Margot wybrała ten chleb na listopad.
Dobrze się złożyło,bo po pierwsze na poolish jeszcze razem nie piekłyśmy.
Nie piekłyśmy też z kukurydzianą mąką.To po drugie.
Po trzecie to chleb Mistrza, a właśnie Jego książkę wydano u nas w listopadzie.
Bardzo jestem ciekawa Waszego odbioru Chleba J.Hamelmana.
I tego chleba z kukurydzą.
U mnie bardzo smakował i zjedliśmy go w jedno popołudnie i ranek.
Ten żółty kolor tak optymistycznie kontrastował z szarą jesienią za oknem…
A zapach w czasie pieczenia otulał cały dom,wkradał się gdzie popadnie.
Zjednał nas i kazał obiecać,że to nie ostatni raz.
Ale przecież tym chlebem pachniało też w wielu domach!
I tak wspaniale jest czekać na publikację wspólnego wypieku.
Myśleć, że dużo rąk wyrabiało to samo ciasto na chleb.
I każdy z nas chciał upiec go najpiękniej.
wg Hamelmana
składniki na zaczyn „poolish”:
125g maki pszennej 550
125g wody
0,5g drożdży świeżych (mniej niż ¼ łyżeczki drożdży instant)
ciasto właściwe
250g maki 550
125g maki kukurydzianej
190g wody
1 łyżeczka soli
7g drożdży świeżych (plaska łyżeczka instant)
1,5 łyżki oleju
250g zaczynu j.w.
W przeddzień pieczenia zrobić zaczyn poolish. Rozmieszać drożdże w wodzie, dodać mąkę i całość wymieszać. Przykryć folia i odstawić na 12 do 16 godzin w temp pokojowej.
Następnego dnia mąkę kukurydziana rozmieszać z drożdżami rozprowadzonymi w wodzie, wymieszać i odstawić na ok. 15 minut.
W tym czasie mąka kukurydziana powinna trochę napęcznieć, co powinno ułatwić późniejsze wyrabianie ciasta. Dodać pozostałe składniki chleba i wyrabiać (mikserem ok. 3 minut – poziom 1). Mąka kukurydziana nie jest łatwa do wyrabiania. Dlatego ważne jest aby na tym etapie skontrolować jeszcze konsystencje ciasta, w miarę potrzeby dodać maki lub wody. Wyrobić jeszcze raz około 3 minut (mikser – poziom 2). Mnie udało się zrobić ciasto luźne, ale gładkie i sprężyste i dobrze trzymające formę.
Odstawić przykryte do wyrośnięcia na półtorej godziny, w międzyczasie po ok 45 min wyjąc, lekko odgazować, uformować kule i znowu odstawić.
Wyjąć z miski jeszcze raz odgazować i uformować z grubsza, przykryć i dać odpocząć 10-20 minut. Uformować na blacie zgrabny bochenek z ładnie napiętą powierzchnia, na ile się da i ułożyć w koszyku do wyrastania na 1,5 godziny w temp ok. 24 st. Mnie po tym czasie podwoił objętość.
Piekarnik nagrzać do 240 st C (z kamieniem jeśli ktoś ma). Bochenek zgrabnie przerzucić z koszyka na łopatę, szybko naciąć, a potem przerzucić na kamień, jednocześnie wlewając do formy ustawionej na dnie piekarnika pól szklanki wrzątku.
Kiedy chleb zacznie się rumienić, otworzyć na chwilkę drzwiczki piekarnika, żeby usunąć nadmiar pary. Piec ok. 40 minut.
Moje uwagi.
W czasie przekładania bochenek nieco mi opadł,ale zaraz ,wystrzelił’ na kamieniu.
Po 20 minutach zmniejszyłam temperaturę do 220 stopni C,ponieważ chleb zbyt szybko się rumienił.
Chleb jedliśmy zaraz po przestygnięciu z masłem.
Miał pysznie chrupiącą skórkę.
Z ricottą i konfiturą z pigwy podałam go na drugi dzień na śniadanie.
Wyborny!
Lista piekących:
Z chlebowym pozdrowieniem!
Śliczny i taki wyrośnięty:)
Mój nieco płaski, ale kto by się tym przejmował;)
Z masłem najlepszy:)
Dobrze, że Ksawery nie wstrzymał publikacji!
Magda,
kto by się tym przejmował!
Dziękuję,że niezawodnie chlebowałaś z nami.
A Ksawery bardzo mnie nastraszył!
MIłego dnia.
