej, że konfitowana gęś leży w tłuszczu i czeka.
Uwielbiam jej kruchość i delikatny smak.
Przywiozła czerwone wino i zabrałyśmy się za oswajanie listopadowej rzeczywistości…
Gęś miała w tym zdecydowany udział.
Może skorzystacie z przepisu, bo gęsie święto już tuż tuż.
A inne moje przepisy z gęsią są tutaj – klik!
Na dzień świętego Marcina lepsza gęś, niźli zwierzyna!

 

dsc_0494
 

Gęsia pierś confit z rydzami i cydrem

świeża gęsia pierś
sól morska i pieprz świeżo mielony
suszony majeranek
1 ząbek czosnku
200 ml francuskiego cydru
1 kg smalcu z gęsi

Pierś gęsią oddzielamy od kości, myjemy, osuszamy ręcznikiem papierowym i nacieramy solą, pieprzem, roztartym czosnkiem i majerankiem. Układamy w naczyniu i wlewamy cydr. Przykrywamy i wstawiamy do lodówki na 24 godziny. Przewracamy mięso kilka razy. Piekarnik nagrzewamy do 120 st. C.
Wyjmujemy mięso z marynaty, układamy w żeliwnym garnku i polewamy gęsim tłuszczem. Przykrywamy i wstawiamy do piekarnika. Po 30 minutach zmniejszamy grzanie do 90 st. C i trzymamy garnek z gęsiną w piekarniku przez 3 godziny.
Wyłączamy grzanie i zostawiamy mięso w tluszczu. Może tam zostać przez kilka dni w chłodnym miejscu.

rydze
300 g świeżych rydzów
1 ząbek czosnku
1 łyżka gęsiego tłuszczu
1 łyżka posiekanej natki pietruszki
sól i pieprz
25 ml francuskiego cydru

Rydze czyścimy, odcinamy ogonki i każdy kapelusz przecieramy ręcznikiem papierowym. Na patelni rozgrzewamy gęsi tluszcz i układamy na nim kapelusze rydzów. Przysmażamy je z obu stron na ostrym ogniu. Zmniejszamy grzanie, dodajemy posiekany ząbek czosnku i wlewamy cydr.Trzymamy na ogniu aż płyn odparuje, posypujemy solą, pieprzem i natką.

grzanki
kilka kromek bagietki pokrojonych w kostkę wrzucamy na rozgrzaną patelnię i potrząsając patelnią, podsmażamy je ze wszystkich stron. Zdejmujemy grzanki z patelni.

Pierś gęsią wyjmujemy z tłuszczu i podsmażamy na rozgrzanej patelni z obu stron. Przekładamy ją na deskę i kroimy na plastry. Na patelni układamy pokrojoną gęsinę, rydze i grzanki i wszystko razem podgrzewamy.
Podajemy z czerwonym winem.

20 thoughts on “Gęsia pierś confit z rydzami i cydrem. Na dzień świętego Marcina lepsza gęś, niźli zwierzyna!

  1. pięknie podane danie! gęsina na Marcina obowiązkowa 🙂

  2. To ja się wpraszam na takie pyszne danie 🙂

  3. Już żałuję, że do tego pysznego dania brakuje mi grzybków 🙁
    Bardzo smakowicie przygotowana gęsina, obowiązkowa na święto!
    Miłego

  4. Rzuciłam na nią oko i już mi się podoba! Pięknie podana, aż chcę się wprosić do Ciebie na spróbowanie 😉

  5. Ciao Aniu 🙂
    Zamarzyła mi się gęsina, chociaż na ogół jestem jaroszem, no, czasami rybożercą. Ale całe dzieciństwo i nastolęctwo upłynęło mi na jedzeniu gęsiny 🙂
    A wiesz co? Ostatnio na zamku w Cenninie, po wykładzie o Labiryntach rozmawialiśmy o różnych potrawach i ja, zgodnie z prawdą powiedziałam, że moja rodzina jada dużo kaczyny i gęsiny. Byli wręcz przerażeni! ” No jak to? Przecież mięso z gęsi jest takie twarde” – usłyszałam takie komentarze (!!!) Teraz i mnie zamurowało, bo każda gęsina i kaczyna, którą jadłam była mięciutka i wręcz rozpływała się w ustach. Tłumaczyłam, że w Polsce, w Niemczech jada się często kaczki i gęsi i kucharze oraz gospodynie domowe potrafią ją tak przyrządzić, że jest mięciutka i przepyszna. I tu napotkałam na lekkie niedowierzanie. Mam pomysł – trzeba toskańską głuszę wyedukować w dziedzinie gęsiny 🙂
    Salutuję chwilowo z Polski
    Wiolla

    • Wiollu,
      nie wiedziałam, że Włosi są tak niewyedukowani w kwestii gęsiny?!
      No cóż za ignoranctwo!
      Niech nas zaproszą, przybędziemy z gęsią i pokażemy im co potrafimy!
      Miłego pobytu, choć chwilowo…

  6. Wspaniałe danie i pięknie podane !
    Jak weszłam na Twojego bloga i zobaczyłam rydze, to myślałam, że padnę.
    Uwielbiam je ale u siebie w mieście nigdy nie mogę ich dostać 🙁 !

  7. Ach takie danie to marzenie:-)

  8. Amber!
    Urzekły mnie Twoje zdjęcia jakże urzekającej potrawy!
    Ja lubię listopad, pomimo calej swej szarej otoczki, lubię, bo wiem, że szarość, mgły i deszcze muszą być, abyśmy docenili potem każdy, choćby najmniejszy promień słońca!
    Przepyszny wpis!
    Pozdrawiam 🙂

  9. Renata,
    bardzo się cieszę z Twoich odwiedzin!
    I z faktu, że moje gęsie danie przypadło Ci do gustu.
    Dziękuję.
    Listopada niestety nie lubię, ani innej ponurej pory roku…
    Słońce potafię docenić bez takich ekstremalnych doświadczeń.
    Po prostu czuję się w ten szary i chłodny czas bardzo niekomfortowo…
    Pozdrawiam Cię!

  10. W takim razie trzymaj się bardzo, bardzo ciepło! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *