Kurczak wiejski pieczony z cytryną, czosnkiem i rozmarynem

 

Kurczaki jadamy od czasu do czasu, ponieważ kupuję tylko te ze sprawdzonego chowu wiejskiego,  a nie zawsze mam do nich dostęp. O dobre mięso jest coraz trudniej.
Kurczak z naturalnego chowu ma apetyczny wygląd, kolor i smak. Upieczony na obiad lub kolację, jest wspaniałym komfortowym jedzeniem na zwykły dzień, niedzielę, ale też na proszone przyjęcie. Tym razem upiekłam go z cytryną, czosnkiem i ziołami. Koniecznie spróbuj.

1 kurczak wiejski – mój ważył 1,40 kg
1 łyżeczka suszonego rozmarynu
1 łyżeczka wędzonej słodkiej papryki
1, 5 cytryny
pół cebuli
1 główka czosnku
1 gałązka rozmarynu, 5 gałązek tymianku
sól i pieprz
masło klarowane

Cytryny pochodzą z uprawy ekologicznej. Forma do pieczenia z kratką lub marchewki pokrojone wzdłuż.
Kurczaka nacieram solą, pieprzem, papryką i rozmarynem. Do środka wkładam połówkę cytryny, cebulę, rozmaryn i tymianek oraz 1 łyżeczkę masła. Nogi kurczaka związuję sznurkiem, pod skórę piersi wkładam 1 łyżkę masła. Odstawiam kurczaka na pół godziny.
Piekarnik nagrzewam do 180 st. C.
Układam kurczaka na kratce w formie lub na marchewkach piersiami do góry, obok zmiażdżone ząbki czosnku, cytrynę przekrojoną na pół i wstawiam do piekarnika. Piekę 30 minut. Polewam wytopionym sosem i znowu piekę 30 minut. Znowu polewam sosem i teraz odlewam z formy do słoika połowę sosu. Piekę kolejne 30 minut. Sprawdzam, czy kurczak jest upieczony – jeżeli nakłuję mięso i wycieknie jasny sok, jest gotowy. Jeżeli nie, znowu polewam wytopionym sosem i piekę kolejne 20-30 minut.
Uwaga! Kurczak z chowu wiejskiego piecze się dłużej, niż ten sklepowy.

Dodatki do pieczonego kurczaka: pieczone ziemniaki, puree z selera, orzo, sałaty, marchewka z groszkiem. Latem najbardziej lubię pieczone kurczęta z sałatą po polsku lub mizerią.

Pączki prawie jak z Nowego Orleanu

 

Kiedy powiedziałam, że mam chęć zrobić jakieś pączki, J. stwierdził, że może pączki z Nowego Orleanu, jak z Café du Monde. J. był w Nowym Orleanie lata temu i jadał pączki w tej sławnej kawiarni. Oczywiście z kawą sygnowaną tym miejscem, które powstało w 1862 roku. Do dziś podaje się tam słynne pączki w stylu francuskim – w kształcie kwadratów, obficie posypane cukrem pudrem, po trzy na talerzu i kubek z czarną kawą. Może to być też kawa z mlekiem.

Café du Monde  pilnie strzeże tajemnicy przepisu na swe słynne beignets. Wiadomo jedynie, że ciasto jest na proszku do pieczenia. Na miejscu można kupić gotową już mieszankę na pączki do zrobienia w domu, ale składu tej mieszanki nikt jeszcze nie poznał.

Łatwo powiedzieć – może zrobisz te pączki, jak z Nowego Orleanu, ale jak je zrobić nie znając receptury? Znalazłam w czeluściach internetu przepis na podobne pączki, które jednak w smaku tych z Café du Monde nie przypominają. Są podobne do słynnych z Café du Monde jedynie z wyglądu. Ale za to są przyjazne dla naszych jelit, bo ciasto fermentuje w zimnie przez noc. Zawsze to coś.

 

 

Przepis na 12 beignets. Ilość składników można podwajać, potrajać…
40 g wody
40 g mleka
1 żółtko dużego jajka
200 g mąki – u mnie orkiszowa tortowa
1 łyżka cukru waniliowego
1 łyżka drobno startej skórki z cytryny
5 g soli
8 g świeżych drożdży

250 ml oleju słonecznikowego do smażenia
cukier puder do posypania

Wszystkie składniki włóż do misy miksera i wyrabiaj na najniższych obrotach przez 1 minutę, a następnie wyrabiaj na prędkości 2 przez 9 minut, aby powstało miękkie, gładkie ciasto.
Przykryj misę i odstaw ciasto na 1 godzinę. Ciasto niekoniecznie podwaja swoją objętość.
Ostrożnie odgazuj ciasto – dociśnij je ręką. Przykryj miskę folią i wstaw na noc do lodówki. Ciasto można bez problemu przechowywać do 2 dni.
Ciasto wyjmij z lodówki, połóż na lekko natłuszczonym blacie i rozwałkuj na prostokąt – powinien mieć grubość około 0,7 cm. Rogi prostokąta powinny również być kwadratowe, ale nie muszą być idealne.
Przekrój ciasto radełkiem wzdłuż na pół, a następnie pokrój w poprzek na 6 równych części, tworząc w sumie 12 mniejszych kawałków. Przykryj je ściereczką i zostaw aby podrosły – ok. 20 minut.
Wlej olej na głęboką patelnię.
Rozgrzej olej do 180°C – wrzuć kawałek ciasta, jeżeli szybko wypływa, jest ok. Na rozgrzany olej wkładaj po trzy kawałki ciasta. Będą one opadać na dno, ale po 5 sekundach wychodzą na wierzch.
Smaż pączki przez 1 minutę, a następnie odwróć je widelcem i ponownie smaż przez około 1 minutę z drugiej strony, aż wyrosną i będą złotobrązowe. Podany tutaj czas jest przybliżony.
Łyżką cedzakową wyjmuj pączki z oleju i kładź na ręcznikach papierowych do odsączenia. W ten sposób usmaż wszystkie pączki. Kiedy lekko ostygną, posyp je cukrem pudrem.