Cudny, chcę Twojego kromeczkę:-) Dzięki za kolejne wspólne chwile, to bardzo uzależnia…No ja niestety twardo trzymałam się temperatury. Chlebek bardzo nam smakował, tylko skórkę trzeba było odkroić 😉 A link podałam w zaproszeniu, czy dobrze? Pozdrawiam serdecznie:-)
Marzena,
masz rację,wspólny czas w kuchni uzależnia.
Ja zawsze kontroluję proces pieczenia,gotowania,jeżeli testuję nowy przepis.
Wiadomo,że u każdego jest inaczej.
Pozdrowineia!
Wow..ale pięknie wygląda Twój chlebek…dziękuję za wspólne pieczenie,,a oto moj chlebek.http://mojekucharzenie-bozena-1968.blogspot.com/2013/12/chleb-kukurydziany-na-poolish-czyli.html
Bożena,
dziękuję.
Linki podajemy w zaproszeniu…
Aaaa, wygląda u ciebie Aniu idealnie, ładnie wyrośnięty , piękny kolor
Mi bardzo smakował i prawda żółty kolor na bury czas bardzo pomaga 😀
Margot,
dziękuję.
Nie miałam żadnych problemów z tym chlebem.
I jest taki optymistyczny.
Pysznie wybrałaś!
Aniu przepiękne kromeczki:-), ten chlebek juz na stałe zagości w mym domu:-). Dziekuję za wspólny czas:-)
Olimpio,
to największy komplement!
Dziekuję.
A chlebek wart powtarzania.
Uściski!
Aniu, pięknie Ci wyszedł 🙂 Mój też miał pyszną chrupiąca skórkę !
Gatita,
dziękuję.
Cieszę się,że piekłaś i tym razem.
Faktycznie, twój jest cudownie żółciuchny, mój wyszedł bardziej blady, może moja mąka była bardziej mizerna..? Dzięki za kolejny wspólny pierwszy raz – tym razem kukurydziany 😉
Aga,
ten kolor chyba faktycznie zależy od mąki.
Ja piekłam z włoską bio.
Kukurydziany czas był dla mnie bardzo udany!
Świetny chleb! I ten antydepresyjny kolor!
Lubie oglądać chleby z tego samego przepisu pieczone w innych domach.
Pozdrawiam 🙂
Wisło,
cieszę się,że i Tobie przypadł do gustu.
Kolor bardzo optymistyczny.
POzdrowienia!
piękny, żółciutki 🙂 dziękuję za wspólne chwile 🙂
a książkę mam i jestem pod wrażeniem, uświadomiłam sobie jak dużo jeszcze muszę się nauczyć o pieczeniu chleba 🙂
Łucjo,
dziękuję i Tobie za czas przy piecu!
A pieczenia chleba to chyba każdy uczy się do końca…
Oto moj chlebus:
http://zkartoflanegopola.blox.pl/2013/12/Chleb-kukurydziany-na-poolish-czyli-polskim.html
Pozdrawiam, dziekuje za wspolne pieczenie 🙂
Kartoflana,
dziękuję,że dołączyłaś do naszej piekarni!
Idealny chlebek. Podoba mi się jego kolor i smak. Jak pisałam u mnie na blogu chleb na poolish jest łatwy w wykonaniu i zawsze się udaje… Pozdrawiam wszystkie listopadowe piekarki z mroźnego Goteborga.
Gosiu,
śiwtenie,że masz takie dobre zdanie o tym chlebie.
Dziękuję za Twój czas z nami.
W Warszawie też mroźno i zimowo.
Pozdrawiam Cię.
Amber, to faktycznie idealny chleb na tę pogodę – jego przepiękny kolor idealnie poprawia nastrój.
Bardzo nam smakował 🙂
Już nie mogę doczekać się grudniowej piekarni.
Pozdrawiam serdecznie.
Anno,
bardzo mi miło,że tak sympatycznie odbierasz nasz chleb .
Cieszę się,że znowu jesteś z nami.
POzdrawiam !
Aniu, chlebus jak marzenie, az chce sie siegnac po kromeczke. Dziekuje ci za ciezka prace I do nastepnej akcji 🙂
Reniu,
możesz sięgać.
Chleb udany i barzdo wdzięczny przy powstawaniu.
Dziękuję!
Mój pierwszy opadł i nawet kamień mu nie pomógł,w przerzucaniu jestem jeszcze kiepska:)
Iga,
przerzucanie poćwiczysz i będzie na następny raz jak znalazł.
