Jesień przyszła zdecydowanym krokiem i o wiele za wcześnie.
Zmieniła wiele planów i popsuła letni nastrój.
Nasypała w parku kasztanów na trawę, potargała drzewom korony, nieustannie obdarza świat deszczem i pochmurnym niebem.
Zrobiło się stalowo i wilgotno.
Wydobyłam już jesienne poncho, a kalosze na stałe zagościły w przedsionku.
I choć szykuję się jeszcze do gorącej podróży, to w kraju raczej ma się ku chłodowi.
W kuchni stoi kosz śliwek, na tarasie dynie, a w słoiku ukiszona papryka.
Plony wczesnej jesieni grają w kuchni pierwsze skrzypce.
Z piekarnika wciąż wydobywa się aromat suszonych grzybów, a na blacie właśnie rosną półfrancuskie bułeczki.
Razem z Konwaliową kuchnią zapraszamy na śliwkowe smakołyki!
Bułeczki z ciasta półfrancuskiego ze śliwką i migdałową kruszonką
ciasto półfrancuskie
1/2 kg mąki pszennej
60 g zimnego masła pokrojonego na małe kostki
60 g cukru
200 ml mleka
1 jajko i żółtko
10 g świeżych drożdży
1/2 łyżeczki soli
150 g zamrożonego masła
Wszystkie składniki ciasta powinny mieć temperaturę pokojową.
Mleko lekko podgrzewamy – powinno mieć temperaturę ok. 37 stopni C. W garnuszku rozcieramy drożdże z 2 łyżeczkami cukru i 3 łyżeczkami mąki. Dolewamy 50 ml ml mleka i mieszamy. Przykrywamy rozczyn i zostawiamy go na 15 minut.
Jajka ubijamy z cukrem na puszystą masę. Mąkę przesiewamy na blat, dodajemy rozczyn drożdżowy, masę jajeczną, sól i mleko.
Zagniatamy ciasto dodając partiami masło. (Ciasto można wyrabiać w mikserze, a na koniec zagnieść ręcznie).
Ciasto powinno odchodzić od ścianek misy/nie kleić się do rąk. Formujemy je w kulę, wkładamy do miski, przykrywamy i zostawiamy na 40-50 minut. W tym czasie wyjmujemy masło z zamrażarki, ścieramy je na tarce i wkładamy do lodówki.
Wyrośnięte ciasto wykładamy na blat, przebijamy pięścią (odgazowanie), zagniatamy i wałkujemy na prostokąt. Rozkładamy masło zostawiając wolne boki. Składamy ciasto na trzy i na połowę, obracamy o 90 stopni i znowu wałkujemy na prostokąt ( dwa złożenia). Zawijamy ciasto w folię i wkładamy do lodówki na 40 – 50 minut. Wałkujemy i składamy ciasto tak samo jeszcze dwa razy. Zawijamy je w folię spożywczą i wkładamy do lodówki na noc.
300 g śliwek typu węgierka
Przed formowaniem bułeczek myjemy śliwki, wyjmujemy z nich pestki nie rozdzielając na połowy i odkładamy.
Kruszonka
50 g mąki migdałowej
25 g cukru pudru
30 g zimnego masła
Masło siekamy na małe kawałki i rozcieramy je z mąką i cukrem, aż powstaną drobne okruszki ciasta.Następnie zwilżamy dłoń i łączymy je w gładkie ciasto. Wstawiamy do lodówki, a przed pieczeniem rozdrabniamy ciasto palcami sypiąc je na wierzch bułeczek.
Piekarnik nagrzewamy do 170 st. C. Ciasto rozwałkowujemy na prostokąt, wykrawamy koła szklanką, układamy na każdym śliwkę i zlepiamy. Układamy bułeczki na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w odpowiednich odstępach, przykrywamy ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia na ok. 40 minut. Smarujemy je letnim mlekiem i posypujemy kruszonką. Pieczemy bułeczki do zrumienienia – ok. 15- 20 minut.
U mnie jesień choć chłodna to wciąż słoneczna
i nieustannie powoduje uśmiech na mojej twarzy.
Dynie ozdabiają taras, papryki czekają na zapakowanie do słoików,
a ostatnie, słodkie węgierki trafiły do sałatki.
Twoje bułeczki w kolorze jesiennych liści wyglądają przepysznie
i chętnie skradłabym kilka na jutrzejszy podwieczorek.
Choć, w zasadzie, kto by czekał aż do podwieczorku?;)
Dziękuję za śliwkowe spotkanie!
Magda,
liczę jeszcze na słoneczną jesień…
Na kolory i zapachy pogodnej jesieni.
Tymczasem pomagają te bułeczki.
Częstuj się!
wspaniałe, chciałoby się zabrać na długi jesienny spacer 🙂
Magdaleno,
dziękuję. O tak, spacer z takimi bułeczkami nawet w deszczu będzie miał inny wymiar.
Aniu , bułeczki , szczególnie takie szlachetne z śliwkami to esencja jesienni, no pogoda nie rozpieszcza9choc na Powiślu ostanie 3 dni były naprawdę ładne i prawie ciepłe)
Aniu przepiękne te twoje bułeczki pełne śliwek
Margot,
śliwki w kuchni to niewątpliwie zapowiedź jesieni.
Zapraszam!
mniam mniam smakowite śniadanko 🙂
Zuza,
tak, albo podwieczorek.
sameszności! py
Asiu, zrozumiałam, że pyszności – ha ha!
Dziękuję.
Takie bułeczki bardzo chętnie bym zjadła 🙂 Ale mi narobiłaś ochoty 🙂
Aniu,
w takim razie do dzieła!
I smacznego.
U mnie pada deszcz od kilku dni. Jednak staram się mieć wokół siebie kolorowo. Dzisiaj np. kupiłam dynię o pięknym słonecznym kolorze 🙂 Twoje bułeczki są apetyczne. i na pewno pięknie pachną podczas pieczenia -:)
Gosiu,
pada chyba wszędzie…
Rozgrzałam piekarnik, żeby było przytulniej.
Dziękuję.
Kusi i wnętrze i kruszonka!
Pati,
polecam całość!
Chętnie zjadłabym taką pyszną bułeczkę 🙂 Piękne, klimatyczne zdjęcie 🙂
Dziękuję Amando!
Zapraszam na bułeczkę.
Smakowite te Twoje jesienne bułeczki!
Złotej i słonecznej 🙂
Kamila, częstuj się!
Na złotą i słoneczną jesień ciągle czekam…
Bułki marzenie 🙂 wyglądają pięknie i pewnie tak smakują 🙂 pozdrawiam jesiennie
Bardzo jesteś łaskawa dla mnie Małgosiu, dziękuję.
Serdeczności!