Pozdrawiam Cię.
Dziękuję za kolejny raz! 🙂
Twój chlebek wyszedł idealnie. A kolor konfitury pasuje jak ulał. 🙂
Alucha,
bardzo się cieszę,że znowu byłaś z nami!
Dziękuję Ci.
Twoj jest rzeczywiscie wyjatkowo pieknej urody .
Aniu,
dziękuję.
Nie było z nim trudno.
Jest doskonały, żółciutki jak słoneczko i pyszny! Najlepszego!
Kamila,
jaka piękna recenzja chlebowa!
Dziękuję.
Śliczny jest ten chleb, piękne kromeczki, żółciutkie jak słoneczko 🙂
Uściski:*
Majnako,
dziękuję za miłe słowa.
Częstuj się!
Całus.
Nie mogę się doczekać kiedy ta rewelacyjna książka trafi i w moje rączki.’
Piękny chlebek wyszedł i kolor, faktycznie wspaniały!
Shiral,
chleb akurat nie z tej książki,ale lektura czeka Cię pokaźna…
Dziekuję i pozdrawiam.
Nie zdziwiło mnie to, że pięknie wygląda Twój chlebek. Puszysty i aż się prosi o kromeczkę! Co do książki to chciałam ją kupić ale…była już wyprzedana…w zamian nabyłam Tartine, ale cały czas czuję niedosyt. Nie mogę doczekać się kolejnego pieczenia! ściskam
Karolina,
w W-wie książka wciąż do kupienia.
Tartine też ciekawa,bo mam ją w wersji angielskiej.
DZiękuję,że piekłaś.
Karolina jeśli szukasz książki w internecie to właśnie widziałam ją dostępną na stronach empiku. Nawet po obniżonej cenie w porównaniu do tej którą miała u nich po premierze.Tutaj link:
http://www.empik.com/chleb-hamelman-jeffrey,p1080726109,ksiazka-p?gclid=COeV3qmFoLsCFcNF3godnAwAAA
Gosiu,
jest dostępna i w EMPIK-u , i w Merlinie.
Aniu piękny chleb, jak zawsze u Ciebie. Propozycję z Alą wybrałyście na prawdę ciekawą. Dzieć mój zachwycony do tego stopnia że chce go ciągle. Nie muszę pytać jaki chleb upiec, wiem jaka będzie odpowiedź 🙂
Dziękuję za kolejne spotkanie przy chlebie i ciepło pozdrawiam w ten zimowy poranek.
Goisu,
dziękuję.
Najważniejsze,że będzie u Ciebie ten chleb stałym punktem.
U mnie też zimowo.
Pozdrawiam
Aniu, przede wszystkim dziękuje Ci za okiełznanie pomysłu
i nas we wspólnej piekarni.
Chlebem częstujesz smakowicie, te konfitury jak w realu
o mało nie zgarnęłam paluchem z ekranu,
zdjęcia piękne, zachęcają do skorzystania z przepisu.
Pozdrawiam Cię i już tęsknię za następnym spotkaniem
przy jednym piecu.
Bożenko,
masz rację,to może być chleb na szarość za oknem.
Dziękuję!
Aniu, ten chlebek zagości w progach mojej kuchni jeszcze nie raz, to chyba przez tą skórkę i kolor- obłędny! Szczególnie teraz, gdy szarość dookoła. Dziękuję za wspólne chlebowanie!
Kreciu,
jesteś jedną z wielu,którym ten wypiek tak bardzo przypadł do smaku.
I ja dziękuję Tobie za czas przy kukurydzianym chlebie!
Bardzo, bardzo sie cieszę, że mogę uczestniczyć w piekarni 🙂
Nie wyobrażam juz sobie miesiąca bez wspónego pieczenia.
Piekarki wszystkich blogów łączmy się !
Aniu W,
i ja Tobie dziękuję.
To wspólne pieczenie bardzo nas zbiera w silny szereg.
Pozdrawiam!
Pięknie wyrósł i na pewno po upieczeniu był smaczny 🙂
Piekłam kiedyś chlebek z dodatkiem mąki kukurydzianej i też szybko znikał z talerza, pozdrawiam 🙂
Urszula,
to barzdo smakowity chleb.
Pasuje do wszystkiego.
A w pieczeniu jest bezproblemowy.
Dziękuję.
Pyszny wyszedł 🙂 i pięknie żółty. A ta konfitura z pigwy musiała fantastycznie podkręcać smak! I dzięki za przepis i wspólne pieczenie 🙂
Tofko,
cieszę się,że i Tobie się ten chlebek spodobał.
Dziękuję.
A gdzie jest Twój link?
Witam Aniu. Bardzo dziękuję za wspólne pieczenie tego chlebka. Mój Mąż powiedział, że chlebek jest jak słonko w lecie.
Mój może nie wyszedł tak pięknie, ale za to bardzo smacznie. Bardzo się trzymałam przepisu i skórka mi wyszła super. Chrupiąca, ale nie twarda.
Aniu jeżeli pozwolicie, to pozostaję w Waszej piekarni, która się robi za każdym razem ciaśniejsza.
Dziękuję wszystkim, którzy wprowadzają taką magiczną atmosferę.
Pozdrawiam serdecznie.
Danusiu,
wspaniale,że tak smakuje listopadowy nasz chleb!
Radość dla mnie ogromna,że zostajesz w naszej piekarni.
Dziękuję za dobre słowo!
Piękny wypiek!
Dziękuję Renula!
Aniu, calkiem mi z glowy wylecialo, zeby od razu link ci przeslac, jest jeszcze mozliwosc dopisania mnie do listy ???
http://emigrantki-w-kuchni.blogspot.de/2013/12/kukurydziany-chleb-na-drozdzowym.html
dziekuje i dziekuje za wspolne pieczenie, jest to super przezycie majac w mysli, ze tyle osob w tej samej chwili piecze w kuchniach to samo 🙂
Pozdrawiam
Gosiu,
jasne,że Cię wpisuje na listę!
Tak,zawsze proszę o linki,bo tak naprawdę nie wiadomo ile z osób deklarujących na początku pieczenie, potem upiecze.
Pozdrowienia ciepłe!
Aniu, wspaniale Ci się upiekł. Taki pięknie żółciutki. Dzięki za zorganizowanie kolejnej akcji i z niecierpliwością oczekuję kolejnej:)
Aniu,
tę akcję ciągne dzięki Tobie i Innym .
Magiczny czas wspólnego pieczenia uwielbiam i pielęgnuję.
Uściski!
I znowu się nie załapałam, a szkoda, bo chlebek wyszedł piękny. I ten kolor. Ach cudowność. Wcale się nie dziwię, że został tak szybko zjedzony 🙂
Joanno,
musisz sobie kiedyś powiedzieć,że upieczesz i wtedy czas się znajdzie.
A ten chlebek był pysznym doświadczeniem!
Chleb smakował i faktycznie ten piękny kolor aż mrugał z koszyka 🙂 Maki kukurydzianej się nie boję, więc wrażenia na mnie zbyt dużego nie zrobiła. Jedyny minus, jak każde pieczywo z dodatkiem mąki kukurydzianej, chleb całkiem szybko robił się kruchy, co znaczy, że szybciej wysychał – u nas aż takim ekspresem nie zniknął 😉
Tofko,
a to wiadomo,że chleb z mąką kukurydzianą jest krócej świeży.
No taki jego urok.
Kazdemu trudno jest dopasować pieczywo.
Jedni lubią,inni nie,następni wcale…
Ale tu chodzi głównie o wspólne pieczenie i doświadczenia z różnym pieczywem.
Gdzie można poczytać o całej akcji?
Widziałam upieczony chlebek u Bożenki i chetnie bym z Wami coś upiekła ale nie wiem czy byłoby to możliwe.
Proszę o odpowiedź.
Dorota, w tym wpisie są wszystkie informacje i lista piekących.
Zaproszenie do pieczenia pojawia się u mnie na blogu i na Fb raz w miesięcu.
Kto chce,piecze.
Zapraszam!
jaki wyrośnięty!!!! pyszny!!!!!
Agata,
dziękuję!
Jaki puszysty. A do tego ten piękny żółty kolor.
Dziękuję Magda!
Amber 🙂 upiekłam ten chleb, wyszedł pyszny….puszysty i słoneczny 🙂 Dziękuję za przepis i żałuję , że nie uczestniczyłam we wspólnej akcji ;)pozdrawiam
Małgosiu,
bardzo się cieszę!
Mam nadzieję,że następnym razem będziesz piekła razem z nami.
Wspaniały :)! Ja też bardzo żałuję, że nie mogłam piec ale i tak wykorzystam przepis 🙂
Dorota,
dziękuję.
A chleb bardzo Ci polecam.
Gosiu,
jesteś na liście piekących od początku.
Dziękuję!